Donna Karan DKNY Women Energizing EDT 

Po raz pierwszy spotkałam się z tym zapachem jako nastolatka więc już dobre 10 lat temu. Dostałam go w prezencie i bardzo szybko stał się moim ulubieńcem. Zapach należy do cytrusowych. Co za tym idzie z zasady nie powala trwałością. Pachnie lekko kwaśno, lekko gorzko, z dolewką dobrego alkoholu. Tutaj nie ma słodkości. Są cytrusy i świeżość. Zapach należy do tych lotnych. Na skórze i ubraniach utrzymuje się jakieś 3h - na zapach cytrusowy uważam że max jaki można wyciągnąć. Flakon jest wysoce niepraktyczny. Prosty, wysoki, łatwo się wywracajacy. Niezbyt też trwały - udało mi się go ukruszyć tu i ówdzie. Jest nieziemsko irytujący. Tak jak wspominałam wcześniej zapachy to jednak kwestia bardzo indywidualna. Ja ten konkretny uwielbiam w okresie letnim. I na pewno jeszcze do niego wrócę..

Zapach DKNY to zyskał miano klasyka. To zapach ponadczasowy z 1999 roku, a więc ma już swoje lata. Lubię ten zapach na upały, bo jest mocno chłodzący, cytrusowy, bez nuty słodkości. Zapach jest świdrujący nozdrza, przypomina startą skórkę z cytryny, taki z odrobiną goryczy. Lato to jedyny okres kiedy ten zapach jest u mnie w użyciu, bo on ma rzeczywiście jakieś walory chłodzące, przynajmniej psychicznie :-) Zimą z kolei wolę cieplejsze nuty zapachowe i DKNY jest wręcz odpychający. Zapach specyficzny i niepodobny do niczego. Zdecydowanie nie polecam kupowania w ciemno, bo albo się go kocha, albo nienawidzi :-)

Woda toaletowa DKNY Energizing Women jest pozycją, do której regularnie wracam. Najczęściej wiosną i latem, ale zdarzają mi się chwilę tęsknoty za nią i zimą :) Brzoza, cytrusy, fiołek, narcyz, orchidea, lotos i wódka to mieszanka, która intryguje i nie pozwala o sobie zapomnieć. Ktoś kiedyś napisał, że ten zapach albo się kocha albo nienawidzi - ja należę do tej pierwszej grupy. Lubię świeżość i elegancję tych perfum i polecam je raczej na dzień niż na nocne szaleństwa. Opakowanie to prosty i wysmukły flakon o ekskluzywnym wyglądzie. Jeśli chodzi o trwałość to ja DKNY Women czuję na sobie przez ok. 5-6 godzin. Jak na EDT wydaje się to być niezłym wynikiem.

Perfumy nie przypadły mi do gustu. Zapach drażni mnie. Jest trudny do zdefiniowania. Nie jest banalny. Z pewnością nie należy do zapachów uniwersalnych. Wyczuwalne są owocowe nuty. Perfumy są intensywne i trwałe. Posiadają ładny, smukły , klasyczny flakon. Na pewno ponownie nie zdecydowałabym się na zakup tego zapachu.

Perfumy kupiłam zachwycona pierwotną wersją wody perfumowanej DKNY Women Original, z myślą używania w największe upały. Wersja Energizing w otwarciu jest bardzo podobna, równie orzeźwiająca lecz mniej zielona i gorzka. Znika ze skóry i ubrań w ekspresowym tempie (u mnie do 2 godzin). Nie ma co się rozwodzić na temat poszczególnych nut, bo niczego nie czuć. Zdecydowanie odradzam zakup i testy również można sobie darować. Mój egzemplarz był w 100% oryginalny, zakupione w Rossmann.

DKNY Women Eau de Parfum to mój ulubiony zapach od wielu lat. Kupuję zawsze na lotniskach i robię zapasy. Niestety w związku z pandemią nie podróżuję, moja ostatnia butelka do połowy pusta (albo do połowy pełna, jak kto woli), więc pytanie gdzie kupić, żeby nie zbankrutować. W Hebe była promocja i postanowiłam spróbować DKNY Energizing EDT. To był błąd. Spodziewałam się nieco lżejszej wersji moich ukochanych DKNY Women Eau de Parfum, ale DKNY Energizing EDT nie dorasta im do pięt. W zapachu jest coś podobnego oczywiście. Z tym, że na pierwszy plan wysuwają się orzeźwiające cytrusy, a nie gorzkie cytrusy jak w moich ulubionych perfumach. Nie czuć też tych cudownych liści pomidorowych. Zapach jest przyjemny, bardzo dzienny, ale brak mu elegancji. Trudno opisywać jak zapach się rozwija, bo ten zapach po prostu znika. Jest bardzo nietrwały. Godzina, max. 2. Butelka taka sama w kształcie jak DKNY Women Eau de Parfum, ale jest przejrzysta, a nie omszona.

Aż dziwne, że premiera miała miejsce w 2011, bo jest to zapach w stylu lat 90! W stylu CK One (1994) lub CK Contradiction (1997), którego używała każda licząca się bizneswoman w gołębiej połyskliwej garsonce ;) Gdzieś te dawne perfumeryjne echa wyczuwam w Energizing - te perfumy są takie - hmmm- drapieżne? bezkompromisowe? Wyczuwam wyraźnie wódkę albo drinka na bazie wódki oraz kwiat narcyza. Narcyz to taki charakterystyczny kwiat, często używany we włoskich płynach do kąpieli. Perfumy idealne na rano, bo dają porządnego energetycznego kopa. Z drugiej strony wydają mi się takie zimne, biznesowo- korporacyjne. Buteleczka to ideał dla fanów minimalizmu, już prościej się nie da. Trwałość - skandaliczna - na mnie kilkadziesiąt minut i to sprawia, że raczej nie będzie to mój hit. Reklama z młodą Anja Rubik i Sasha Knezeviciem, a w tle Nowy Jork idealnie oddają ducha tego zapachu. Ogólnie można wypróbować, nie tylko latem. Perfumy obiektywnie ładne, ale brakuje tutaj tego czegoś, żeby chciało się do nich wracać.

WADY PRODUKTU: - ostro świeży zapach cytrusów po psiknięciu, do przyjemnych nie należy -dla otoczenia pewnie niewyczuwalny - bardzo słaba trwałość, po 2h nic nie czuć nawet na ubraniu - nie jest wyjątkowy, interesujący, zmysłowy - nie na randki ZALETY PRODUKTU: - zwykły zapach na co dzień - flakonik mieszczący się do torebki - ładny design - cena

Perfumy kupiłam po rekomendacji koleżanki,która go wielbi???? a akurat miałam ochotę na coś świeżego... Zapach rzeczywiście jest mocno świeży, mydlany i "chlodny". Rzeczywiscie trochę nawiązuje do odświeżaczy przez swoją moc i świeży charakter. Fajna pozycja na letnie upalne dni,jako oskocznia od popularnych slodziakow. Na ubraniu trzyma się ok 2dni więc trwałość całkiem przyzwoita. Butelka pasuje do zawartości,nowoczesna, mroźna .

Marka DKNY większości osób kojarzy się głównie z „zielonym jabłuszkiem”, która swego czasu szturmem zdobyła serca klientów, natomiast Women Energizing uważam za obowiązkowa, letnią pozycję, szczególnie na wycieczki do ciepłych krajów. Jak sama nazwa wskazuje jest to zapach mocno energetyczny, wręcz pobudzający do życia. Spryskanie się nim daje mocnego kopa do działania, jest jak kubeł zimnej wody, a raczej wódki ???? . Tak dokładnie. W składzie znajdziemy wysokoprocentowy napój. I to w nucie głowy! Mógłby się wydawać, że otrzymamy tu tzw. tani efekt. Nic bardziej mylnego. Obecne tutaj wódka nie daje poczucia taniości, a ekskluzywnosci. Twórcy musieli się trochę napracować, aby nie uzyskać sztucznego wydźwięku… i udało się. Otwarcie to nic innego jak dobrej klasy schłodzona cytrynówka, która aż kipi wigorem. Przypływ energii gwarantowany. Dodatkowo nas plus przemawia dość długo utrzymująca się pierwsza faza, która z gracją wyplata się w kolejne etapy. Cytrynowy ton trwa praktycznie aż do zakończenia, przez co non stop podkręca odświeżający charakter perfum. W sercu znajdziemy takie składniki jak narcyz, lotos i orchidea, lecz zdecydowanie króluje tu lotos w wersji cytrusowej ???? . I szczerze mówiąc na tym zakończyłabym opis samego zapachu, ponieważ reszta składowych wymienionych w piramidzie nie pokazała mi swego oblicza i podejrzewam, że robi raczej za podstawę tejże wyskokowej lemoniady, niemniej jednak nuty drzewne w zakończeniu jeśli dobrze ułożą się na skórze to dadzą o sobie znać w surowy i gorzki sposób. Dość poważna wada tych perfum to trwałość - max 3 h. Jeśli chodzi o upały to nie wiem czy to plus czy minus, ale trzeba się dopsikiwać w ciągu dnia. Dla mnie plus, bo nie robi sztucznej aury i efektu lepkości. "Must have" kiedy temperatura na zewnątrz przekracza 30 stopni - mnie jeszcze nie zawiódł!

Pierwszy raz dostałam je w prezencie od szwagierki. Stwierdziła, ze kupiła je dla siebie i jak tylko się w nich zakochała to wzieła też dla mnie. Pierwsze co dla mnie jest na plus to flakon, który jest fajnie nowoczesny i świetnie pasuje do torebki :) Jeśli chodzi o zapach to przyznam, że uwielbiam ich zapach na mojej skórze. Jest dość świeży i delikatny , ale jednocześnie intensywny. Ciężko je porównać do jakiegokolwiek innego zapachu który znam. Nie są tanie, ale do najdroższych też nie należą. Czasem można trafić fajna promocję. Ostatnio jednak poluje na wyprzedaże jak jestem w UK i nieźle to wychodzi. Są dość wydajne i mimo codziennego używania starczają na dość długo.

Zupełnie inny niż większość słodkich wód Donny Karan, Od słodkich, grzecznych wód przeskok w coś zupełnie innego, niebywale świeże ale jest to świeżość niezwykle surowa, cierpka i poważna, o wiele inna od najpopularniejszego świeżaka czyli Cool Water Davidoffa który jest mimo swojej świeżości bardzo ciepły - tutaj nie wyczuwa się zbyt dużo ocieplających akordów. DKNY Women Energizing to jeden z tych zapachów, które ciężko porównać do innej wody, woda bardzo unikatowa w swoim zapachu, ma swój własny charakter, ze względu na niezwykłą cierpkość i chłód można ją lubić lub nie, idealna na ciepłe dni lub na poważne spotkania :) Wczytując się w skład tych perfum jestem zaskocozna, tak mało wyrzuwam podanych przed producenta akordów ale czuję głównie nuty grejfruta i może kolendry , których nie podano w opisie perfum.

Perfumy kupiłam 3 lata temu w promocji w Rossmannie, początkowo nie byłam do niego przekonana ale okazał się moim zimowym hitem. Przyznam mają specyficzny zapach ale każdy lubi co innego. Tak jak pisałam już wcześniej perfum używam tylko i wyłącznie zimą, ewentualnie późną jesienią, wtedy jego zapach jest taki rześki i energetyzujący. Natomiast cieplejsze temperatury mu absolutnie nie służą dlatego latem go nie używam. Posiadam flakon 100 ml od 3 lat i aktualnie mam jeszcze 3/4 flakonu, więc zostanie ze mną na dłużej, a jak się skończy na pewno kupię kolejne tylko, może o mniejszej pojemności. Troszkę słaba trwałość na skórze za to na ubraniach trzyma się doskonale.

Na urodziny dostałam kartę podarunkowa do jednej z perfumerii. Zaczęło się szukanie perfum, minęła już dobra godzina znalazłam kilka fajnych zapachów ale nie byłam przekonana do żadnego w 100%. Już miałam wychodzić , przemyśleć decyzje i ewentualnie wrócić gdy Pani podchodzi i mówi „te perfumy albo się kocha albo nienawidzi” i podaje mi tester DKNY Women Energizing. No i zakochałam się! Cena perfum jest dosyć droga, dlatego warto poczekać na promocje. Pierwszy mój zakup perfum był (można powiedzieć) prezentem, lecz teraz kupiłam 100ml w cenie 160 zł. Zapach intensywny, orzeźwiający, dodający pewności siebie ma w sobie nutkę cytrusową. Jest to zapach na dzień i najlepiej sprawdza się w upalne dni. Odpowiedni dla kobiet w każdym wieku. Flakonik skromny ale bardzo wygodny w użyciu.

Lekka ale intensywna kompozycja urzekła i zaciekawiła mnie w drogerii. Potem było trochę gorzej, na mojej skórze zapach gdzieś się gubi. Kompozycja traci na swoim uroku.

Pierwszy niuch pachnidła powala ostrym, cytrusowo-alkoholowym strzałem w zmysł powonienia,ze az odrzuca człowieka...Pózniej jest jeszcze gorzej. Na moje skórze czuję nic innego jak odpychajaca, mega intensywną,chemiczną, powalającą wręcz na kolana woń płynu do mycia toalet. Uff...Faktycznie enerdzajzing ;P Po godzinie noszenia pachnidła na nadgarstku miałam ochotę wsadzić nos w jakiś piękny, kolorowy, cudnie pachnący bukiet kwiatów co by oszczędzić mu dalszej zapachowej katorgi. Nie było wyjścia, trzeba było zmyć...Dla mnie woń nie do zniesienia. Również proponuję przetestować na własnej skórze przed zakupem. Może akurat rozwinie się w zupełnie innym, przyjemniejszym kierunku:)

Zapach jest kwestią gustu i opinie na temat tego co pomieszane. Zazwyczaj albo się go uwielbia albo nienawidzi. Ja należę do tej grupy która uwielbia. Praktycznie nie znajduję wad tych perfum. Po pierwsze zapach jest super odświeżający, powiedziałabym że tak mroźnie odświeżający, nazwałabym go również zimny, ponieważ zdecydowanie dodaje energii w upalne dni, kiedy potrzebujemy ochłodzenia.Kojarzy mi się z mrożoną lemoniadą. Ten zapach tak właśnie na mnie działa. Nie używałabym go w zimie, nawet nie wiem czy wiosna byłaby dobrą porą, to zdecydowanie zapach ciepłych i upalnych dni. Zapach jest wyjątkowo trwały, w przeciwieństwie do Be Delicious które u mnie się nie trzymało w ogóle, ten wytrzymuje cały dzień. Lubię także poręczną butelkę, którą łatwo schować do torebki i kosmetyczny, w łazience także wygląda fajnie no i jest wygodna w użytkowaniu. Jak dla mnie same plusy.

Ok, cudów nie oczekuję od zapachu, który miał mieć poręczny "torebkowy" flakon (długi, wąski do 50 ml), lekki , nienachalny zapach i przystępną cenę. Kompozycja miła jak proszek do prania z małym plusem za te pomidory. Natomiast dla mnie i tak wyznacznikiem w ocenie jakości i piękna zapachu jest jego trwałość i zaskoczenie. Za to pierwsze dwója, za to drugie czwórka. Używam tego produktu od: 2 tyg Ilość zużytych opakowań: napoczęta 30