Catrice Ultimate Colour Pomadka do ust

Sporo słyszałam o niskobudżetowych pomadkach do ust od Catrice, zazwyczaj wybieram pomadki z średniej półki lub z lekko wyższej, ale gdy zobaczyłam promocje nie mogłam się nie skusić i kupiłam dwie w odcieniu „Maroon” i „In A Rosegarden”. Pomadki do ust od Catrice posiadają szeroką game kolorów, wiec każda z nas napewno z łatwością dobierze swój ulubiony kolor. A co więcej marka w dalszym ciagu ma serie podatek które wydała wieki temu. Wiec jak się zakokasz wiesz że zawszę bedzie ona dostępna na rynku i nie zniknie po jakimś czasie. Pomadki Ultimate Colour są bardzo proste, czarne z przezroczystym dnem, dzięki czemu łatwo je rozpoznać. Jak na markę niskobudżetową uważam, że wyglądają schludnie i estetycznie. Co mnie naprawdę zaskoczyło, to pigmentacja, która jest dość wyrazista. Maroon to różowo-brzoskwiniowy kolor, który można łączyć z niemal każdym makijażem. Jedynym minusem to kremowa konsystencja która nie utrzymuje się zbyt długo na moich ustach. Dopóki nic nie jem ani nie piję, potrafi przetrwać na ustach do 3 godzin, aczkolwiek jestem kawoszką i tu muszę poprawiać swoje usta po każdej kawce, co się przekłada na wydajność. Drugi kolor który zakupiłam to In A Rosegarden, jasnoróżowy odcień, tu małe zdziwienie bo sama pomadka ma inny kształt, niemal z lat 90', wygląda wiele taniej, jak również odcień ma perłowy, co daje naprawdę kolorystyce ust z lat 90', do tego aplikacja sprawia więcej problemu, bo perłowy róż wymaga trzech posunięć by wyglądał idealnie, co potem czuć na ustach, dopóki się czegoś nie napije i nie zostanie odcisku na kubku. Dodatkowo zauważam, że podkreśla skórki i niedoskonałości na ustach. Z pomadki o odcieniu Maroon, jestem bardziej zadowolona niż z In A Rosegarden, zdecydowanie na kolorystykę jak i konsystencję.

Długotrwały i intensywny kolor oraz matowe wykończenie. Ładne, poręczne opakowanie. Nigdy wcześniej nie miałam tak dobrej pomadki do ust w tak niskiej cenie.

Muszę przyznać, że jestem szminkomaniaczką i mam już niemałą kolekcję, a jednak ciągle kupuję nowe pomadki. Tę wrzuciłam do koszyka przy okazji większych zakupów - byłam ciekawa to raz a po drugie bardzo spodobał mi się jej kolor 370 In A Rosegarden - ciepły, zgaszony róż. Pomadka ma porządne plastikowe opakowanie, które w odczuciu jest lekko ciężkie więc nie trąci taniości, co bardzo mi się podoba. Sztyft jest wykręcany jak w tradycyjnych pomadkach, również nie mogę się przyczepić co do wykonania, ponieważ lekko chodzi ale nie na tyle aby wykręcić za dużo pomadki i ją uszkodzić. Sama formuła jest aksamitna, powiedziałabym wręcz bardzo mocno kremowa, sunie gładko po ustach i nie grudkuje się ani nie zbiera w załamaniach warg. Mój kolor czyli 370 jest dość podobny do mojego naturalnego koloru warg, widać jednak, że jest bardziej intensywny, w zasadzie przy dwóch machnięciach szminką możemy pokryć całe usta kolorem i nie widać aby robił on brzydkie plamy czy nakładał się nierówno - jest to jednak kolor dość wybaczający nawet jeśli trochę się już wytrze, to nie będzie tego aż tak widać. Nie wiem jakby sytuacja wyglądała gdybym wybrała kolor znacznie ciemniejszy od moich ust, ciężko mi to ocenić, ale z tym konkretnym nie zauważyłam aby działo się coś złego. Kolor na ustach utrzymuje się średnio - tak jak to zwykle bywa w przypadku kremowych pomadek, na pewno nie przetrwa zderzenia z tłustym posiłkiem ani wyjścia z przyjaciółkami na miasto i gadania non stop. Jednak nie uważam, że jest to jakaś wielka wada - co za problem usta poprawić! Zwłaszcza, że tą pomadką można śmiało malować bez lusterka, w ciemno i mamy pewność, że nic złego się nie stanie. Podoba mi się fakt, że mimo bardzo kremowej formuły szminka nie przechodzi na zęby ani nie zbiera się w kącikach. Jest komfortowa, ma piękny dzienny kolor i nadaje się do poprawek bez lusterka. Jedyny minus jaki zauważyłam, to to że dość szybko się kończy.

