Maseczka nie należy do najtańszych, ale na pewno warto jej się przyjrzeć :)
Skład:
Aqua, hamamelis virginiana flower water, cetearyl alcohol, betaine, cetyl alcohol, glycerin, eclipta, prostrata extract,saponaria officinalis extract,hibiscus subdariffa flower extract, brassicamidopropyl dimethylamine, cannabis sativa seed oil, butyrospermum parkii, hydrolyzed wheat protein, vaccinium macrocarpon oil, caprylyl glycol, phenethyl alcohol, parfum, niacinamide, calcium pantohenate, sodium ascorbyl phosphate ,tocopheryl acetate, pyridoxine HCI, maltodextrin, silica, sodium starch octenylsuccinate, aspartic acid, citric acid, tocopherol, helianthus annuus seed oil, citral, citronellol, geraniol, limonene, linalool.
Skład jest przepiękny, jako bazę mamy wodę plus wodę oczarową. Dalej emolienty, w tym olej konopny, masło shea i olej żurowainowy. Po zapachu olej słonecznikowy. Są także 2 humektanty - betaina i gliceryna oraz 3 ekstrakty roślinne - bardzo wartościowa eclipta, ekstrakt z hibiskusa, mydlnicy lekarskiej i tajemniczego alpejskiego krzewu prostrata. W składzie znajdziemy również hydrolizowane proteiny pszeniczne, kondycjoner, a po zapachu koktajl witaminek.
Konsystencja i zapach:
Gęsta, zbita, jak prawdziwa maska, albo nawet masełko. Zapach jest dość kontrowersyjny - dla mnie piękny, cytrynowy i świeży, ale mojej koleżance pachniał kotką toaletową ;) Utrzymuje się na włosach po zmyciu maseczki.
Działanie:
Maseczki używałam po myciu, a nie przed, jak zaleca producent. O dziwo - nie obciążyła moich włosów, nawet trzymana pod czepkiem i ręcznikiem 30 minut. Jak moje wrażenia? Bardzo ładnie wygładza, dociąża i dyscyplinuje włosy. Są nawilżone, gładziutkie, miękkie, ale absolutnie nie za miękkie. Nie ma puchu, końcówki są bardzo zadowolone, a im teraz ciężko dogodzić :) Używałam jej głównie solo, nie musiałam dodawać półproduktów, bo działała świetnie sama.
W załączniku moje fale po użyciu maseczki. Tylko ta cena no... ;)
Używam tego produktu od: około półtora miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie