Ferny Panda mała, Żel do mycia twarzy `Bambus – zielona herbata – eukaliptus` 

EDIT: Dodaję jedną gwiazdkę, ponieważ oddałam żel mojemu partnerowi i u niego działa w porządku, nie podrażnia, ani nie uczula. Ja spróbowałam ponownie i niestety nadal największe podrażnienie w życiu, a z reguły nie mam specjalnie wrażliwej skóry. Mam mieszane odczucia. Zacznijmy od opakowania. Etykieta jest niezbyt ładnie wydrukowana, poprzecierana, ma ręcznie pisaną datę ważności i od razu ostrzeżenie żeby natychmiast przestać używać jeśli występuje podrażnienie. Jak na produkt za tę cenę spodziewasz się ładnego wykonania i zachęcenia, a nie straszenia. Chyba, że prawie wszystkim wypala twarz i muszą to pisać. Wiem, że to ma być kosmetyk ręcznie robiony, ale to wszystko, plus to, że w środku pływają jakieś skrawki brązowego czegoś sprawia, że mam wątpliwości w na ile czystych i profesjonalnych warunkach było to robione - bardzo możliwe, że niesłusznie. Po prostu moje odczucia. Już podczas pierwszych sekund użycia moja twarz zrobiła się czerwona, szczypiąca i swędząca. Może mam jakąś super alergię na coś, ale naprawdę nigdy nie zdarzyła mi się tak szybka i mocna reakcja. Może na kimś innym działa super. Konsystencja jest ok, trochę jak kisiel, pieni się słabo, ale to niekoniecznie minus. Na dozowniku zastyga w formę galaretki którą ciężko usunąć. Butelka wypełniona ledwo ponad etykietę. Delikatny zapach, lekko ziołowy. Oczywiście prześliczna grafika na etykiecie i ładny skład. Możliwe, że niedługo przetestuję go jeszcze raz na sobie, a potem na kimś innym i może zmienię opinię. Zobaczymy. Naprawdę nie chciałam oceniać tego kosmetyku źle, bo fajnie wspierać małe, polskie firmy, ale na razie inaczej nie mogę.