Pomadka ma ładne czarne opakowanie. Dostałam ją jako prezent urodzinowy wraz z paletą cieni firmy Kobo. Posiadam kolor 240 Hey Nude - niestety do mojej karnacji troche za jasny. Stosuje ja wraz z ciemną kredką wtedy kolor jest w sam raz! Pomadka ma świetną kremową konsystencję dzięki czemu bezproblemowo rozprowadza się na ustach. Pomadka jest bardzo wydajna, mocno napigmentowana, ma dobre krycie. Niestety nie utrzymuje się dlugo na ustach.

Pomadka posiada fajną pigmentacje, jest kryjąca, nawilżająca i ładnie wygląda na ustach. Nie jest to jednak mój ulubieniec. Szybko się ściera , a ja jednak wolę trwałe, zastygające formuły. Za tę cenę jednak - dlaczego nie ?

Pomadka bardzo przeciętna. Ma estetyczne opakowanie i neutralny, przyjemny zapach. Na ustach jest bardzo lepka-aż włosy się przyklejają, zbiera się w załamaniach oraz strasznie się ściera (mimo tego, że nic się nie je). Odradzam.

W przeciwieństwie do większości, ta pomadka nawilża. Po zmyciu nie towarzyszy uczucie przesuszenia, wręcz przeciwnie - usta są jakby odżywione. Z plusów mogę wymienić również estetyczne, eleganckie i trwałe opakowanie, szeroki wybór kolorów oraz delikatne rozświetlenie bez tandetnych drobinek. Największą bolączką pomadki Catrice jest trwałość. Trzyma się do pierwszego ciepłego napoju lub posiłku. Ściera się zatem bardzo łatwo i do absolutnego zera. Dostrzegam w tym mały pozytyw: przynajmniej znika równomiernie, jakby blednie - przez co wyłączone są obawy o nieestetyczny wygląd. Jeżeli zapomnę się i nie poprawię jej, nie wygląda źle - po prostu kolor nie jest tak głęboki, jak pierwotnie, zanika. Nie ma mowy o tym, aby wykroczyła poza obręb warg czy pozostawiła na nich plamy. Jestem posiadaczką numeru 460 - pięknego, głębokiego odcienia z pogranicza brązu i czerwieni. Marzyłabym o szmince w tym odcieniu i z tak dobrymi właściwościami nawilżającymi, ale ze skorygowaną formułą. Brak trwałości niestety jest nie do zaakceptowania.

Posiadam w odważnym kolorze 140. Pięknie nasycony kolor, który dość długo utrzymuje się na ustach. Ładnie się rozprowadza i posiada piękne opakowanie <3

Mam tą pomadkę w kolorze 240-Hey Nude... Jest to idealny nude, w stylu JLo. Sam kolor jest piękny, natomiast konsystencja...no tu nie jestem do końca zadowolona. Pomadka jest bardzo kremowa, nieładnie się zbiera w każdym załamaniu, nie zastyga, bardzo się klei, więc przy mówieniu robią się nieładne smugi, brzydko to wygląda. Daje jej cały czas szansę ale niestety za każdym razem wygląda źle. A szkoda, bo ten kolor jest bardzo ładny.

bardzo podobają mi się kolory, są żywe i piękne, chociaż na ustach wyglądają inaczej i dużo gorzej niestety. Poza tym szminka 'nie trzyma sie ' ust i szybko ją się 'zjada'. Szkoda bo marke lubie ale kolorówkę mają słabą, podkłady i korektory duzo lepsza jakosc.

Kiedy stanęłam przed wyborem idealnego koloru delikatnej, klasycznej pomadki na co dzień, miałam nie lada wyzwanie - drogerie wręcz toną od dziesiątek rodzajów szminek i ich odcieni. Matowe, z połyskiem, w płynie... Ach, jak trudno zdecydować się na jedną :). Wtedy zdałam sobie sprawę, że perfekcyjny, codzienny kolor nie istnieje - każda z nas ma bowiem inne upodobania. Problem polegał na tym, że w przypadku szminek miałam za sobą sporo nieudanych eksperymentów i byłam mocno zdezorientowana. I nagle odkryłam odcień 370 "In a Rose Garden" - to było to! :) - Kolor jest naprawdę piękny. To delikatny, bardzo subtelny róż, zbliżony do naturalnego koloru ust. Szminka posiada mikroskopijne, błyszczące drobinki, które delikatnie lśnią na ustach. Daje to naprawdę bardzo ładny efekt naturalnych, zadbanych ust. Pomadka ma kremową, przyjemną konsystencję i sunie po ustach jak masełko - aplikując ją odniosłam wrażenie, jak gdyby był to nawilżający balsam, a nie koloryzująca szminka. Wspaniale nawilża, a przy tym nie pozostawia nieprzyjemnego uczucia lepkości. Delikatnie, choć lekko chemicznie pachnie, co na pewno stanowi pierwszy minus. Kolejnym minusem o którym muszę wspomnieć, jest jej trwałość - pomadka zjada się niemal z prędkością światła. Nanoszenie poprawek jest konieczne co 2-4 godziny. Z pewnością wpływa to na jej wydajność, gdyż znacznie szybciej się kończy niż matowa wersja "Ultimate Matt". Czasami lekko roluje się. Na szczęście nie wysusza ust. Opakowanie bardzo ładne, eleganckie, z połyskiem - dobrze leży w dłoni, ponadto ma mocny zatrzask. Biorąc pod uwagę przystępną cenę tej pomadki, na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę, ze względu na piękny kolor.

Kupiłam zachęcona ceną i fajną paletą barw. Kolory na palecie piękne, żywe. Na ustach w pierwszym momencie również wygląda dobrze, ale z czasem rozłazi się i wychodzi poza linię ust, rozlewa się jak tandetny lakier do paznokci. Kolor długo się nie utrzymuje. Zapach przyjemny.

Tak! Coś innego w mojej kolekcji pomadek. Brzoskwiniowa, kremowa pomadka do ust, która uwiodła mnie prostym, czarnym opakowaniem, w którym znajduje się piękna, mocna pomadka do ust. Kolor idealny na lato! Zdecydowanie pięknie prezentuje się na ustach. Pomadka w konsystencji kremowa, łatwo sunie po ustach. Kolor jest intensywny, mocno napigmentowany. Nawilża usta, pielęgnuje je i delikatnie nabłyszcza dodając mocnego koloru. Nie ściera się szybko i nie klei do ust. Mimo mocnego koloru wygląda naturalnie, a nie jak "przerysowana". Jestem zadowolona z tej pomadki i często podczas lata gości na moich ustach.

Pomadka jest kremowa i dlatego ją wybrałam. Mam dość pomadek które wysuszają mi usta. Niestety choć jest kremowa i powinna fajnie wyglądać na ustach, niestety u mnie jest raczej dramat. Brzydko się zbiera i wygląda mocno nieapetycznie...

Normalna pomadka o kremowej konsystencji. Nie jest jakaś mega trwała, zmywa się z normalnym używaniem. Podoba mi się wybór kolorystyczny i że opakowanie jest metalowe dość ciężkie, przez co nie tandetne. Cena jest tu też dużym plusem. Z jednej strony plus z drugiej minus, że kolory są wymieniane sezonowo z tego co zauważyłam

Kupiłam tę szminkę skuszona pięknym kolorem 240 Hey Nude. Niestety struktura okazała się być lepka i za bardzo kremowa, co nie wygląda dobrze na ustach.. Pomadka ma to do siebie, że nie zastyga. Z trwałością też nie najlepiej. W zasadzie podoba mi się tylko jej opakowanie, ale jak na tę cenę jest wiele lepszych szminek.

Cenię sobie kosmetyki z Catrice. Do czasu zakupu tej pomadki byłam firmą zachwycona. Naprawdę nie wiem, dlaczego ta pomadka jest oceniana tak wysoko. Może gdyby ta pomadka była moją pierwszą pomadką matową, to byłabym zadowolona, chociaż może i to jest przesadą. Nie jest zbyt trwała, myślę, że z Wibo są bardziej wytrzymałe. Ja daję 2 gwiazdki za: przyjemny zapach i cenę, pewnie to ona skusiła większość z nas do zakupu.

Jak w tytule recenzji, posiadam kilka sztuk tej wersji, ładne nasycone barwy, łatwa aplikacja- bezproblemowa, szybka, sunie po ustach jak należy. Ściera się równomiernie. Są tanie, to ich podstawowa zaleta. Wykończenie bardziej aksamitne. Drogeria w której są dostępne nie jest w moim mieście odwiedzana przeze mnie zbyt często- trochę mi nie po drodze, więc zazwyczaj kupuje je w naszym rodzinnym mieście mama, też je sobie chwali jako szminki na co dzień. Często zamawiam y je też przez internet. Nie raz wychodzi dużo taniej. Przetestowałam praktycznie wszystkie odcienie, ale najlepsze wrażenie zrobiła na mnie Pinkadilly Circus - 210, śliczny odcien to taka malina, super na co dzień, bardzo dziewczęcy aksamitny kolor, nie jest nachalny ale ładnie podkreśla usta. Opakowanie na klik, uspokaja me serducho kiedy wrzucam ją do torebki.