Odeszłam od mechanicznych peelingów na rzecz kwasowych (stosuję też retinol) i powiem szczerze, że to był bardzo dobry pomysł. Pierwszym wyborem, gdy szukałam takiego peelingu dla siebie był ten oto od Bandi.
Oprócz delikatnego złuszczenia zależało i także na kosmetyku, który wspomoże rozjaśnienie przebarwień, których kiedyś się nabawiłam. Wiem, że najskuteczniej i najszybciej załatwiłyby wizyty u profesjonalisty, ale moja cierpliwość i regularność w stosowaniu domowych zabiegów przynosi widoczne efekty. Może nie błyskawiczne, ale widzę różnicę.
- OPAKOWANIE: kosmetyk kupujemy w tekturowym opakowaniu, w którym znajduje się szklana butelka w kobaltowym kolorze. Wyposażona jest w pompkę, która działa bez zarzutu i wydobywa z buteleczki odpowiednią ilość kosmetyku.
Szata graficzna, jest prosta, minimalistyczna, w moim stylu.
- KONSYSTENCJA: bezbarwna, przeźroczysta, wodna w kierunku lekkiego żelu, ale bardzo rozwodnionego, coś jak gęsta woda. Wchłania się szybko, nie ucieka z dłoni.
- ZAPACH: na upartego można tu wyczuć nuty składników aktywnych, kwasów, ale ogólnie w trakcie aplikacji i "noszenia" peelingu żadnego zapachu nie czuję.
- DZIAŁANIE: od kilku lat stosuję retinol, który powoli, ale efektywnie pozwala mi niwelować przebarwienia, których nabawiłam się lata temu od trądziku i kilka przebarwień posłonecznych. Ślady te znikają powolutku, ale jednak. Do tego stosowałam peelingi mechaniczne, ale stwierdziłam, że te kwasowe poza usunięciem martwego naskórka mają też inne właściwości i będę mieć z nich większą korzyść.
Peeling od Bandi spełnia swoje zadanie bardzo dobrze. Stosuję regularnie od kilku miesięcy i widzę jak powoli moja cera wygląda coraz lepiej i w pewnych punktach podbija działanie retinolowych kosmetyków w kierunku rozjaśniania przebarwień, ale też odnowy naskórka. Moje przebarwienia są już naprawdę bardzo słabo widoczne gołym okiem (pewnie w badaniu skóry były by widoczniejsze). Ponadto, gdy czasem, trafi się jakiś wróg na skórze, to goi się on szybciej i ślad po nim również szybciej staje się coraz bledszy.
Na tym nie koniec, bo stosowanie kosmetyku powoduje, że cera jest miękka i nie potrzebuję "ścierać" martwego naskórka drobinkowymi peelingami. Mało tego, mam wrażenie, że skóra na całej twarzy się ładnie rozjaśniła, nabrała większej jednolitości (to chyba mało gramatyczne :P).
Nie mogę nie wspomnieć, że peeling nie powoduje podrażnień, nawet zaczerwienienia mojej odwodnionej, podatnej na uszkodzenia skóry. Nakładam go wieczorem (2 czasem 3 razy w tygodniu), po oczyszczeniu i osuszeniu cery. Trzymam kilka minut, ale nie stoję z zegarkiem w ręku, po czym spłukuję ciepłą wodą i nakładam regenerującą i nawadniającą pielęgnację. Nigdy nie zdarzyło mi się (nawet przy pierwszej aplikacji) by moja cera się zaczerwieniła, nie czuję nawet żadnego mrowienia czy szczypania. Peeling jest łagodny, ale skuteczny.
Zużyła dwa opakowania tego kosmetyku, na razie kupiłam coś na zmianę, ale to tego peelingu wrócę z pewnością i z czystym sumieniem go polecam.
Zalety:
- delikatny a skuteczny
- nie podrażnia
- niweluje stopniowo przebarwienia
- rozjaśnia
- wygładza
- usuwa martwy naskórek
- wygodny w użytkowaniu
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie