Narciso Rodriguez All Of Me EDP 

Do ten pory są to jedyne perfumy z portfolio Narciso Rodriguez, które przypadły mi do gustu. Flakon jest bardzo przyjemny wizualnie i dość minimalistyczny. Jeżeli ktoś szuka ciekawej idącej w stronę niszy wariacji na temat róży to będzie zawiedziony. Tutaj otrzymujemy dziewczęcą różę w towarzystwie magnolii na drzewno piżmowej bazie. Zapach nie jest trudny ale nie jest też banalny. Jest niezwykle przyjemny i subtelny sprawiający, że zapach poprostu nas otula jak apaszka wiosną. Bardzo mi się podoba i długo za mną "chodził" aż w końcu znalazł się w mojej kolekcji. Pozostawia za sobą delikatny ogon i utrzymuje się jakieś 5-h. Na ubraniach pachnie za to kilka dni.

Pizmo z dodatkiem rozy i geranium. Powstal zapach mydelkowy, mało inwazyjny i... niespecjalnie ladny. Rozczarowalam się, bo zwykle uwodza mnie te zapachy od Narciso Rodriguez - ale tym razem jest nieładnie, nudno, smutno. Potestowalam bez większej przyjemnosci i więcej nie wroce. PS. Jest jeszcze bardzo bliskoskorny, w ciągu dnia z trudem sobie przypominam, czym się rano psiknelam i czy w ogole czyms.

Nie przepadam za aromatem róży. W pachnidłach bowiem bywa on dominujący. W przypadku wypustu od Narciso Rodriguez natomiast, jest ona właściwie niewyczuwalna dla mego zmysłu powonienia, lub podana w taki właśnie sposób, aby nie grać głównych skrzypiec w kompozycji. Pocżątek jest mocny, intensywny, piżmowy...Po jakimś czasie łagodnieje , a calość przybiera na mojej skórze, całkiem przyjemny, mydlany , kojarzący się z czystością i skórą tuż po kąpieli charakter. Tą mydlaną, delikatnie piżmową nutę przełamują nuty kwiatowe i jakaś ostrzejsza przyprawa w tle, dzięki czemu całość nie wybrzmiewa mdło na moim pH. Słodycz pachnidła też tu jest idealnie jak na moje gusta wyważona. Nie lubię ulepów, od których boli mnie głowa:) Generalnie jest to całkiem przyjemny, raczej z tych "bezpieczniejszych" , piżmowo-mydlano-kwiatowy zapach, bez jakichś kontrowersji, ale raczej coś co w świecie zapachwowym było już niejednokrotnie. Niemniej, ja lubię i często sięgam po tego typu (raczej nudne) i po proste ładne aromaty, w których czuję się komfortowo, niezobowiązująco oraz bezpiecznie. Otrzymałam próbkę recenzowanego podczas zakupów perfum w jednej z internetowych perfumerii i być może zdecyduję się w przyszłości na całą flachę aromatu. Sprawdzi się w pracy i na spacery idealnie.

Lubię kupować nowości, zawsze jestem ciekawa jakich doznań węchowych doświadczę... Niestety All Of Me mocno mnie rozczarowało zapachem. Wstęp mocny wynikający z połączenia róży i magnolii. Duszący, mydlany, a na mojej skórze po dłuższej chwili osadzający się kwaśno. Do tego stopnia, że miałam odczucie, że śmierdzę ogórkiem kiszonym i to takim nadpsutym. Zapach się mało przeobraża, prawie nie zmienia, ale ta nuta kiszonki ciągle mi towarzyszyła. Nie można mu odmówić trwałości, ale może to za sprawą esencji geranium bourbon, która zazwyczaj jest stosowana w perfumach dla mężczyzn. W składzie w nutach bazy drzewo sandałowe i piżmo, czyli dość ciężko. Zapach mnie męczył, przytłaczał i nie zachwycił. Nie polubiliśmy się. Jedynie flakon piękny, taki w moim guście, bo olśniewający prostotą. No cóż..., ja nie polecam, gdyż gustuję w zupełnie inaczej skomponowanych zapachach, ale mojemu mężowi bardzo się podobał, więc może na facetach robi wrażenie? Raczej nie kupujcie w ciemno, wcześniej wypróbujcie na skórze.