Amilie Matt Foundation Podkład matujący (nowa wersja)

Zbawienie dla mojej cery. Od dłuższego czasu moja cera zaczęła się mocno wyświecać w strefie T oraz zapychać. Potrafiło mnie wysypać prawie po każdym nałożonym produkcie. I tutaj postanowiłam rozwiązania szukać w kosmetykach mineralnych. Mój wybór padł na Amilie, gdyż używałam już ich produktów i jestem im niezmiennie wierna. Nie zawiodłam się i tym razem. Padło na podkład Matujący w odcieniu Summer Sand. Najważniejsza kwestia - ten podkład mnie nie zapycha! Nie powstają mi po nim kolejne niedoskonałości. Używam go już od ponad 2 miesięcy i zauważyłam zdecydowaną poprawę w formie mojej cery. Niedoskonałości jest coraz mniej i świecenie również nie jest tak uciążliwe jak na początku. Do zestawu dokupiłam puder matujący Angel Dust, którego aplikuję w ciągu dnia. Krycie uważam za średnie, na dodatek posiada on naturalna ochronę przed promieniami UV. Po ostatnich przejściach z moją cerą już wiem, że pozostanę wierna kosmetykom mineralnym Amilie.

Ja od jakiegoś czasu używam odcień sesame, jednak jest troszkę dla mnie za jasny dlatego mieszam go sobie z ciemniejszym podkładem jojoba. Przed podkładem nakładam sobie jeszcze mój ulubiony krem nawilżający żeby twarz nie wyglądała na wysuszoną i żeby podkład wchłonął się lepiej. Ja mam cerę tłustą więc matowa formuła jak i jojoba są dla mnie idealne. Podkład faktycznie matowi i dlugo sie trzyma. Znajomi nawet się śmieją że tak wygladza twarz, że robi efekt Photoshopa. Dodatkowo kondycja mojej skóry zdecydowanie się poprawiła odkąd używam kosmetyków mineralnych. Nie pojawiają mi się wypryski i buzia wygląda od razu lepiej.

Jest to mój pierwszy kosmetyk mineralny i długo wahałam się z jego zakupem. Bałam się, że krycie będzie złe, że nie będzie się łączył z resztą kosmetyków, że podkreśli suche skórki...Nic takiego się nie stało! Podkład nakładam kolistymi ruchami specjalnym pędzlem do podkładu od Amilie, który jest bardzo poręczny, krótki i zbity. Już po pierwszej warstwie uzyskujemy bardzo dobre krycie i piękny satynowy mat. Skóra jest zdrowa i wygląda promiennie. Utrzymuje się bez poprawek około 8 godzin, a jeśli użyję pudru matującego, to cały dzień. Ściera się równomiernie i nie robi smug. Co ważne, podkład łatwo się wysypuje na wieczko, a opakowanie jest solidne i minimalistyczne. Ma również bardzo dobry skład, który jest zbawienny dla skóry i nie muszę się martwić, że codzienny makijaż pogorszy stan mojej cery. Cieszę się, że moje pierwsze podejście do minerałów okazało się strzałem w dziesiątkę i na pewno zakupię więcej produktów Amilie :)

Podkłady mineralne nie są dla mnie nowością ale ten produkt okazał się nieco inny od tych, które miałam dotychczas. Zawiera mineralne składniki pochodzenia naturalnego, a także cynk, który pomaga walczyć z problemami skórnymi. Jest w 100% naturalny, ekologiczny i wegański. Dostępny jest w 15 kolorach - ja posiadam Latte, to jasny, neutralny beżyk. Wersja matująca jest dedykowana skórze tłustej i mieszanej. Podkład dobrze się aplikuje , jak każdy podkład mineralny nakładam go kolistymi ruchami, kilka cieńszych warstw, Im krótszy pędzel tym lepsze krycie osiągniemy - ja lubię to tego celu pędzel flat top lub kabuki. Jak na fakt, że jest to podkład matując - nie typowo kryjący, to na prawdę dobre krycie jest się nim w stanie osiągnąć. Coś co go wyróżnia to fakt jakie wykończenie daje - piękny, satynowy mat. Skóra jest ujednolicona, wygląda naturalnie i zdrowo. Posiadam skórę mieszaną i mat trzyma mi dobrze - po ok 5-6 delikatnie wyświeca się strefa "T" ale nadal wygląda to dobrze. Przy zastosowaniu pudru matującego wytrzymuje nieco dłużej. Nie waży się. Jest bardzo wydajny.

Oczekiwalam od tego podkladu czegos wiecej i niestety sie zawiodlam. Podklad w ogole nie matuje, po 1,5-2 godzinach swiece sie jak latarnia morska w ciemnosci, nawet po przypudrowaniu pudrem matujacym, do tego warzy sie na mojej buzi i utlenia. Sciera sie bardzo szybko, a po zastosowaniu bibulek matujacych zostaja "placki" na twarzy. Nie wiem czy zuzyje go do konca.

Jestem bardzo mile zaskoczona. Nie spodziewałam się tak dobrego podkładu. Kupiłam go na targach ekocuda w promocyjnej cenie, około 40 zł za 7 g. Jest bardzo wydajny - starczył mi na 3 miesiące. Dobrze kryje i utrzymuje się na twarzy nawet do 8 godzin. Duży wybór kolorów, każdy dopasuje właściwy do swojej karnacji.

Mój ulubieniec (odcień Pine Nut). Może sam w sobie nie matuje znacząco, ale ma świetne wykończenie i jest praktycznie niewidoczny. Podczas upałów (których ostatnio jest pełno) nie spływa, nie klei się. By uzyskać perfekcyjny mat (bez poprawek, mam bardzo przetłuszczającą się skórę) nakładam puder matujący przed podkładem oraz dużą ilość na sam koniec i strzepuję nadmiar. Efekt świetny. Bardzo polecam

+ Duży wybór kolorów + Nie zapycha + Lekki, nie tworzy efektu szpachli na twarzy + Łatwo się nakłada + Wydajny + Nie waży się, współgra z wieloma kremami - Nie matuje

Słyszałam i czytałam wiele dobrego o kosmetykach amilie. Uwielbiam ich róże do policzków, które są po prostu ideałami w każdym calu. Tak więc postanowiłam odżywić nieco moją twarz mineralnym podkładem tejże firmy. Skład jest świetny, wydajność rewelacyjna. Podkład ma dobre krycie i choć początkowy efekt jest świetny, później zaczynają się schody. Po kilku godzinach twarz wygląda fatalnie - podkład uwydatnia nawet najdrobniejsze zmarszczki mimiczne i wszystkie pory, co dodaje lat. Być może cery bezproblemowe i młode pokochają ten podkład, jak pewnie pokochałabym go ja jakieś 10 lat temu, ale cóż... Nie mam idealnej cery nieskalanej zmarszczkami, stąd tak niska ocena. Używam tego produktu od: trzech miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno w użyciu

Od paru lat stosuję wyłącznie mineralne kosmetyki (cera trądzikowa, tłusta, problematyczna, wrażliwa) i zamiennie używałam podkładów Lily Lolo (słabe krycie), Amilie (słaby mat) i Annabelle Minerals (zapychają). Dawna wersja Amilie była przyzwoita, aczkolwiek brakowało w niej właśnie efektu matującego dla przetłuszczających się cer. Teraz w końcu taka powstała (obok kryjącej i rozświetlającej). Zalety: + Baaardzo dobre krycie, jak na matujący podkład (parę razy lepsze niż Lily Lolo). Taki photoshop w proszku. Trzeba uważać, żeby nie przesadzić z kolejnymi warstwami. Nakładam pędzlem Flat Top od Amilie. + Wystarczająca gama kolorów, zarówno na lato, jak i i zimę. + Właściwości matujące: zasadniczo są przyzwoite (bez upałów ok. 8-10 h), ale przy trzydziestostopniowych temperaturach musiałam zrezygnować z nakładania kremu pod podkład, bo tworzyła się tłusta maska. + Posiada bardzo dobry filtr przeciwsłoneczny. Używałam wyłącznie tego podkładu na twarz w Alpach i nie spaliło mi buzi :) + Trwałość jest zadowalająca. Tłuste cery w upalne lato wiedzą, że bez poprawek i pudru matującego się nie obejdzie. Poza tym - podkład cały dzień utrzymuje się na swoim miejscu. + Nie powoduje żadnych niespodzianek ani reakcji alergicznych. Wydaje się w pełni bezpieczny dla wszelkich wrażliwców. + Wodoodporny, przetrwa basen i deszcz. + Łatwo i szybko się nakłada, nie pozostawia smug ani zacieków. + Dobrze wchłania się w skórę i stapia z nią. + Wydajność. Jest dość gęsty, dzięki czemu wystarcza na długo. + Przystępna cena, polski producent. + Opakowanie z sitkiem. Niedociągnięcia: - Podkład czasami zbiera się w zmarszczkach. - Może delikatnie wysuszać cerę (na noc warto pamiętać o nawilżeniu). - Przy paru warstwach może tworzyć efekt maski. - Przy ekstremalnych upałach nie ma co liczyć na długotrwały mat - ale tego chyba żaden kosmetyk tłustej cerze nie może zagwarantować. - Nie można przetestować ani kupić tych podkładów w sklepach stacjonarnych. - Sklep internetowy trochę za długo księguje płatność (możliwość tylko tradycyjnego przelewu). Generalnie: bardzo się cieszę, że znalazłam dla siebie matujący i kryjący (!) podkład mineralny od polskiego producenta w dobrej cenie. Na razie pozostaję mu wierna :) Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego