Dermacol Infinity, Make-Up & Corrector Podkład mocno kryjący SPF15

Wpadłam na ten produkt na jednym z profili na Instagramie. Co ciekawe autorki wpisu nawet nie śledzę, ale dziewczyna tak pięknie wyglądała w makijażu wykonanym z pomocą tego podkładu, a ponadto oznaczyła post podpisem "hit alert", że bez poczynienia głębszego researchu po chwili opłaciłam już zamówienie w Internecie i z zapałem oczekiwałam na dostawę. Wybrałam dla siebie odcień nr 2, który miał być takim najbardziej bezpiecznym i neutralnym beżem wśród wszystkich dostępnych kolorów. Produkt ma bardzo ładne opakowanie, a do wydobycia służy szpatułka zakończona gąbęczką, podobnie jak ma to miejsce w korektorach. Jego konsystencja jest bardzo rzadka i szybko zastygająca, przez co należy szybko nim pracować -tak, by nie powstały smugi oraz by zdążyć ładnie go rozprowadzić. Stosowałam produkt z różną pielęgnacją -bardziej bogatą, lżejszą, różnymi SPFami, które mam na stanie i... niestety, za każdym razem klapa. Na mojej mieszanej (a więc nieco przetłuszczającej się w strefie T i normalnej/suchej na policzkach) cerze produkt za każdym razem się ciastkuje, warzy. Przez pierwsze 2 (dosłownie) minuty po nałożeniu zdarza mu się wyglądać dobrze, a po tym czasie jest klapa. Pomimo aplikowania go w różnych ilościach i przykładając się do tego sumiennie podkład lubi się zbierać w różnych miejscach twarzy, dając efekt niechlujnie wykonanego makijażu. Poza tym już skreślającym go aspektem jest jeszcze jeden -chyba jeszcze gorszy... Podkład bowiem pomarańczowieje na twarzy. Z tym nie spotkałam się już od lat i byłam w szoku, że takie podkłady są jeszcze produkowane. Szczególnie przez dość renomowaną firmę oraz nie taką znowu niską (bo 70zł) cenę. Poza tymi fatalnymi cechami można podkładowi oddać to, że faktycznie bardzo dobrze kryje bez efektu "tapety" w sensie dosłownym, ale jednak ten pomarańczowy koszmarek i warzenie się nie powodują, że ma się ładny makijaż -niestety skóra wygląda na przeciążoną, zaniedbaną i starszą. Jestem totalnie rozczarowana tym kosmetykiem. Dawałam mu wiele szans, aplikowałam różnymi metodami (palcami oraz beauty blenderem) z wykorzystaniem różnego rodzaju pielęgnacji i nigdy nie uzyskałam choćby zadowalającego efektu. Ze swojej strony nie mogę go polecić ani ocenić wyżej niż na jedną gwiazdkę. Dałabym 0, gdyby istniała taka opcja.