M.A.C. Cremesheen Glass Kremowy błyszczyk do ust

Ten błyszczyk wg. mnie jest dziwny. Sama nie wiem dlaczego, ale u mnie bardzo szybko się zepsuł. A był tam gdzie wszystkie moje produkty. Nie zmieniłam jakoś szczególnie metod przechowywania kosmetyków. Gdy zaczął robić się "mętny" to wrzuciłam go do lodówki i o dziwo odzyskał starą konsystencją, ale pozniej stalo się to samo i nawet lodówka nie pomagała. Na ustach wyglądał jak zważony. Ale przedtem..... to był piękny błyszczyk.Najchętniej nakładalam go na matową pomadkę. Efekt był powalający, usta wyglądały na powiększone. Być może kupiłam wadliwy egzemplarz, szkoda, że nie zachowałam dowodu zakupu, od razu bym go zwróciła.

Jasny neutralny Boy Bait to chyba hit firmy M.A.C. Polecają ten błyszczyk niemal każdej dziewczynie zafascynowanej marką. Miałam ten błyszczyk dwa razy. Za pierwszym razem oczarowała mnie konsystencja i naturalny efekt. Wystarczył mi na coś ponad 2 miesiące używany zamiennie ze szminką. Wygląda bardzo naturalnie, jest delikatny dla ust, podkreśla urodę. I to wszystko. Odcień sprawdzi się niemal na każdych ustach. Nie stosuję regularnie, bo jest po prostu za drogi, a trwałość ma porównywalną z L'oreal lub Revlon. Dobry błyszczyk, tak na 4, jeśli chcesz wydać trochę kasy.

Uwielbiam ten błyszczyk. Mam kolor taki nazwałabym go malinowym z różowo-fioletowymi drobinkami w opakowaniu, jednak na ustach ich nie widać ;) Nie klei sie, uwydatnia usta, wyglądają na mokre i nawilżone. Co mi sie w nim najbardziej podoba? Zachowuje sie trochę jak tatuaż - a mianowicie jak zejdzie nam z ust ta pierwsza 'blyszczykowa' warstwa usta i tak sa zabarwione na malinowo w tym przypadku, jak po pomalowaniu tintem i efekt ten sie utrzymuje kilka godzin. Chwała mojemu narzeczonemu, który kupił mi go w prezencie, bo sama bym nie kupiła tak drogiego błyszczyka. Jednak teraz jak juz wiem jaki jest dobry- kupie ponownie nawet za taka cenę. Wole mieć jeden dobry, niż mnóstwo innych, które sie lepią i nie można aż mowic bo wszystko łącznie z włosami nam sie lepi do ust...(tak jest np z okropnymi błyszczykami yves rocher). Ja polecam, kiedyś moimi ulubieńcami były błyszczyki z Bourjois 3D, ale tutaj trwałość jest dużo większa.

Mam w swojej kolekcji odcień Boy Bait. Jest to przepiękny, mieniący się odcień nude. + nawilża usta + nadaje delikatny kolor + mieni się na ustach + usta wygląda na nieco pełniejsze + całkiem wydajny (z tym że nie używam go codziennie) + pachnie słodkim budyniem Generalnie wszystko jest na +, z jednym wyjątkiem. - bardzo, ale to bardzo nietrwały :( Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie

Oceniam Double Dare. plusy: -kolor, to jego najwikszy plus -dosyć przyjemnie się go nosi -nie wysusza minusy: -trwałość (może nie jak błyszczyki za 10 zł, ale bour będzie porównywalnie się trzymał) -cena Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Zdecydowanie najlepszą zaletą Cremesheen jest jego wspaniała konsystencja i za to wielki plus. Rozprowadza się lekko, nie klei się, nawilża, kolory są trasparentne i delikatne, nawet mój odcień Loud and Lovely (ciemny róż) na ustach po chwili wygląda delikatniej niż się spodziewałam. Trwałość średnia, tzw. błyszczykowa, ale znam wiele innych produktów w podobnej cenie o trwałości znacznie lepszej niż Cremesheen Nie jestem do końca przekonana czy jest wart tej ceny - 90 zł, nie wiem czy kupię ponownie, poprawnie, generlanie bez większych zarzutów ale nie porwał mnie ... Używam tego produktu od: jakiś czas Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1,

