Shiseido Archliner Ink Eyeliner Eyeliner

Od lat szukałam idealnego eyelinera, tzn takiego, który zrobiłby idealnie cieniutką kreskę i do tego byłby trwały. Zawsze problemem było dla mnie to pierwsze, a nie drugie kryterium. Archliner Ink od Shiseido mignął mi gdzieś w internecie i gdy tylko go zobaczyłam wiedziałam, że muszę go mieć. Kiedyś tkwiło we mnie przekonanie, że jak kosmetyk jest drogi to musi być dobry, niestety nic bardziej mylnego, dlatego uważam ten kosmetyk za moje największe rozczarowanie zeszłego roku, głównie ze względu cenę niewspółmierną do jakości. Kupiłam go na Notino za około 100 zł, jednak z tego co wiem to w Douglasie i Sephorze chodzi po jakieś 140 zł, czyli niemało. Eyeliner ten jest w formie zagiętego pisaka co ułatwiać ma namalowanie kreski. Kreskę faktycznie namalować się nim da łatwo, jednak trzeba nabrać trochę wprawy, żeby dopasować odpowiednią grubość, bo pisakiem da się namalować zarówno cienką jak i grubą kreskę w zależności od ułożenia eyelinera względem powieki. Moje powieki zazwyczaj szybko się pocą, jednak drogeryjne eyelinery za kilkanaście złotych radzą sobie lepiej niż ten. Po około godzinie od namalowania, kreska zaczyna się rozmazywać i migrować wokół oczu dając efekt pandy. Mimo poprawiania jej patyczkiem i tak w dalszym ciągu się rozmazuje i z cienkiej linii wychodzi jakiś gruby bohomaz. Próbowałam też używać fixera z MAC’a ale na nic się on zdał. Za tę cenę jakość produktu powinna być o wiele lepsza.