Stars from the stars Stars from the stars x Wedel, Rozświetlająca baza pod makijaż 

Jest bardzo przyjemna do tego naprawdę bardzo rozświetla skórę pachnie nieziemsko a opakowanie przepiękne dostałam ją na urodziny ale dokupiłam sobie drugą gdy mi się skończyła

Był taki okres w moim życiu że pomimo codziennego wykonywania makijażu nie używałam bazy. Przekonałam się ze dobra pielęgnacja i odpowiedni krem nawilżający sprawdzi się w tej roli równie dobrze. Co więc mnie pokusiło aby ją kupić.? Oczywiście ciągłe zachwalanie tej kolekcji Stars from the Stars & Wedel w internecie, fakt że to edycja limitowana więc jak nie wypróbuje to przejdzie mi koło nosa może jakiś fenomenalny kosmetyk. No więc mam. Kupiłam ją za 23 zł co uważam za dość dużą cenę patrząc że produkt ma tylko 15 ml. Opakowanie małe zgrabne z grafika charakterystyczną dla ptasiego mleczka Wedla. Bardzo mi się podoba. Zaopatrzone jest w wygodna pompkę która nie zacina się i działa bez zarzutu. Sama baza jest dość rzadką w konsystencji ale wydajna .Wystarczy niewiele aby pokryć całą twarz .Nie roluje się i nie smuży. Produkt ma lekko brzoskwiniowo-różowy kolor z mnóstwem drobinek - jest to przecież baza rozświetlająca więc można się było tego spodziewać. Niestety po nałożeniu podkładu ją nie widzę aby makijaż był bardziej świetlisty. Zdarzyło mi się też mieszać podkład z odrobina bazy i tu następował fajny glow .Makijaż wyglądał na lekki i upiększający. Produkt nie jest lepki na skórze a nawet wydaje się być troszkę nawilżający . Czy baza w jakiś sposób wpływa na przedłużenie trwałości make-upu? Ciężko mi to stwierdzić. Na pewno nie wpływa na niego negatywnie. Makijaż wygląda dobrze przez cały dzień. Nie wyświeca się , nie ściera więc coś tam zapewne daje. A i zapomniałabym o zapachu. Faktycznie mocno czuć słodki waniliowy aromat ptasiego mleczka . Dla mnie jest to na plus. Umila mi aplikacje i jest po prostu fajne. Czy bym kupiła ją ponownie? Raczej nie ale cieszę się że ją wypróbowałam.

Współpraca Wedla z marką Stars From The Stars to zaskakujący projekt, który z pewnością ucieszył wielu miłośników słodkości w tym mnie. Baza do makijażu ma urocze opakowanie nawiązujące do ptasiego mleczka, ale 15 ml wydaje mi się nieco zbyt mało. Choć bazy zużywa się wolniej niż podkłady, chętnie widziałabym większą pojemność. Pompka działa bez zarzutu i idealnie dozuje produkt. Baza pachnie jak ptasie mleczko – słodko, waniliowo z delikatną nutą kremowości. To aromat, który umila aplikację, ale warto sprawdzić tester w drogerii, aby upewnić się, że zapach jest odpowiedni dla danej osoby. Konsystencja bazy jest lekko płynna, w odcieniu opalizującego różu z szampańskim akcentem. Brak dużych drobin brokatu to zdecydowany plus. Łatwo się ją rozprowadza, nie roluje, nie grudkuje i nie sprawia wrażenia obciążającej. Mimo że nie jest zbyt lepka, zapewnia dobrą przyczepność podkładu. Baza daje efekt zdrowego glow, sprawiając, że skóra wygląda promiennie, jak po dobrze przespanej nocy. Nie zmienia koloru podkładu ani nie zapycha porów, a efekt rozświetlający utrzymuje się nawet po nałożeniu podkładu. Zmywa się łatwo, pozostawiając delikatny brokat, co jest typowe dla takich produktów. Bardzo polubiłam tę bazę i uważam, że to świetny wybór dla tych, którzy szukają kosmetyku zapewniającego zdrowy blask. Zdecydowanie warto spróbować!

Ja praktycznie nie używam baz pod podkład, ale przyznaję, że skusiło mnie porównanie Kitulca do bazy od Charlotte Tilbury i nie żałuję zakupu. Produkt mieszam z podkładem, wystarczy jedna pompka, a z każdym dogaduje się świetnie. Dzięki tej bazie aplikacja podkładu staje się przyjemniejsza, bo nabiera aksamitnej, wręcz piankowej konsystencji i gładko sunie po twarzy, wtedy mam wrażenie, że używam luksusowego produktu. Makijaż pięknie leży na skórze, a skóra jest rozświetlona, ale bez efektu blaszanego ludzika, wszystko wygląda niesamowicie gładko. Zauważyłam też, że baza znacznie przedłuża trwałość makijażu i nie wyświeca się tak mocno. Sporym atutem produktu jest śliczny design nawiązujący do opakowania Ptasiego Mleczka Wedla i cudny zapach waniliowej pianki, aż chciałoby się zjeść taki deser i sama konsystencja również przypomina jadalny mus. Buteleczka może i jest mała, pojemność to jedynie 15 ml, ale naprawdę warto mieć taki produkt w swojej kosmetyczce, bo to umilacz, dodatek do makijażu, który podnosi naszą rutynę na wyższy level. Da się również odczuć, że baza ta ma właściwości pielęgnujące, ja czuję większe nawilżenie i skóra po demakijażu jest bardzo gładka. Za 15 zł w promocji warto dorwać, a i nawet w pełnej kwocie nie jest to rabunek dla naszego portfela. Osobiście uważam, że Stars from the Stars mogłoby pomyśleć o wprowadzeniu tej bazy na stałe do oferty w większej pojemności np. 30 ml, bo aż żal, żeby tak świetna formuła poszła w niepamięć.

Współpraca z Wedlem to jedna z takich kolaboracji o których niby nikt nie myślał, ale każdy potrzebował. Jako wielbicielka słodkich, wręcz kulinarnych zapachów byłam mega zadowolona gdy pojawiła się najpierw seria do pielęgnacji od OnlyBio no a potem ta makijażowa ze Starsami. Baza to chyba największy hit całej tej kolekcji i niesłychanie trudno było ją ustrzelić. Mi się udało chyba za trzecią '' dolewką'' tej kolekcji w Rossie a i wtedy załapałam się na ostatnią. No ale ważne, że się udało. Już po kilku użyciach stało się dla mnie jasne dlaczego jest ona tak polecana- bo to po prostu świetna baza jest. Jeśli chodzi o opakowanie to jedyną wadą jest to, że jest w moim odczuciu maleńkie. Niby bazy nie zużywa się tyle co podkładu no ale jednak 15 ml to tak jakoś nie do końca podoba się dla mnie. Ale poza tym wszystko gra- urocza szata graficzna nawiązująca do ptasiego mleczka i pompka która nie zacina się i nie zapycha od produktu. Jeśli chodzi o bazę to ja w sumie sięgnęłam po nią głównie dla obiecanego zapachu ptasiego mleczka no i nie zawiodłam się. Jest on tutaj naprawdę wiernie odwzorowany- to prawdziwe Wedlowskie ptasie mleczko słodko- ulepkowato-waniliwe. Cudne! Kupiłam kalendarz adwentowy OnlyBio no i tam była brokatowa odżywka do włosów pachnąca również ptasim mleczkiem i muszę przyznać, że w bazie zapach jest identyczny a to bardzo ciszy bo człowiek ma świadomość, że nic z zapachem nie było kombinowane. No. A co do takich technicznych rzeczy to tak : baza jest dość płynna ale nie przesadnie rzadka i ma odcień opalizującego różu. To taka tafla- nie ma się co martwić o to, że baza będzie nasycona wielkimi drobinami brokatu bo za takimi bazami to raczej nikt nie przepada i tu na całe szczęście tego nie ma. Nie mam żadnych problemów z rozprowadzeniem produktu po twarzy. Nie roluje się, nie grudkuje i nie jest oblepiająca. Lubię, gdy bazy są minimalnie lepkie bo to zwiększa przyczepność podkładu do twarzy a co za tym idzie zwiększa się jego trwałość- tutaj tego nie ma, ale nie będę traktować tego jako jakiegoś wielkiego uchybienia. Jestem posiadaczką cery mieszanej ale po bazy rozświetlające sięgam bardzo często ponieważ bardzo je lubię. Z dobrym podkładem i pudrem nie ma co się martwić o nadmierne wyświecanie i tutaj również nie zauważyłam, by ta baza nadmiernie wyświecała mi strefę T. I bardzo mi to odpowiada. Daje naprawdę cudny efekt- takiej świeżej i promiennej twarzy- jak po dobrze przespanej nocy. Nie farbuje twarzy a te delikatne różowe tony które ta baza ma w żaden sposób na twarzy się nie wybijają. Nie zauważyłam by zapychała pory czy wpływała negatywnie na odcień podkładu. Ona po prostu robi to, co zdeklarował producent- daje nam cieszyć się rozświetloną buzią a co najlepsze ten efekt rozświetlający nie ginie, gdy na twarz nałożymy podkład. Zmyć ją łatwo- bo to też ważny aspekt. Bardzo ją lubię i aż szkoda, że jest to produkt limitowany bo chętnie kupowałabym ją regularnie. Jeśli szukacie bazy która zapewnia efekt zdrowego i lekkiego glow a do tego apetycznie pachnie- to to będzie właściwy adres. Super jest.

Na zakup tego kosmetyku zdecydowałam się dzięki pozytywnym opiniom koleżanek. Baza jest dostępna w drogerii Rossmann za 30 zł, na promocji można ją jednak dostać za 15 zł . Produkt ten powstał dzięki współpracy marki kosmetycznej Stars from the stars oraz firmy Wedel. Baza ma bardzo ładne opakowanie , które nawiązuje do słynnego ptasiego mleczka. Tak też pachnie ❤️ Zapach jest piękny, waniliowy, trochę mleczny. Jej konsystencja jest lekka i bardzo przyjemna w aplikacji. Ma złoty, trochę metaliczny kolor, który idealnie wtapia się w skórę i pięknie ją rozświetla. Jetem posiadaczką bardzo jasnej karnacji i mogę śmiało polecić ten produkt. Nie powoduje przyciemnienia skóry, nie zmienia koloru podkładu na twarzy. Makijaż po nałożeniu tej bazy wygląda bardzo estetycznie, zdrowo i świetliście. Warto wspomnieć, że kosmetyk ten nie klei się, nie roluje i bardzo dobrze współgra z różnymi podkładami, tymi kryjącymi i mniej, np. Eveline Selfie Time, Revlon Colorstay, Lovely Liquid Camuflage, czy L'Oreal True Match Można ją używać bez podkładu, na skórę twarzy i również wygląda świetnie. Małym minusem jest pojemność tego kosmetyku - to jedynie 15 ml. Uważam, że nie jest ona wydajna, a szkoda...

Produkt zamknięty w małej buteleczce 15 ml, z designem ptasiego Mleczka Wedel. Zapach bardzo przypomina znany slodycz wedlowski, waniliowo - czekoladowy. Konsystencja płynna, z pięknymi drobinkami nadającymi glow. Jedna pompką wystarczy na całą twarz - choć samo opakowanie mogłoby być większe. Na bazie podklad wygląda bardzo ładnie, baza daje piekne zdrowe glow - co bardzo lubię. Ogolem myślę, że produkt zostanie ze mną na dłużej.

Musiałam się skusić na coś z tej serii, gdy tylko zobaczyłam że ta marka razem z Wedlem utworzyła coś tak słodkiego do makijażu! Padło na bazę, długo widziałam, że nie była dostępna, a jak tylko była "świeża" dostawa, pobiegłam i ją dorwałam (były zaledwie już dwie) Nie wiem czy zakupię jeszcze coś z tej serii, być może! Zapach - bardzo waniliowy, czy jest to zapach podobny do ptasiego mleczka? Można by to tak porównać, jest słodki, czuć wanilie i troszkę czegoś mlecznego. Wiadomo, że nie jest to wyrazisty zapach ptasiego mleczka, nie oszukujmy się, ale jak na taki produkt jest dość dobrze. Efekt - sama baza jest bardzo dobra. Jest to moja pierwsza baza, do tego czasu nie używałam bazy pod makijaż, zawsze to były kremy, spf, nieraz utrwalacze. Nie potrzebowałam tego. Ta baza jest wyjątkowa. Jest rozświetlająca niczym rozświetlacz, bardzo dobrze się rozprowadza, nie klei, nie roluje, dobrze działa z podkładem a co najważniejsze rozświetla, dzięki czemu skóra jest promienna ❤️☀️ No czego chcieć więcej od bazy? Jedyny malutki minus - mała pojemność, mimo, że jedna kropelka starcza prawie na całą buzię, to obawiam się, że się szybko i tak skończy to opakowanie. Kupujcie, bo warto ????????????