Moim zdaniem jest to produkt bez wad: łączy w sobie najlepsze cechy korektora w sztyfcie i w płynie - bez ich minusów. :)
Zalety:
+ konsystencja - gęsta, kremowa, sztyft ma idealną miękkość, by używać go ze sztyftu, jak i na palcu
+ krycie - bardzo dobre, średnie do dużego, ale z naturalnym efektem; należy pamiętać o tym, że nie jest to kamuflaż, a jego głównym przeznaczeniem jest krycie cieni pod oczami, więc nie należy oczekiwać od niego trwałości czy stuprocentowego krycia dermablendu czy dermacolu - na co dzień jednak jest wystarczające i na przebarwienia, pajączki, blizny czy małe krostki jest świetne, na 5
+ kolory - NARESZCIE jasne ORAZ żółtawe ORAZ naturalne kolory korektora :) nie ma tu alabastrów i królewny Śnieżki muszą szukać dalej, ale zdecydowana większość dziewczyn, również bladych, będzie zadowolona; kolory są lepsze (naturalniejsze i jaśniejsze) niż w przypadku popularnego kamuflażu Catrice - mam najjaśniejszy 002 Light, na głęboką bezsłoneczną zimę byłby ciut za ciemny, ale na teraz jest w sam raz, a latem dokupię 003
+ uniwersalność - pasuje każdemu typowi cery, nadaje się na każdą część twarzy i prawie każdy defekt ;)
+ brak wysuszenia - co bardzo rzadkie w przypadku korektorów (czasem owszem pożądane, ale moim zdaniem wykluczające uniwersalność korektora) - nie muszę po nim ratować skóry dodatkowym nawilżeniem; do tego nie zbiera się w liniach mimicznych ani nie podkreśla porów
+ efekt - korektor nie zastyga, nie "skorupieje", tylko ładnie wtapia się w kolor cery, w każdej chwili można go rozetrzeć palcem bez potrzeby ponownej aplikacji, wygląda raczej matowo, ale znów - bardzo naturalnie
+ trwałość - trzyma się skóry cały dzień i nie brudzi ubrań (choć nie sprawdzałam na białych, no i raczej się w nic nie wycierałam :) )
+ opakowanie - bardzo proste, wygląda porządnie i profesjonalnie, łechce moją próżność :)
+ dostępność - nie we wszystkich rossmannach są szafy Revlon, ale są jeszcze douglasy, hipermarkety i gros innych drogerii
+ wydajność - pomimo kremowej konsystencji jest naprawdę niezła, a brak możliwości budowania krycia (a więc brak potrzeby kolejnych aplikacji) powoduje, że do dziennego makijażu wystarczy ociupina kosmetyku
Cenę traktuję neutralnie. Może się wydawać, że 50 zł za sztyft to dużo, ale jakość produktu i częste promocje sprawiają, że cena jest absolutnie zrozumiała i na miejscu.
Używam tego produktu od: luty 2014
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego