Botanic Skin Food Borówka i Agawa, Regenerująco-liftingująca maska do twarzy na tkaninie 

Saszetka o prostej grafice borówki i liści agawy na czarnym tle z opisem informującym o działaniu regeneracyjno-liftingującym. Zapach słodko borówkowy, niezwykle przyjemny - kojarzący się z serum Yolyn; niedrażniący, nie powodujący łzawienia oczu czy też kichania. Płachta dobrze nasączona esencją, nie miałam większych problemów z jej rozłożeniem, a w opakowaniu pozostało jeszcze trochę płynu, który nałożyłam na skórę przed aplikacją maski. Chwilę po aplikacji czułam mocny chłód, ale po kolejnych dwóch minutach pojawiło się lekkie pieczenie w okolicy skrzydełek nosa, które rozszerzyło się dodatkowo z grzaniem na policzki i czoło. Mam cerę mieszaną z niedoskonałościami i w okresie letnim nadprodukcją sebum w strefie T i bardzo suche policzki, która w obecnych chłodnych miesiącach ma bardzo mocno widoczne suche skórki na całej twarzy, jest bardzo sucha i napięta, dodatkowo rozszerzone pory na nosie oraz poziome zmarszczki na czole i okazjonalnie występują zaskórniki na brodzie i nosie. Sposób wykroju maski wygodny w użytkowaniu: nie było problemu z przyleganiem w okolicach czoła płachty ani z zawadzaniem materiału o rzęsy w zewnętrznych kącikach oczu. Po 15 minutach materiał nadal pozostał wilgotny, nie odklejał się na krawędziach ani nie migrował; zdjęłam maskę i cera prezentowała się bardzo świetliście, poziome zmarszczki na czole i bruzdy nosowo-wargowe były lekko wygładzone, powierzchnia skóry lepiła się, dlatego wklepywanie zajęło chwilę i na to poszedł krem nawilżający. Na drugi dzień cera wyglądała na mniej zmęczoną i poszarzałą, była miękka i delikatna, nie pojawiły się suche skórki ani żadne nowe stany zapalne. Odejmuję jedną gwiazdkę za to nieprzyjemne uczucie pieczenia i grzania.