Peeling ten kupiłam z potrzeby i z ciekawości. Miałam kiedyś solno-błotny tej marki, który bardzo mi się podobał, więc stwierdziłam, że sprawdzę tym razem tego gagatka. Kosztował mnie kilkanaście złotych na promocji w drogerii Rossmann.
Moja skóra w większości jest mega sucha, ale są takie partie, które się przetłuszczają i powstają na nich pryszcze, czyli plecy, dekolt, pośladki. Mogę mieć to w genach po swojej mamie. Te właśnie miejsca potrzebują trochę wsparcia w postaci peelingu, bo inaczej mogę zapomnieć o ładnej skórze. No i na tych miejscach skupiałam się najbardziej podczas peelingowania ciała owym peelingiem solno-olejowym. Jest on naprawdę fajnym zdzierakiem! Ma duuużo drobin soli, które zanurzone są w naturalnych olejach. Może nie należy do tych najmocniejszych z najmocniejszych, jakie istnieją, ale zdziera bardzo porządnie. Jak to na sól przystało, rozpuszcza się ona w końcu przy kontakcie z wodą, więc trzeba działać sprawnie. Mam wrażliwą skórę, więc staje się ona zaczerwieniona od pocierania, lecz nie doszło nigdy do podrażnienia. Przecież z łatwością można kontrolować moc zdzierania odpowiednim naciskiem dłoni. To, co zauważyłam od razu, to fakt, że nie będzie zbyt wydajny, a poznałam to po ilości, jaką musiałam zużyć na te newralgiczne partie. No cóż. Ale radził sobie super z wygładzeniem i nawilżeniem! Skóra była jak u niemowlęcia - tak gładka, że po prostu szok. Czułam te nawilżenie od olejów, ale nie była to chamsko tłusta warstwa. Bardziej warstwa jak od zwykłego balsamu do ciała. Skóra biła blaskiem i była odżywiona. Jednak znalazła się wada i to istotna. Zapach. Co z nim nie tak? Z opakowania właściwie nic. Czuć kawę, ale moim zdaniem nie taką świeżo zaparzoną, a bardziej kawowe cukierki, choć pozbawione słodyczy. Nie ma w tym zapachu niczego słodkiego, za to jest lekko słona nuta od soli. No i wszystko byłoby pięknie, gdyby ów aromat pozostał taki na skórze, a niestety zmieniał się na gorsze. Czułam na sobie przyprawę w płynie do zup i sosów Maggi (może ktoś kojarzy ;p). Taki słony aromat, który nie ma związku z kawą. Prześmiergł mi również szlafrok, który po zużyciu tego peelingu musiał zostać wyprany, bo bym tego nie zdzierżyła. Przez to już na pewno do niego nie wrócę, mimo dobrego działania. Jest wiele innych tego typu produktów, które zapewnią mi jednocześnie dobre działanie i ładny zapach.
Opakowanie to przezroczysty plastikowy słoik z plastikową zakrętką. Szata graficzna mi odpowiada, nie jest jakaś przesadzona. Ma ładne kolory i całkiem estetyczną czcionkę. Całość ma dobrą jakość. Pojemność to 300 g.
Zalety:
- Dobry skład
- Mega fajnie wygładza
- Nawilża, odżywia i rozświetla skórę
- Mimo olejów w składzie, nie zostawia nadmiernie tłustej warstwy
- Duuużo drobin soli
- Nigdy mnie nie podrażnił
- Miał wpływ na poprawę wyglądu skóry
- Ładne i dobrej jakości opakowanie
Wady:
- Zapach w opakowaniu jest okej, ale na skórze zamienia się w coś strasznego
- Słaba wydajność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie