Jose Eisenberg I Am EDP 

Otrzymałam próbkę tych perfum przy okazji zakupu innej wody. Od razu wzięłam się za przetestowanie. Zapach początkowo jakby kadzidłowy, później otulający, ciepły, na myśl przychodzi mi fragment: " wsi spokojna, wsi wesoła" ;-) kojarzy mi się również z późnym latem i myślę, że pasowałby do dojrzałej kobiety, może dla mamy, może nawet babci. W każdym razie trwały, otulający ciało zapach. Nie narzuca się za bardzo, ale też myślę, że bardziej pasowałby na wieczór lub na zimę, niż na ciepły letni dzień ;)

Kwiatowo-owocowa mieszanka, dokładnie w stylu malinowym:) Nawet kolor, który jawi mi się przed oczami po zaciągnięciu się I Am to kolor malinowy (tych bledszych malin.. późnych? jesiennych..?). Nie jest to żadna futurystyczna ani nowatorska kompozycja; zwykła, bezpieczna, prosta, niewyszukana.. ale ładna:ehem: Ja czuję cały czas malinę, choć początek jest nieco wytrawny, cierpki -połączenie maliny z pomarańczą daje własnie taki efekt. Później do głosu dochodzi magnolia, która utrwala zapach malin, ale nie wyostrza go. Być może zaznacza się też pieprz, nie wiem, ponieważ pieprz w perfumach jest dla mnie obowiązkowym składnikiem, żeby zapach mógł mi się spodobać;) więc byc może już go nie odróżniam. Całość jest faktycznie delikatna, słodko-owocowa, w sam raz na letnie popołudnie spędzone na wsi z kubkiem kompotu z malin pitym w cieniu drzew... Flakon bardzo podobny do Back to Paris, nic szczególnego. Zupełnie inny niż ten na zdjęciu (nie wiem czemu został zamieniony tutaj). Nie wiem czy kupię, fkalonu na pewno całego nie chcę, ale malutką odlewkę chętnie bym przygarnęła. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: próbka