Pai Skincare Carbon Star, Detoxyfing Overnight Face Oil Czarny olejek do twarzy na noc

Chyba nie czaję fenomenu tej marki. Nie uważam, by jakość tych kosmetyków była z wyższej półki, a tyle kosztują. Olejek używałam miesiąc. W niczym nie pomógł, jeśli chodzi o niedoskonałości. Produkt trafił mi się w kalendarzu adwentowym. Sama w życiu bym go nie kupiła. Nie lubię olejków do twarzy. To nie moja formuła. Produkt średnio ciężki o czarnym zabarwieniu. Na buzi jednak robi się przezroczysty. Pachnie bardzo delikatnie, subtelnie. Pipetka fajna. Nie zapchał mojej skóry. Jednak przeszkadzał mi fakt, że praktycznie w ogóle się nie wchłaniał. Zostawiał tłustą warstwę na twarzy. Rano buzia miękka. Ale czy jakoś lepiej wyglądała? No niekoniecznie. Ten sam efekt uzyskałaby tanim serum olejkowym. Produkt przed użyciem należy wstrząsnąć, by dwie warstwy się zmieszały. Ten olejek ani mi nie pomógł, ani nie zaszkodził. Przeciętniak. Za tak wysoką cenę nie polecam.

Jedyne co robił ten olejek na twarzy to ją zapychał. Dawałam mu wiele szans i testowałam go coś około dwóch miesięcy ale niestety za każdym razem kiedy nakładałam go na twarz na noc budziłam się z zapchanymi porami i nowymi wypryskami. Jak tylko go odstawiałam to problem znikał i tak w kółko.

Konsystencja bardzo płynna, lejąca. Przy aplikacji trzeba uważać żeby nie spłynął z twarzy albo żeby gdzieś nie kapnął. Olejek jest koloru czarnego, natomiast po rozsmarowaniu staje się praktycznie niewidoczny na skórze. Pozostawia delikatnie tłustą warstwę. Zapach ma dziwny, ale prawie niewyczuwalny. Opakowanie w formie małego szklanego słoiczka o poj 10ml z dołączoną pipetą. Jeżeli chodzi o działanie to fajnie nawilża buzie, reguluje wydzielanie sebum, zmniejsza widoczność porów, regeneruje, mam wrażenie że zmniejsza także widoczność niektórych przebarwień. Skóra rano wygląda świeżo, jest wygładzona. Ale mimo wszystko mam delikatny niedosyt jeżeli chodzi o redukcję niedoskonałości. Olejek mam z kalendarza adwentowego.

Opakowanie: Malutka buteleczka o pojemności 30 ml z dozownikiem w postaci pipetki, prezentuje się dość niepozornie, nieco medycznie, ale jest praktyczna w użytkowaniu, napisy nie ścierają się z czasem Konsystencja: Tłusty, całkowicie płynny olejek o czarnym kolorze, po nałożeniu go kropelkami na twarz widać nadal jego ciemny kolor, jednak po rozsmarowaniu na skórze staje się przezroczysty i nie nadaje twarzy żadnego koloru; olejek przy swojej płynności musi być nakładany bardzo ostrożnie i tylko po troszeczkę w każdym miejscu, ponieważ natychmiast próbuje spłynąć z twarzy Wydajność: Bardzo wysoka, zwykle wystarczy mi jedna pełna doza z pipetki nałożona po trochę w różnych miejscach twarzy, aby w całości pokryć nim całą cerę Zapach: Lekko węglowy, ale mało wyczuwalny Działanie: Bardzo dobrze natłuszcza, chroni i nawilża cerę, natychmiast ją wygładza i nadaje jej blasku, skóra częściowo go wchłania, ale pozostaje na niej cienka warstwa ochronna; najlepiej nakładać olejek po kremie na noc, ponieważ w ten sposób wzmacnia on jego nawilżające działanie; następnego dnia widać, że skóra jest wypoczęta, bardziej świeża i miękka, choć nie zauważyłam, aby w jakikolwiek sposób pomagał zwalczać niedoskonałości Podsumowanie: Ciekawy węglowy olejek do twarzy, który sam w sobie pielęgnuje skórę, a w połączeniu z dobrym kremem na noc dodatkowo wzmacnia nawilżające działanie. Po jego użyciu widać, że na drugi dzień skóra jest zmiękczona i odżywiona. Olejek nadaje się również do wrażliwej skóry i nie uczula. Natomiast nie do końca przekonuje mnie w kwestii zwalczania niedoskonałości, w tym aspekcie nie zrobił żadnej pozytywnej różnicy. Generalnie interesujący produkt, jeśli oczekiwania sprowadzimy do dodatkowego nawilżenia, zmiękczenia i ochrony skóry, wówczas jest on wart codziennego stosowania.