Onels Squalane Skwalan z trzciny cukrowej 100%

Od czasu do czasu lubię do swojej pielęgnacji włączyć jakiś naturalny olejek czy serum oparte właśnie na naturalnych olejach. Moja mieszana cera zaskakująco dobrze na nie reaguje i korzysta z ich dobroci. To serum (chociaż to określenie na wyrost, bo to w sumie raczej surowiec kosmetyczny) również fajnie mi się sprawdziło. Jak na olejową konsystencję to jest wyjątkowo lekki, całkiem dobrze się wchłania i zapewnia gładkość i nawilżenie. Skwalan często jest polecany przy pielęgnacji skóry tłustej lub mieszanej i w moim przypadku faktycznie to się sprawdziło. Olejek mieści się w niewielkiej szklanej buteleczce z dołączoną pipetą. Szkło jest ciemne, ale dość przejrzyste i widać poziom zużycia. Sama pipeta jest dobra, ale nietrwała. Wykonana z cienkiego szkła, w połowie używania jakoś pechowo stuknęłam nią o coś w łazience i odpadła mi dolna część... Resztę olejku zużyłam po prostu nalewając niewielką ilość na dłoń. Zapach produktu jest praktycznie niewyczuwalny. Nic dziwnego, bo nie zawiera żadnych dodatków zapachowych. Minimalnie czuć taką charakterystyczną nutę zapachową jaką mają oleje naturalne, ale nic poza tym. Cóż, olejek to olejek, więc troszkę tłusty być musi. Skwalan natomiast pod tym względem jest naprawdę leciutki i nie zapycha ani nie przetłuszcza skóry. Zostawia delikatnie olejowe wykończenie, ale całkiem dobrze się wchłania. Nakładałam go zresztą bardzo cienką warstwą, żeby skóra była w stanie wchłonąć większość. Używałam olejku na dzień, po odczekaniu ok. 10 minut spokojnie mogłam nałożyć krem z filtrem. Skóra wymagała przypudrowania i zmatowienia, ale u mnie to podstawa niezależnie czego użyję, bo strefa T znacznie szybciej mi się przetłuszcza sama z siebie. A jak działanie? Przyjemne! Olejek naprawdę dobrze nawilża i dodaje elastyczności. Skóra wygląda na odżywioną, jest miękka, gładka i jędrna. Wmasowanie olejku w lekko wilgotną skórę po spryskaniu jej np. hydrolatem sprawia, że ma ona wypoczęty i promienny wygląd. Jest delikatnie natłuszczona, ale nie przetłuszczona i ciężka. Wiem, że skwalan można używać także np. na włosy, ale ja akurat całą buteleczkę zużyłam na twarz i szyję w formie serum. Liczyłam odrobinę bardziej na ukojenie i unormowanie wydzielania sebum, ale nie jest to łatwa sprawa ;) Fajny olejek, który jest na tyle lekki, że nawet da się go stosować w ciepłej porze roku. No i dogaduje się z mieszaną cerą jak moja. Jest to dobre połączenie natłuszczenia i nawilżenia, skóra jest wyraźnie gładsza i takie przygotowanie stanowi dobrą bazę na resztę pielęgnacji, jak i makijaż. Ciekawy produkt, warto się nim zainteresować jeśli naturalne składniki nam służą.