Nie wiem czy kiedykolwiek mieliśmy okazję używać perfum marki Oriflame. Mówię 'my', bo mam tu na myśli oczywiście moją męską połówkę oraz samą siebie, ponieważ czasami lubię spryskać sobie nadgarstki zapachem dla Niego tworząc tym samym ciekawe połączenie z innymi, damskimi zapachami. Będzie to więc opinia zarówno moja, jak i męskiej strony.
Jeśli chodzi o opakowanie to mamy odmienne zdania, ja patrzę na nie i widzę, że jest piękne, eleganckie. On z kolei jako minimalista patrzy na to z bardziej praktycznej strony, że jak na 75ml to z tą ramką zajmuje sporo miejsca, nie wie czy zabrałby je ze sobą w podróż. Wizualnie mu się podoba, ale jednak praktyczność i wygoda przede wszystkim.
Jeśli chodzi o zapach to podoba nam się równie bardzo. Zauważyłam, że na jego skórze utrzymują się znacznie dłużej niż na mojej, ale i tak uważam, że męska wersja Siganture jest dużo bardziej trwała niż damska, po wielu godzinach noszenia dalej je czuć, szczególnie na Nim. Kompozycja zapachowa jest przepiękna i w pierwszej fazie mamy świeżo-cytusowe uderzenie w towarzystwie bergamotki, ze szczyptą pikanterii w postaci różowego pieprzu, które po chwili nieco się uspokajają i ujawniają intrygujące nuty serca - geranium, jabłka i szałwii muszaktołowej, aby zatrzymać się na pełnej elegancji bazie drzewa cedrowego i paczuli. Dla mnie ten zapach po prostu bije męskością, jest głęboki i seksowny. On z kolei ceni ten zapach za to, że w krótkim czasie przestaje go od siebie czuć, nie przeszkadza mu, nie męczy, ocenia go jako świeży i bardzo ładny. Najciekawsze jest to, że kiedy on tego zapachu już nie czuje to ja go od niego wyczuwam bardzo wyraźnie z bliskiej odległości. Nie jest to zapach, który niesie za sobą długi ogon, to perfumy bliskoskórne, dlatego świetnie sprawdzą się nawet do pracy, bo nie będą robiły chmury zapachowej wśród współpracowników a wiadomo, każdy ma inny gust i jeśli komuś nie przypadną do gustu to nie będą męczyć innych. Ja natomiast uważam, że to piękna kompozycja i uwielbiam, kiedy nosi je w miejscach wyczuwalnego pulsu, jak na przykład szyja.
Panowie Olivier i Sebastien Cresp odwalili kawał dobrej roboty dla oferty Oriflame tworząc perfumy Signature. Zapach jest niebanalny, elegancki i trwały. Co prawda cena nie jest niska jak na markę Oriflame i trzeba za nie zapłacić około 150zł to mimo to uważam, że są warte swojej ceny (w promocji pewnie będzie można je dorwać za około 100zł) i świetnie będą się nadawały na prezent bliskiemu mężczyźnie <3 On sam stwierdził, że zapłaciłby za nie 100zł, nad 150zł już by się zastanowił. Ja osobiście je oceniam na 5, On ocenił je na 4 a jako, że to głównie Jego opinia - wystawiam ocenę 4.
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl