Floslek Sun Care, Balsam delikatnie brązujący skórę 

Ja z niego jestem jak najbardziej zadowolona,na początku kiedy go otwarłam pomyślałam sobie samoopalacz...? Zapach faktycznie ma podobny i kiedy nałożymy go zbyt dużo może robić plamy na ubraniach,ale wszystko jest do opanowania. Na skórze daje przepiękną opaleniznę,szczególnie nadało się,aby nogi nie wydawały się aż takie blade.Ale w granicach zdrowego rozsądku. Wchłaniał się średnio,ale mi to nie przeszkadzało,bo i tak miałam krótkie spodenki czy bluzkę. Smug też nie zostawiał. Formuła lejącego budyniu. Nie wiem ile kosztuję,gdyż miałam go w gazecie.

Balsam zakupiłam przez internet około miesiąc temu. Wiadomo sezon wakacyjny, człowiek chce jakoś wyglądać, żeby nie wyróżniać się z tłumu swoją bladą jak alabaster skórą. Zużyłam chyba połowę albo więcej niż połowę tuby. Wypiszę plusy i minusy jakie zauważyłam stosując go. Plusy: - miękka tubka - kolor balsamu kawa z mlekiem, dobrze widać na skórze przy aplikacji (mam odcień skóry dużo jaśniejszy niż ten balsam) - nawilżenie i gładkość skóry - zapach ale tylko przy i kilka chwil po nałożeniu Minusy: - tłusty, przez co długo się wchłania i brudzi ubrania - zmywa się pod prysznicem, pigment nie wchodzi w skórę, trzeba stosować codziennie Jak dla mnie jest to balsam który podtrzymuje naturalną opaleniznę a nie nadaje ją.

+ brązuje i to bardzo zauważalnie- po 3 dniach smarowania opalenizna była taka jakbym wróciła z tygodniowego pobytu w Honolulu :D A tak serio otrzymałam piękną, brązową ! i zdrową opaleniznę :) + balsam świetnie się rozsmarowuje i nie zostawia smug + przy nakładaniu ślicznie pachnie- czekoladą, na drugi dzień da się wyczuć woń samoopalacza ale nie jest ona tak zabójcza jak w typowych tego rodzaju produktach ;) Wręcz przeciwnie ten zapach szybko się ulatnia ;) + przy okazji nie wysusza skóry a pozostawia ją nawilżoną i gładką ;) + wchłania się bardzo szybko + nie brudzi białych ubrań ( to dla mnie ważne bo latem non stop noszę jasne kolory ) + rozświetla skórę + opalenizna schodzi równomiernie - bez plam i innych tego rodzaju paskudztw ;) + wzmacnia opaleniznę + przede wszystkim nie wyglądamy jak spalone pomarańczowe skwarki tylko uzyskujemy zdrowy wygląd cery :) + firma nie testuje na zwierzętach + nie uczulił, nie podrażnił i nie spowodował wysypu nieprzyjaciół ;) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Od balsamu brązującego wymagam prostej rzeczy- niech no mi choć trochę przyciemni moją jasną skórę ;) Ten balsam nawet dla mojej bladej karnacji był za słaby, nawet po kilku nałożeniach efekt był mizerny. :/ Plusem było to, że nie pozostawiał smug, ładnie się wchłaniał, ładnie pachniał i dosyć dobrze nawilżał skórę, jak na tego typu produkt. Ale przecież kupiłam go po to, żeby dał jakieś wizualne efekty ;) Tak więc u mnie na półce już raczej nie wyląduje po raz kolejny, poszukiwania idealnego brązera trwają nadal. ;) Używam tego produktu od: ok. 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 op.

Jeden z balsamów brązujących, który ma dosyć przyjemny zapach. Nie ma typowo samoopalaczowego zapachu, ale nie ma też zbyt dużego efektu brązującego. Zasada jest prosta, im więcej aromatu, tym mocniejszy kolor;) Zamknięty w poręcznej tubce o pojemności 200 ml robi wrażenie solidnego produktu, ponieważ na sam początek daje nam kilka świetnych rzeczy, które spotyka się u tego typu kosmetyków dosyć rzadko. Po pierwsze, nie jest biały, lecz beżowawo- złotawy, ten kolor daje nam iluzję tego, że będziemy dokładnie widziec, gdzie go nałożyłyśmy. Ale to tylko iluzja, bo na normalnej skórze i tak go nie widać, ale u kogoś o skórze idealnie białej byłby widoczny. Po drugie, ładnie pachnie. Zapach jest waniliowy, ale raczej wanilinowy, z tych, co zamknięte są w pojemniczkach dla aromatów do ciast ideserów. Lecz ja ten zapach lubię:) Po trzecie, szybko się wchłania. Dosyć szybko wnika w skórę (?) i nic się nie klei, co jest ewenementem wśród takich preparatów. Ten brak lepkości jest plusem. Kolor. Ach, kolorek jest delikatny:/ Kolor jest słaby, trzeba ten balsam stosować przez 3-4 dni codziennie wieczorem, aby osiągnąć jakieś ludzkie efekty. Generalnie- kosmetyk jest przyjemny i nowoczesny, ale mógłby dawać lepszy kolor. Po zużyciu opakowania przerzuciłam się na typowe samoopalacze. Używam tego produktu od: 3 mies. Ilość zużytych opakowań: jedno 100%

Moim zdaniem ten balsam sprawdza się w stu procentach, pomimo tego, iż na efekt jego działania trzeba czasami trochę poczekać. Faktycznie brązuje delikatnie, gdyż nie zamienił mi odcienia skóry na pomarańczowy, tak jak to robią inne balsamy brązujące. Zapach tego produktu jest bardzo przyjemny. Niestety jedynym minusem jest jego wydajność, gdyż jest bardzo mała. Jedno opakowanie starcza mi na bardzo krótki okres czasu. Jeśli chodzi o cenę - jak na polski produkt uważam, że jest odpowiednia. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 3 normalne

Działanie jest na tyle delikatne, że mogłam zaobserwować jedynie lekkie ożywienie odcienia skóry, jednak do przybrązowienia jeszcze daleka droga. Co prawda balsamy działają delikatniej niż samoopalacze, ale ten z FlosLeku jest chyba najdelikatniejszym jaki miałam (Dax Cosmetics, Kolastyna, Ziaja - tyle pamiętam). Sam balsam, w odróżnieniu od innych, które miałam nie jest biały, a ma lekko karmelowy kolor (trochę żywszy niż na zdjęciu), nie ma drobinek (dla mnie duży plus). Zapach też jest karmelowy, krówkowy, choć producent pisze o czekoladowo-waniliowym. Uściślijmy - zapach karmelowy w tubie i zaczynając nakładanie. Nie ma bata, samoopalaczowy smrodek szybko wychodzi i jest dosyć intensywny (choć nie tak jak np. w balsamie Kolastyny). Na szybko nie uzyskałam zadowalającego efektu, balsamu musiałam użyć przez 2-3 dni. Tak, to typowe dla balsamów i dlatego niezbyt je lubię.Jak wspomniałam nogi odkrywam rzadko, spontanicznie, więc kilkudniowe używanie balsamu brązującego nie wchodzi w rachubę. Moim idealnym kosmetykiem jest niezmiennie żel natychmiast brązujący Gosh (zdjęcia w recenzji nie oddają w pełni efektu jaki daje, poza tym daję więcej żelu - efekt można stopniować). Jeżeli ktoś szuka balsamu delikatnie brązującego, bez drobinek i przyzwoicie nawilżającego warto wypróbować ten z FlosLeku :) Używam tego produktu od: 2 miesięcy, nie codziennie Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o ten balsam. Plusy to cena, rozświetlenie skóry, piękny zapach, dość dobre nawilżenie. \\nMinusy to słaby efekt brązujący, prawie żaden. Do tego szybko się zmywa.

Określenie tego balsamu jako lekko opalającego jest wg mnie pomyłką. Z tej obietnicy wycofuje się producent w szczegółowym opisie produktu definiując go jako podkreślający opaleniznę, którą już zdobyłyśmy. Zapach jest rzeczywiście przyjemny karmelowo-waniliowy, ale na tym kończą się zalety produktu. Długo się wchłania i zostawia błyszczącą warstwę na skórze- to chyba efekt wybrania przez producenta drogi na skróty i umieszczenia oleju mineralnego jako drugiego składnika.Z tych powodów określiłabym go jako chemicznego tłuściocha :-(( Zachwalane masło shea, fucogel oraz aloes są na końcu listy. Używam tego produktu od: 3m-cy Ilość zużytych opakowań: 1 op.

Kupiłam go bo był na promocji, a poza tym słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat kosmetyków tej marki. Zaskoczenie było bardzo pozytywne. Zazwyczaj stosuję balsamy brązujące przed i w czasie wakacji, aby zmienić mój różowy odcień skóry na bardziej brązowy :) Ten balsam pięknie pachnie i sprawia, że moja dość sucha skóra staje się miękka, nawilżona i z lekkim połyskiem, cudowna. Brązuje tylko delikatnie, ale nie pozostawia tego okropnego zapachu samoopalaczy. Podsumowując, myślę, że to jeden z lepszy kosmetyków delikatnie brązujących i póki co nie mam ochoty zmieniać go na inny. Skóra po nim jest rewelacyjna, a zapach smakowity, ciepły, głęboki. POLECAM Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1x 250ml

Produkt przeciętny, nie dopasowany do moich potrzeb. Plusy: + bardzo ładnie pachnie + daje bardziej brązowy niż pomarańczowy odcień opalenizny + nie ma nieprzyjemnego zapachu marchewki Minusy: - ciężki, długo (choć w końcu dobrze) się wchłania - trzeba uważać na smugi - odpowiedni do jasnej karnacji, na ciemniejszej skórze nie będzie widać różnicy - brak odcieni dla różnych karnacji. Jak dla mnie, posiadaczki bladej skóry, na której widać smugi i która nie wymaga dodatkowego nawilżania jest niedobry. Może suchoskóre wielbicielki Masła Shea bardziej go docenią. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Natknelam sie na niego przypadkowo w aptece i musze przyznac ,ze to bardzo fajny balsam brązujacy . Przede wszystkim zapach - cudowny , rozkoszny ;) Efekt brazowienia jak pisze na opakowaniu bardzo delikatny , jednak nakladany 2 x dziennie robi sie bardziej intensywny po 2-3 dniach .Dodam moze ,ze mam dosc ciemna karnacje . Swietnie nawilza skore . Zadnych smug . Troche sie dlugo wchlania jak sie go zbyt duzo nalozy ale zapach jest tak pyszny ,ze mi to nie przeszkadza ;) Malo jest tanich kosmetykow , ktore by mnie tak zachwycaly ..w moim odczuciu rownie dobry co duzo drozsze tego typu balsamy , testowalam tego troche i napewno zaden tak slicznie nie pachnial ;), na ogol zapach balsamu brazujacego ma wiele co zyczenia ... Dodam jeszcze ,ze ladnie wygladza skore i regeneruje , zauwazylam ,ze wszystkie krostki z ramion i dekoltu , z ktorymi sie borykalam od dawna zniknely ...duzy plus za lepszy wyglad skory ! Opalenizna tez ma ladny koloryt . Polecam ! Warto wydac te 13 zl ( tyle ja zaplacilam ) chocby dla zapachu i dobrego nawilzenia .

Kupiłam ten balsam zupełnie przypadkowo, wczesniej używałam Balsamu brązującego z Loreala, szukając go natknęłam sie na to cudo. Pierwszym wielkim plusem jest cena - za ten zapłaciłam na promocji 11zł, a niestety Loreal kosztuje 25zł, wiec kupiłam i nie żałuję:). Jeżeli komus zależy na mocnym sztucznym opaleniu to może nie kupować tego balsamu, daje on bardzo delikatna poświatę i w dodatku delikatnie połyskującą skórę, jestem bladziochem dlatego u mnie sprawdza sie idealnie. Cudowny zapach, nie przykładam wagi to takich detali, ale to cos rewelacyjnego - śliczny zapaszek wanilii, czekolady hmmm. Szybko sie wchłania i mi przy najmniej nie brudzi ubrań. Taki sam efekt daje Loreal, choć jeśli mówimy o zapachu to nie ma porównania. Loreal przegrywa. Po co przepłacać skoro jest tańszy odpowiednik. Nie powrócę juz do Starego balsamu. Flos-lek daje radę. Używam tego produktu od: trzech miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Kupiłam przypadkiem bo myslalam ze to balsam brazujacy jednak tak nie jest. Krem posiada bardzo delikatny brazowy kolor ktorym subtelnie pokrywa skórę. Jako iz niedawne mocne slonce daly mi w kosc to zastosowalam go na bardzo spieczona skore plusy - zapach <podobny do zaiajowego masla kakaowego) -konsystencja -cena -opakowanie -to ze balsam ma folie ochronna i masz pewnosc ze tysiac osob go przed toba nie otwieralo -nawilza dosc wydajny minusy dosc tlusty nie chroni podraznionej skory, fakt opalenizna szybciej mi zdbazowiala ale skora i tak piekła i zeszla :( dlugo sie wchlania Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: 1/3 pierwszego