Wibo Merry Kissmass, Pomadka do ust 

Wiązałam z tą pomadką naprawdę duże nadzieje, sugerując się jej wyglądem. Piękne czerwone błyszczące opakowanie idealnie wpisujące się w świąteczne klimaty. I te skrzące się drobinki na pomadce. No cóż, zadziałała magia reklamy. Sama pomadka ma fajną kremową konsystencję. I to by było na tyle, jeśli chodzi o zalety. Kupiłam dwa kolory, nr 1 i nr 3. O ile nr 3 jeszcze jest ok (ciemna czerwień), to nr 1... nawet nie wiem jak określić ten kolor na ustach. Jakby nude, ale na ustach wygląda naprawdę źle. Z kolorem wiąże się też kwestia świecących drobinek, które okazują się być tylko na wierzchu pomadki. W środku nie ma ich w ogóle. Trwałość średnia. Chociaż nie były to jakieś drogie pomadki to żałuję ich zakupu. Jedynie nacieszyłam oczy przed pierwszym użyciem.

Pomadkę kupiłam skuszona pięknym opakowaniem. Po pierwszym swatchu wydawała się być pięknie czerwona ze złotymi refleksami. Na ustach niestety jest totalnie nie trwała, ale barwi je mocno. Jest jeden sposób jaki znalazłam jeżeli chodzi o wykorzystanie produktu - nałożyć minmalną ilość na usta i rozetrzeć palcem, ma ona w sobie tyle pigmentu, że je zafarbuje na pół dnia. Nie jest to jednak efekt jaki miał być, a kosmetyk okazał się być bublem :(

Niestety nie jestem zadowolona z zakupu pomadki ze świątecznej kolekcji Wibo. Po 1 te piękne iskrzące się drobiny są tylko powierzchowne, na ustach ich nie widać ani nie dają efektu. Po 2 kolor nr 1 jest brzydki. Mało komu będzie pasował. Niby nudziak a wygląda jak nie napiszę co... Po 3 pomadka lubi rozlać się poza kontur ust. Po 4 jest nietrwała. Ja rozumiem, że jest bardzo tania, ale po co wydawać cokolwiek na coś co wyląduje w śmietniku? Plus za ładne świąteczne opakowanie