Od tego mydła zaczęłam znajomość z Wilczą Jagodą. Kupiłam kiedyś kilka mydeł prosto ze strony producenta i na pierwszy rzut poszedł ten egzemplarz, bo trzeba przyznać, że jest mocno intrygujący i chyba najbardziej zachęcający ze wszystkich. Przede wszystkim przyciąga swoim wyglądam. Jest w kolorze brunatnej miedzi, gdzieniegdzie pojawia się złoty błysk, bo mydło posypane jest na krawędziach złotym pyłem. Na przodzie ma wygrawerowaną grafikę, coś jakby hinduskie słońce. To co najciekawsze - mydło ma u góry wciśnięty kawałek prawdziwej laski cynamonu! Widać to na zdjęciach, całość prezentuje się uroczo, a do tego można sobie wyobrazić jak to wszystko pachnie!
A pachnie wspaniale, korzennie, orientalnie, trochę przełamany jest ten zapach delikatnym pomarańczowym aromatem. Jest to ciepły, otulający, kojący zapach. Pewnie lepiej się nada na zimową porę, ale ja używałam mydła teraz ostatnio i również byłam oczarowana zapachem, zupełnie mi nie przeszkadzały jego wyraźnie zimowe konotacje. Zapach z czasem słabnie, końcówka mydła już nie pachnie tak wyraziście jak przy początkach jego używania, ale myślę, że jest jedną z mocniejszych stron produktu.
Mydło ma trochę nieregularną fakturę i to mi chyba najbardziej przeszkadzało w używaniu. Ma w sobie takie minimalne drobinki, nie wiem do końca co to jest patrząc na skład, ale tak jakby była wymieszana z drobinkami zmielonej kawy. Takie ciemne, gdzieniegdzie pojawiające się drapiące kuleczki. Nie było ich strasznie dużo, ale pojawiały się regularnie, przez co przy każdym myciu trochę drapały skórę i było to dla mnie swego rodzaju mydło odrobinę peelingujące. Być może nie doczytałam tego w opisie, ale nie pamiętam żebym widziała tam coś o drapiących drobinkach. Nie robią one krzywdy, nie są bardzo intensywne, ale czuć drapanie po skórze i jak się na nie natrafi, to lepiej nie przyciskać za bardzo mydła do skóry.
Poza tym mydło dobrze się pieni, szybko wchodzi w reakcję z wodą i powstaje lekka pianka. Jest ona miękka i łagodna dla skóry. Kawałek laski cynamonu pełni oczywiście funkcję ozdobną i odpada po kilku użyciach. Mydło do końca zachowuje swój kształt, nie rozmięka i szybko wysycha na kratce.
Mydło bardzo dobrze myje i oczyszcza skórę. Nie wiem jednak czy dla skóry suchej będzie odpowiednie, bo ja czasem po prysznicu miałam odrobinę wysuszoną skórę, ale możliwe, że był to efekt właśnie tego mechanicznego drapania. Tak więc balsam czasem musiał iść w ruch po jego użyciu. Mydło nie podrażnia, stosowałam je nawet na skórę po depilacji i nie było żadnej niepożądanej reakcji. Skóra po użycia mydła jest gładka, odświeżona i czysta.
Jest to porządne mydło, przyjemne, pięknie pachnące. Troszkę nie do końca jest tym czego się spodziewałam, chyba najbardziej zaskoczyły mnie te drapiące drobinki, których się po prostu nie spodziewałam. Cała reszta - jakość produktu, wydajność jest bez zarzutu.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie