Garnier Botanic Therapy, Balancing Conditioner Odżywka balansująca `Węgiel aktywny i olej z czarnuszki`

Garnier Botanic Therapy Balancing Conditioner to ciekawa opcja dla osób, które mają przetłuszczające się włosy u nasady, ale suche końcówki. Największy plus tej odżywki to fajne oczyszczające działanie dzięki węglowi aktywnemu włosy dłużej pozostają świeże i mniej się przetłuszczają, a jednocześnie olej z czarnuszki dba o nawilżenie i wygładzenie. Po użyciu włosy są lekkie, nieobciążone i wyglądają zdrowo. Dobrze się rozczesują, ale nie są obciążone ani przyklapnięte. Minusem może być to, że jeśli ktoś ma bardzo suche lub zniszczone włosy, to ta odżywka może być za lekka lepiej sprawdzi się jako opcja na co dzień dla normalnych lub przetłuszczających się włosów. Podsumowując, to dobra odżywka dla osób, które chcą równowagi lekkiego nawilżenia, ale bez obciążenia. Do tego ma przyjemny zapach i fajny skład bez silikonów. Warto spróbować, jeśli szukasz czegoś do włosów ze skłonnością do przetłuszczania się.

Jak na markę drogeryjną, to ta odżywka wypada super. Odżywka jest bardzo gęsta i w konsystencji przypomina bardziej gęstą maskę. Ma przepiękny słodki zapach, który nie jest przytłaczający. Produkt ma wygodną tubkę i aplikator, chociaż dozuje się z niego dość spora ilość odżywki. Dzięki zawartości węgla odżywka ma lekko szary kolor, ale nie wpływa on na kolor włosa. Efekt jaki daje to bardzo mocne odżywienie, wygładzenie i sprawia, że włosy są realnie lśniące. Nie spodziewałam się aż tak mocnego efektu wygładzenia po odżywce drogeryjnej. Według mnie super sprawdzi się do spuszczonych, rozjaśnianych i zniszczonych włosów. Minusem jest jednak to, że mam cieniutkie włosy, a odżywka całkowicie zabiera mi objętość i je maksymalnie wygładza. Używam jej co kilka dni i w tej formie mi się sprawdza. Przy codziennym stosowaniu miałabym ultra błyszczące włosy, ale też ogromne strączki. Z racji tego, że odżywka jest gęstą pastą to jej wydajność nie jest też na wysokim poziomie. Ale jak za taką cenę i tak nieźle wychodzi...

Jak na markę drogeryjną, to ta odżywka wypada super. Odżywka jest bardzo gęsta i w konsystencji przypomina bardziej gęstą maskę. Ma przepiękny słodki zapach, który nie jest przytłaczający. Produkt ma wygodną tubkę i aplikator, chociaż dozuje się z niego dość spora ilość odżywki. Dzięki zawartości węgla odżywka ma lekko szary kolor, ale nie wpływa on na kolor włosa. Efekt jaki daje to bardzo mocne odżywienie, wygładzenie i sprawia, że włosy są realnie lśniące. Nie spodziewałam się aż tak mocnego efektu wygładzenia po odżywce drogeryjnej. Według mnie super sprawdzi się do spuszczonych, rozjaśnianych i zniszczonych włosów. Minusem jest jednak to, że mam cieniutkie włosy, a odżywka całkowicie zabiera mi objętość i je maksymalnie wygładza. Używam jej co kilka dni i w tej formie mi się sprawdza. Przy codziennym stosowaniu miałabym ultra błyszczące włosy, ale też ogromne strączki. Z racji tego, że odżywka jest gęstą pastą to jej wydajność nie jest też na wysokim poziomie. Ale jak za taką cenę i tak nieźle wychodzi... Cieszę się, że mogłam ją przetestować w ramach paczki Recenzentki Miesiąca od Wizaż.

Mam włosy średnioporowate, puszące się. Miałam nadzieję, że ta odżywka chociaż zmiękczy i nawilży moje włosy. Aplikowała się całkiem przyjemnie, podczas wczesywania w mokre, umyte włosy, ładnie pomagała w rozczesywaniu. Nakładałam ją od ucha w dół. Ze spłukiwaniem jej też nie było problemu, nie zostawała w nadmiarze we włosach. Jednak po wysuszeniu efektu nie widziałam wcale, włosy były skłonne do plątania się, na długości jak i końcówki. Nawilżenia nie widziałam/czułam żadnego, ogólnie mogłabym jej wcale nie nałożyć i efekt miałabym taki sam. Konsystencja jest przyjemna, gęsta, odżywka nie zlatuje sama z włosów. Zapach mi się nie podobał, podobny do typowych męskich kosmetyków. Utrzymuje się on do kilku godzin.

Bardzo lubię całą serię Garnier Botanic dlatego jak tylko zobaczyłam nowość na półce od razu postanowiłam ją wypróbować. Opakowanie jest bardzo przyjemne i przyciąga wzrok dodatkowo lubię odżywki które stawia się na zamknięciu bo ułatwia to ich stosowanie. Produkt ma gęstą konsystencję i szary kolor. Szkoda że nie tak samo czarny jak szampon z tej serii. Pachnie całkiem ładnie. Ogromny plus za skład. Po zastosowaniu włosy są miękkie i błyszczące. Wyglądają na zdrowe i zadbane. Długo utrzymują świeżość. Nie skleiły ich ani nie obciążyły.

Do przetłuszczającej się skóry głowy i suchych włosów. Konsystencja kremowa i treściwa. Nie obciąża włosów i nie podrażnia skóry głowy. Włosy po zastosowaniu odżywki są miękkie w dotyku, sypkie i dobrze się rozczesują. Włosy wyglądają na nawilżone i ładnie błyszczą. Polubiłam odżywkę nie tylko ze względu na ulubiony składnik jakim jest olejek z czarnuszki. Odżywka dobrze się sprawdza na mojej przetłuszczającej się skórze głowy i cienkich włosach. Świeżość włosów utrzymuje się do dwóch dni z czego jestem zadowolona. Włosy wyglądają na zadbane i błyszczące. Zalety: Nawilża Nie obciąża włosów Odżywia i nadaje blask Włosy miękkie i dobrze się rozczesują Konsystencja Wydajność Odżywkę dostałam w prezencie za tytuł recenzentki miesiąca na Wizaż.pl

Moje włosy uwielbiają serię Garnier Botanic Therapy, także cieszę się, że jest duży wybór różnych opcji :) Opakowanie odróżnia się kolorystycznie, bo jest czarne. Kosmetyk ma jednak kolor szary, ale nie brudzi wanny ani nie przebarwia włosów (nie wchodził w interakcje z produktem do ich koloryzacji). Konsystencja jest w sam raz, więc wystarczy niewielka ilość, dlatego plus za wydajność. Zapach też jest nieco inny niż w przypadku pozostałych wariantów, bo jest mniej słodki, a bardziej ziołowy. Osobiście mi to nie przeszkadza i uważam, że jest nawet przyjemny. Nie stosowałam go na skórę głowy, więc nie wypowiem się w temacie szybszego / wolniejszego przetłuszczania się, ale nałożony mniej więcej od połowy długości kosmyków, nie spowodował ich sklejania i obciążania. Dzięki odżywce włosy były miękkie, gładkie i łatwiej się rozczesywały. Produkt nie spowodował u mnie żadnych reakcji nie pożądanych. Jestem zadowolona z zakupu :)

odżywkę nakładałam na długości włosów, absolutnie nie na skórę głowy więc czy pomaga przy przetłuszczającym się skalpie, się nie wypowiem ma kremową konsystencję o szarej barwie wystarczy niewielka ilość więc jest wydajna bardzo ładnie pachnie ale nie nachalnie nie przeciążała moich cienkich niskoporowatych włosów korzystna cena, w promocji kupiłam za 10zł łatwo dostępna

Odżywka w wygodnym opakowaniu w barwach czarnych. Odżywka charakteryzuje się bardzo przyjemnym zapachem oraz kremową konsystencją. Odżywka łatwo się rozprowadza po włosach, nie plącze ich oraz na koniec szybko się spłukuje. Zdecydowanie dobrze działa, nawilża włosy, ulatwia rozczesywanie. Włosy po zastosowaniu są miękkie lśniące. Nie obciąża włosów. Jest łatwo dostępna również w Biedronce i często są promocje 1+1 lub drugi produkt 1 zł.

Odżywkę Garniera otrzymałam w prezencie od Wizaż i jestem bardzo z tego powodu wdzięczna, gdyż sama zapewne nie zwróciłabym na nią uwagi. Z odżywkami do włosów generalnie mam na bakier,bo moje dotychczasowe wybory były mocno nietrafione. Chyba jedynie produkty z tej kategorii,to te, które dostawałam od Wizaż do testów spełniły swoją rolę;) Moim podstawowym problemem jest przetłuszczająca się skóra głowy,a że noszę krótkie fryzury przekłada się to na dość nieefektywny wygląd włosów . Dlatego z odżywkami muszę obchodzić się ostrożnie. W przypadku Garnier mam ten komfort,że produkt naprawdę nawilża i pielęgnuje moje włosy nie obciążając ich przy tym. Dodatkowo atutem jest bardzo przyjemny zapach i konsystencja kosmetyku. W moim przypadku jest on wydajny (krótkie włosy) a nawet jeśli zdarzy mi się nabrać go więcej to i tak nie otrzymuję efektu obciążenia. Natomiast samo opakowanie wystarczyło mi na ponad 3tyg codziennego stosowania,po tym okresie skończyło się.

Jest to jedna z lepszych odżywek jakie używałam a było ich sporo. Produkt zamknięty jest w niewielkim opakowaniu, dzięki czemu można śmiało zabrać go na wyjazd, nie zajmując dużo miejsca w kosmetyczce. Odżywka zawiera olej z czarnuszki, z którym moje włosy bardzo się lubią. Producent obiecuje nam nawilżenie włosów i ułatwienie ich rozczesywanie i to właśnie dostajemy. Odżywka jest gęsta, treściwa, najlepiej sprawdza się wczesywana we włosy szczotką. Moje suche, rozjaśnione włosy są po niej miękkie, lśniące, nie płaczą się. Warto też wspomnieć o zapachu, ciężko go określić ale powiedziałabym, że jest dość elegancki, przyjemny dla nosa. Dałam za nią 9 zł na promocji, z pewnością kupię ponownie.

Zakochałam się w tej odżywce. Moje włosy dzięki niej stały się mięciutkie, lśniące i nawilżone. Zauważyłam, że po stosowaniu produktów z tej serii włosy o wiele lepiej układają się. Odżywka ma przepiękny zapach, który zostaje na włosach na dłużej. Świetna konsystencja pozwala na równomierne rozprowadzenie odżywki na włosach i nie ma trudności w spłukiwaniu. Bardzo wydajny produkt w wygodnej i estetycznej butelce.

Produkty marki Garnier z węglem i czarnuszką to dla mnie kompletna nowość i choć ciekawiły mnie od samej, to wstrzymywałam się z zakupem na tamten czas z powodu dostępności jedynie w Internecie ,stacjonarnie nie widziałam tych kosmetyków wcale. Jakaż była moja niespodzianka, kiedy dostałam tą odżywkę w prezencie, oj bardzo się z niej ucieszyłam i od razu zaczęłam testy. Chyba była mi od samego początku przeznaczona skoro tak trafiła w moje ręce, a dodatkowo od pierwszego użycia polubiłam się z nią. Odżywkę polubiłam za jej działanie i piękny zapach oraz to, że świetnie nawilża i wygładza włosy a dodatkowo nadaje blasku i ułatwia rozczesywanie. OPAKOWANIE Opakowanie jest typowe dla produktów tej marki z serii Botanic Therapy. Mamy tutaj plastikową tubko-butelkę o spłaszczonym kształcie zamykaną na klik. Wykonana jest z czarnego, miękkiego dosyć plastiku i ma ciekawą grafikę z węglem aktywnym i czarnuszką. Z tyłu znajduje się dokładny opis produktu oraz składników aktywnych. Zamknięcie na klik umożliwia szybkie wydobycie pożądanej ilości kosmetyku nawet mokrymi dłońmi. ODŻYWKA Od razu zaciekawiło mnie połączenie węgla aktywnego z czarnuszką, ponieważ nie miałam jeszcze chyba żadnego kosmetyku z takim duetem w składzie. Poza tym formuła wegańska z 97% składników pochodzenia naturalnego zawierająca węgiel aktywny, olej sojowy i olej z czarnuszki o działaniu nawilżającym, odżywczym i kondycjonującym. Czarnuszkę uwielbiam zarówno jako dodatek do potrwa jak i kosmetyk, gdyż przez długi czas stosowałam olej z czarnuszki do olejowania włosów, moje kosmyki bardzo lubiły ten olej i dawał mi świetne efekty. Węgiel aktywny natomiast bardzo lubię w kosmetykach typu szampon czy peeling, bo zapewnia dokładniejsze oczyszczenie. Połączenie działania oczyszczającego z nawilżającym było ciekawe, miałam więc spore oczekiwania do co odżywki. Odżywka ma ciekawą, jasnoszarą barwę i przyjemny, intensywny zapach, który nie przypomina absolutnie czarnuszki (a ma ona intensywną nutę zapachową, której nie sposób pomylić z inną). Zapach jest ładny, przyjemny podczas codziennego użytkowania produktu. Bardzo mi się podoba a dodatkowo aromat utrzymuje się na włosach długo po myciu. Odżywka ma lekką konsystencję, jest aksamitna, kremowa a dzięki temu dobrze nakłada się ją na mokre włosy. Nakładam ją zwykle na 5-10 minut, a czasem nawet krócej pod czepek samodzielnie lub czasem aplikuję jako drugie O w metodzie OMO i wtedy też świetnie działa. Produkt zdecydowanie pomaga w rozczesywaniu włosów, a zawsze mam z tym problem mimo intensywnej pielęgnacji. Po wysuszeniu włosy są miękkie, wygładzone, nawilżone a przede wszystkim zdyscyplinowane. Zyskują blask i lepiej się układają, są bardziej podatne na stylizację. Odzywka jest całkiem wydajna, jak na pojemność 200 ml, mi wystarczyła na 3 tygodnie, a używałam jej bardzo często. Cena to około 15 zł, więc naprawdę warto je w ten sposób zainwestować. PLUSY: + przyjemna konsystencja + nawilża, nabłyszcza, wygładza + pomaga w rozczesywaniu + jest wydajna + praktyczne opakowanie

Odżywki do włosów od marki Garnier to jedne z moich ulubionych produktów do pielęgnacji czupryny. Sprawdzają mi się one naprawdę bardzo dobrze, niezależnie od propozycji, na jaką się zdecyduję. Moje włosy z natury są dość suche, matowe i posiadają tendencję do puszenia się z racji tego, iż końcówki wciąż pamiętają czasy chemicznego rozjaśnienie. Od kilku lat jednak farbuje włosy naturalnie, za pomocą mieszanki henny, amli oraz indygo, co znacząco wpłynęło na poprawę kondycji kosmyków, jednak nie zmienia to faktu, że odpowiednia pielęgnacja w dalszym ciągu jest u mnie wskazania. Tym razem wybrałam dla siebie odżywkę z nowej serii węglowej, którą udało mi się dorwać podczas zakupów na stronie jednej z drogerii internetowych. Kosmetyk został zamknięty w opakowaniu o formie spłaszczonej, wykonanej z plastiku butelki o pojemności 200 ml. Posiada ono czarną barwę i dość bogatą graficznie etykietkę, na której umieszczone zostały wszelkie, najważniejsze informacje o kosmetyku, takie jak logo producenta, nazwa produktu, jego skład, zalecany sposób użytku czy bardziej szczegółowy opis. Zamknięcie posiada złoty kolor, jest ono w formie tradycyjnego kliku. Cena regularna odżywki wynosi około dwudziestu złotych. Produkt posiada kremową, nieco gęstą konsystencję. Ma ciekawą barwę, bo ciemnoszarą i pachnie dość delikatnie, trudno mi do końca powiedzieć, co to są za nuty, ale bardzo mi się podobają. W składzie produktu umieszczono między innymi olej z czarnuszki, węgiel aktywny czy olej sojowy. Odżywkę stosowałam jako pierwsze O w metodzie oczyszczania włosów OMO (odżywka/maska - mycie - odżywka/maska). Dzięki swojej kremowej konsystencji dość przyjemnie rozprowadza się po czuprynie. Zazwyczaj zmywałam ją po około kilku minutach. Samo działanie pielęgnacyjne jest w tym wypadku naprawdę bardzo dobre. Odżywka doskonale nawilża i zmiękcza włosy. Nadaje im odżywienia, regeneracji i wygładzenia. Wspaniale ułatwia rozczesywanie i stylizację czupryny. Odżywka od marki Garnier to doskonały kosmetyk do pielęgnacji nawet bardzo suchych i matowych włosów. Posiada szereg ciekawych właściwości. Wspaniale nawilża, odżywia i zmiękcza. Zdecydowanie polecam, moim zdaniem jest to naprawdę cudowny kosmetyk.