Inglot Peptide Lifting Eye Concealer Liftingujący korektor pod oczy z peptydami

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona produktami od Inglot. Doceniam za trwałość kosmetyków kolorowych. Idealnie wtapia się z moją skórą, która jest z natury problematyczna.

Inglot Peptide Lifting Eye Concealer to świetny produkt dla osób szukających połączenia makijażu z pielęgnacją. Korektor ma lekką konsystencję, która dobrze rozprowadza się pod oczami, nie obciążając delikatnej skóry. Daje naturalne, średnie krycie, które skutecznie maskuje cienie, a jednocześnie nie zbiera się w zmarszczkach mimicznych. Dzięki peptydom skóra wygląda na bardziej napiętą i wygładzoną, co jest zauważalne po dłuższym stosowaniu. Produkt zamknięty jest w poręcznym opakowaniu z aplikatorem, co ułatwia precyzyjne nakładanie. Polecam osobom z delikatną skórą, szukającym lekkiego, a zarazem pielęgnującego korektora.

Mam spore cienie pod oczami i bardzo suchą, wrażliwą skórę. Dotychczas chwaliłam sobie korektory Maybelline, Rimmela czy Tarte, jednak ostatnimi czasy zrobiły się dla mnie trochę za ciężkie - cóż, 31 lat na karku, to i potrzeby skóry inne, niż jeszcze pięć lat temu ;). Korektor Inglota idealnie wpasowuje się w moje aktualne potrzeby i jestem nim dosłownie oczarowana! Moim zdaniem to must have dla suchej skóry, nie tylko tej dojrzałej zresztą. PLUSY: + Wygodne, minimalistyczne opakowanie. Gąbeczka jest miękka i spora, zdecydowanie ułatwia aplikację kosmetyku. + Bardzo delikatny zapach. + Ładne i twarzowe kolory - do testu otrzymałam 205 Natural Beige, który jest neutralny i ładnie wygląda na mojej ciemniejszej karnacji. Nie posiada on różowych tonów, za co plus. + Leciutka formuła - tego korektora naprawdę nie czuć i niemal nie widać na skórze. + Bardzo dobrze współpracuje z innymi kosmetykami - łatwo się blenduje i dosłownie wtapia w skórę. Lubi się z każdym moim pudrem, nie warzy się. + Krycie średnie w stronę mocnego, można je stopniować. + Naturalny efekt - okolice oczu są rozświetlone, wygładzone i promienne, a cienie są skutecznie zakryte. + Nie wysusza! Naprawdę jestem tym pozytywnie zaskoczona, bo jednak większość moich dotychczasowych ulubieńców zaczęła powodować u mnie dyskomfort w trakcie dnia, ale Inglot mi tego nie robi ♥️ + Dobra trwałość - zagruntowany pudrem wytrzymuje cały dzień, bez konieczności poprawek. + Wydajny i w fajnej cenie. Minusów brak. Serio ;). Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że ten korektor to must have dla posiadaczek suchych i/lub dojrzałych cer. Jest lekki i jednocześnie fajnie kryjący, do tego komfortowy w aplikacji i noszeniu. Delikatny dla wrażliwej skóry, nie wysuszający i jednocześnie bardzo trwały. Uwielbiam efekt, jaki daje - wypoczęte spojrzenie, gładka skóra, brak zasinień. Dziewczyny, bierzcie i kupujcie - to naprawdę rewolucyjny kosmetyk, z fajnym składem i uwzględniający potrzeby suchej i delikatnej skóry w okolicach oczu. Polecam z całego serducha! ♥️

Liftingujący korektor pod oczy z peptydami od INGLOT to produkt, który zdecydowanie zasługuje na uwagę. Jego lekka formuła sprawia, że aplikacja jest niezwykle łatwa, a efekt krycia jest naprawdę imponujący. Już niewielka ilość korektora skutecznie maskuje cienie i oznaki zmęczenia, a skóra pod oczami wygląda świeżo i promiennie. Jednym z największych atutów tego korektora jest to, że nie podkreśla zmarszczek ani nie zbiera się w załamaniach, co jest kluczowe dla wrażliwej skóry w tej okolicy. Dodatkowo, zawartość peptydów sprawia, że produkt nie tylko kryje, ale również pielęgnuje skórę, nadając jej elastyczność i gładkość. Korektor doskonale łączy się z innymi produktami, jak podkład czy puder, co pozwala na uzyskanie spójnego i naturalnego efektu. Używając go na co dzień, zauważyłam również, że nie wysusza skóry, co czyni go idealnym wyborem na każdą porę roku. Podsumowując, Liftingujący korektor pod oczy z peptydami INGLOT to must-have dla każdego, kto pragnie uzyskać efekt wypoczętej i zdrowej cery. Zdecydowanie polecam go wszystkim, którzy szukają skutecznego i jednocześnie pielęgnującego produktu!

Inglot Peptide Lifting Eye Concealer to idealny produkt dla osób szukających skutecznego krycia cieni pod oczami, jednocześnie dbającego o delikatną skórę. Konsystencja korektora jest lekka, ale daje doskonałe krycie, nie wchodząc w zmarszczki ani nie obciążając skóry. Korektor ma delikatny, niemal niewyczuwalny zapach, a opakowanie jest bardzo wygodne, dzięki czemu aplikacja jest szybka i precyzyjna. Produkt świetnie stapia się z podkładem, nie wysusza skóry i nadaje świeży, promienny wygląd. Idealny dla skóry normalnej i suchej. Gorąco polecam!

Liftingujący Korektor Pod Oczy z Peptydami INGLOT to produkt, który z pewnością zasługuje na uwagę każdej miłośniczki makijażu. Już przy pierwszym użyciu zwróciłam uwagę na jego lekką, kremową konsystencję, która doskonale wtapia się w skórę, zapewniając naturalne wykończenie. Jednym z największych atutów tego korektora jest jego skuteczność w kryciu cieni i drobnych niedoskonałości. Już niewielka ilość produktu wystarcza, aby zamaskować oznaki zmęczenia, a skóra pod oczami wygląda świeżo i wypoczęcie. Dodatkowo, korektor nie osadza się w drobnych zmarszczkach, co jest często problemem z tego typu produktami. Dzięki temu, okolica oczu zyskuje na gładkości i wygląda na bardziej napiętą. Formuła z peptydami nie tylko kryje, ale również pielęgnuje skórę, dostarczając jej nawilżenia i wsparcia w regeneracji. Po kilku tygodniach używania zauważyłam, że skóra pod oczami stała się bardziej elastyczna i promienna. Korektor jest również łatwy w aplikacji – świetnie się blenduje, co ułatwia osiągnięcie idealnego efektu. Jego właściwości rozświetlające dodatkowo dodają blasku spojrzeniu, sprawiając, że wygląda ono zdrowo i świeżo. Podsumowując, Liftingujący Korektor Pod Oczy z Peptydami INGLOT to produkt, który łączy w sobie skuteczność krycia, pielęgnację i naturalny efekt. To doskonały wybór dla osób szukających lekkiego, ale efektywnego korektora, który pomoże zniwelować oznaki zmęczenia i nada spojrzeniu promienny wygląd. Zdecydowanie polecam!

Inglot liftingujący korektor pod oczy ma dobre krycie, pomaga zamaskować przebarwienia oraz cienie pod oczami. Ma lekką formułę, która nie obciąża skóry. Przez cały dzień pozostawia świeże i promienne spojrzenie. Zapewnia efekt wygładzenia skóry. Nie roluje się oraz nie wyciera. Posiada właściwości pielęgnacyjne, w składzie zawiera : kofeinę, peptydy, sok z brzoskwini oraz olej z pestek jabłka alpejskiego. Korektor posiada aż 91% składników pochodzenia naturalnego. Polecam!

Oto kilka kluczowych cech, które warto podkreślić: 1. **Konsystencja**: Korektor ma kremową, łatwo rozprowadzającą się formułę, która dobrze stapia się ze skórą, nie tworząc efektu maski. Jest lekki, co sprawia, że nadaje się do codziennego użytku. 2. **Krycie**: Oferuje średnie krycie, co jest idealne do zamaskowania cieni pod oczami oraz drobnych niedoskonałości. Można go łatwo budować, aby osiągnąć pożądany efekt. 3. **Działanie pielęgnacyjne**: Zawartość peptydów w formule wspomaga regenerację i nawilżenie skóry, co sprawia, że korektor nie tylko maskuje, ale również pielęgnuje delikatną skórę wokół oczu. 4. **Trwałość**: Korektor utrzymuje się przez cały dzień, nie osadza się w zmarszczkach ani nie blaknie. To ważna cecha dla osób, które potrzebują długotrwałego makijażu. 5. **Kolory**: Inglot oferuje różnorodne odcienie, co ułatwia dopasowanie do różnych karnacji. Podsumowując, Inglot Peptide Eye Concealer to świetny wybór dla osób szukających lekkiego, ale skutecznego korektora, który jednocześnie dba o skórę. Jest to produkt, który łączy w sobie właściwości kosmetyczne i pielęgnacyjne, co czyni go wartościowym dodatkiem do każdej kosmetyczki.

Inglot Peptide Lifting Eye Concealer to produkt, który przypadł mi do gustu dzięki lekkiej konsystencji i dobremu kryciu. Jego formuła dobrze się rozprowadza, nie tworząc efektu maski, a delikatne wypełnienie zmarszczek daje subtelny efekt liftingu. Konsystencja jest kremowa, ale lekka, co sprawia, że nie zbiera się w załamaniach skóry i nie podkreśla suchych partii. Zapach jest niemal niewyczuwalny, co jest plusem dla osób wrażliwych na intensywne aromaty. Opakowanie to praktyczna tubka z precyzyjnym aplikatorem. Mam skórę suchą i wrażliwą, a produkt sprawdził się dobrze, nie powodując podrażnień.

Nowy korektor pod oczy od Inglot Peptide Lifting Eye Concealer to produkt zamknięty z standardowym opakowaniu dla korektora, z gąbeczkowym, ściętym aplikatorem. Sam aplikator jest bardzo delikatny i mięciutki, dodatkowo nabiera odpowiednią ilość produktu, przez co nie marnujemy ani kropli tego cuda. Już po pierwszym użyciu wiedziałam, że będzie to mój nowy ulubieniec. Fantastycznie się z nim pracuje, nie ma żadnego problemu z rozprowadzeniem go pędzelkiem czy gąbeczką. Konsystencja korektora jest dość zwarta, jednak po nałożeniu od razu czuć nawilżenie. Korektor na skórze pod oczami jest tak leciutki, skóra jest wygładzona i delikatnie rozświetlona. Jego krycie jest średnie z możliwością budowania do pełnego. Miałam okazję przetestować działanie korektora podczas całonocnego wesela i jestem zachwycona. Po zabawie przez pół nocy poszłam do lustra „przypudrować nosek” i byłam na prawdę pod wrażeniem jak świetnie wyglądała moja okolica pod oczami. Nic się nie zważyło, korektor świetnie połączył się z podkładem oraz pudrem. Makijaż wytrzymał całe wesele bez poprawek i wciąż wyglądał świetnie i świeżo. Pokochałam ten korektor wielką miłością i długo się nie rozstaniemy ????

Inglot Peptide Lifting Eye Concealer to produkt, który zdecydowanie zasługuje na uwagę. Dzięki swojej lekkiej formule, idealnie nadaje się do delikatnej skóry wokół oczu. Konsystencja korektora jest jedwabista, co ułatwia aplikację i blendowanie, pozostawiając naturalne wykończenie. Działa na zasadzie liftingu, co jest szczególnie cenione przez osoby borykające się z opadającymi powiekami czy zmarszczkami. Zawarte w formule peptydy wspierają regenerację skóry i poprawiają jej elastyczność. Korektor dobrze kryje cienie pod oczami, nie wchodząc w zmarszczki ani nie tworząc efektu przesuszenia. Jego trwałość jest imponująca, utrzymując świeży wygląd przez cały dzień. Produkt jest dostępny w różnych odcieniach, co pozwala na dopasowanie do różnych typów karnacji. Opakowanie jest eleganckie i funkcjonalne, z wygodnym aplikatorem. Ogólnie rzecz biorąc, Inglot Peptide Lifting Eye Concealer to doskonały wybór dla osób szukających efektywnego korektora z dodatkowymi właściwościami pielęgnacyjnymi.

Korektor jest świetny, odpowiednio kryje niedoskonałości nie wysuszając skóry twarzy. Jest delikatny i nie podrażnia wrażliwej skóry w okolicach oczu . Nie roluje się , ładnie wtapia się w skórę twarzy . Aplikacja jest łatwa, a zapach przyjemny . Kolor jest dla mnie odpowiedni niezbyt ciemny ale też nie całkiem jasny ci przy mojej ciemniejszej karnacji jest wazne. Jestem bardzo zadowolona z efektu i zdecydowanie kupię ponownie !

Liftingujący korektor pod oczy z peptydami INGLOT to rewelacyjny produkt, który spełnił moje oczekiwania. Mam 28 lat, a moja skóra jest kombinowana. Korektor ma średni poziom krycia, co idealnie maskuje cienie i drobne niedoskonałości, jednocześnie nie tworząc efektu maski. Jego konsystencja jest lekka i kremowa, co ułatwia aplikację i zapewnia naturalne wykończenie. Produkt nie osadza się w zmarszczkach, co jest dużym plusem, a także nie wysusza skóry pod oczami. Dzięki zawartości peptydów, skóra wygląda na bardziej wygładzoną i promienną, a dodatkowo korektor delikatnie ją pielęgnuje. Opakowanie z aplikatorem jest wygodne i precyzyjne, a całość ładnie komponuje się z resztą makijażu, pozostawiając świeży efekt przez cały dzień. Idealny wybór dla tych, którzy szukają subtelnego, ale skutecznego korektora.

Liftingujący korektor pod oczy z peptydami marki INGLOT w odcieniu 203 Soft Beige, otrzymałam w ramach testów wizaż.pl Korektor jest zamknięty w plastikowym, przezroczystym, schludnym opakowaniu z grubego plastiku z miękkim, dość dużym aplikatorem. Dobrze się rozprowadza, łączy się z podkładem i zastyga na skórze. Formuła dość gęsta, bez zapachu. Krycie bardzo dobre, wyrównuje koloryt, rozświetla i neutralizuje cienie. Nie potrzeba go dużo, jest wydajny. Przyznam nie wiem jak ocenić ten korektor. Jednego dnia wygada super, wygadza i nie rusza się przez cały dzień, a innego zbiera się, wchodzi w wszystkie zmarszczki i podkreśla suche skórki. Muszę rozgryźć, co pomaga uzyskać najlepsze rezultaty, może czasem zbyt dużo go nałożę. Wydaje mi się, że może wysuszać przy cerze suchej, dla mojej mieszanej pasuje. Polecam wypróbować.

Skóra pod moimi oczami nie należy do bardzo wymagających. Delikatne cienie, załamania oraz bardzo cienka skóra to problemy, z którymi się zmagam. Ciężko było mi znaleźć korektor, który nie będzie uwydatniał załamań i nie będzie wysuszał mojej delikatnej skóry. Kiedy otrzymałam ten produkt byłam sceptycznie nastawiona, ponieważ samo opakowanie jest po prostu zwykłe. Kiedy nałożyłam go pierwszy raz byłam w szoku, jak pięknie wygląda i łączy się z innymi produktami. Korektor utrzymuje się cały dzień i nie powoduje uczucia wysuszenia i ściągnięcia. Na koniec dnia wygląda tak samo jak po nałożeniu rano. Wydajność tego produktu jest świetna. Wystarczy dosłownie malutka ilość żeby przykryć niedoskonałości i zapewnić zdrowy i promienny wygląd skóry pod oczami. Jest to zdecydowanie mój top 1 korektor.

Mam jasną mieszaną cerę i bałam się tego korektora ze względu na kolor, ale i konsystencję. Jednak kolor 203 soft beige okazał się idealny. Konsystencja dość treściwa, kremowa, duże krycie bez efektu ciężkości. Wygodny aplikator z gąbeczką pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu. Ładnie wtapia się w skórę i nie podkreśla zmarszczek. Rozświetla, wygładza okolice pod oczami i nie wysusza. Daje efekt optycznie młodszej skóry, promiennej i świeżej przez cały dzień. Zdecydowanie wart uwagi.

Korektor ma bardzo dobre krycie i doskonale poradził sobie z moimi cieniami pod oczami jednocześnie nie obciążając skóry. Lekko przypudrowany sprawia, że cienie i zmarszczki pod oczami stają się niewidoczne. Nie przesusza delikatnej skóry wokół oczu i utrzymuje się w dobrym stanie przez cały dzień.

Korektor bardzo dobrze mi się sprawdził. Moja okolica pod oczami jest dosyć wymagająca. Skóra jest cienka i mam duże zasinienia. Mam także drobne zmarszczki pod oczami. Jego średnie krycie było dla mnie wystarczające. Nie przeszkadzało mi, że zasinienia delikatnie przebijają. W codziennym makijażu jest to dla mnie całkowicie akceptowalne. Korektor ma gęsta, kremową konsystencję. Z łatwością rozprowadzał się zarówno pędzlem jak i gąbeczką. Równomiernie rozkładał się na skórze. Bez problemu łączył się z podkładami. Bardzo ładnie wyglądał pod oczami. Skóra nabierała zdrowego, promiennego wyglądu. Nie zbiera się zbyt mocno w zmarszczkach. Dosyć dobrze wygładza okolicę pod oczami. Jest bardzo komfortowy. Nie wysusza i nie podrażnia tej delikatnej strefy. Wydaje mi się, że może się świetnie sprawdzić na cerach dojrzałych. Właśnie ze względu na swoją nawilżającą formułę. Niektóre korektory zachowują się tak jakby dosłownie wysysały wodę ze skóry, przez co wygląda ona jak wysuszony pergamin. Ten korektor w ogóle czegoś takiego nie robi. Wręcz przeciwnie. Dobrze odżywia okolice pod oczami. Pozostawia uczucie komfortu i ukojenia. Przez cały czas korektor pozostaje plastyczny. Myślę, że to jeśli dużą zaleta. Świetnie współgrał z moim sprawdzonym pudrem pod oczy. Zdarzało mi się także pozostawiać go nieprzypudrowanego i także się sprawdził. Jest wyposażony w standardowy aplikator.