Najlepszy błyszczyk jaki miłam. Pierwszy, który zużyłam do końca (wcale nie przez akcję back to mac :) ). Kolor, który miałam to just superb- chyba jeden z bardziej popularnych kolorów. Wcale mnie to nie dziwi, ponieważ jest idealny do codziennego, delikatnego makijażu (bardzo delikatny róż, uniwersalny i co najważniejsze bezdrobinkowy). Wcześniej trafiałam na produkty, w których zawsze coś mi nie pasowało, głownie konsystencja. Ten to całkiem coś innego... nie jest okropnie klejący, między ustami nie robi tzw. "makaronu"- nie ciągnie się, gdy mówimy. Ma bardzo przyjemny, lekko słodki zapach. Aplikator jest standardowy- ścięta gąbeczka. Nie przesusza ust- wręcz przeciwie, delikatnie je pielęgnuje. Na ustach utrzymuje się 1,5-2 h (nie jest to oszałamiający wynik, jednak jestem osobą, która sporo mówi i często pije kawę, wodę itp.). Jeśli chodzi o wydajnośc, to u mnie wystarczył na ok. pół roku (przy kilku aplikacjach dziennie), tak więc nie jest żle. Pół gwiazdki odejmuję mu za cenę 90 zł za 2,4 ml. Jednak i tak będę go kupowac, ponieważ jest to pierwszy błyszczyk, w którym formuła jest dla mnie idealna. Polecam- wśród wielu kolorów, z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie! Używam tego produktu od: ok. 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

mój ulubiony odcień boy bait-daje efekt nude ust:) pieknie sie błyszczy ładnie pachnie wszystko było by super ale móglby być troche dłużej na ustach jak na błyszczyk za cene powyżej 100zl Używam tego produktu od: od 6 miesiecy Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania

Jego drogeryjnym odpowiednikiem jest Bourjois 3 D effekt. - oceniam kolor Meteoric - kremowa konsystencja - lekko klejący - delikatny kolor z ślicznymi drobinkami, które pieknie opalizują w swietle. - w miarę trwały - ładny zapach - aplikator z gabeczką Polecam! Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Najlepszy błyszczyk jaki używałam! - nie skleja ust i przy ich otwieraniu nie pozostawia takich jakby nitek, które łączą wargi. Wygląda to obrzydliwe. Ten tego nie robi :) - przyjemna kremowa konsystencja, - nie spływa z ust, - nie wysusza ust, nie podkreśla załamań ani suchych skórek, - ładnie nawilża, - piękny, naturalny kolor, - bardzo ładny waniliowy zapach Myślę, że na pewno kupię go ponownie, ale wydaje mi się, że wypróbuje jakiś inny kolor. Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zacznę od tego, że kupiłam go niedawno, a już go kocham. Miłością nieprzerwaną. Mam kolor Richer, Lusher - piękny, koralowo-pomarańczowy kolor. Błyszczyk PRZEPIĘKNIE podkreśla usta, i sprawia, że są pełniejsze. Daje cudną taflę na ustach, pięknie pachnie. Ja błyszczyki zjadam dość szybko, a ten u mnie utrzymuje sie godzinę. Ma wspaniałą konsystencję. IDEAŁ! Muszę nabyć jeszcze Boy Bait i Fashion Scoop. Kocham 

Ten błyszczyk jest boski! Szczególnie jego zapach i kolor (Boy Bait). Kupiłam go dla efektu nude, tego koloru używają chyba gwiazdy zza oceanu, które mają takie piękne usteczka! I jestem bardzo zadowolona, efekt jest super, pachnie prześlicznie jakimiś ciasteczkami czy kremem...:) Długo utrzymuje się na ustach, jak się nic nie je tylko gada to i kilka godzin się trzyma, a z jedzeniem... to zależy co:D Poza tym marka jest bardzo dobra, ja zapłaciłam za niego 85zł w salonie Mac. Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

To mój pierwszy kosmetyk tej marki- jakoś nigdy nie mogłam się przekonać do tak wychwalanej marki, aż tu pewnego dnia postanowiłam się przekonać czy Achy i Ochy na Mac-a są słuszne i kupiłam limitowaną edycję, kolor Japanes spring- delikatny, mleczny róż. Nazwać się mogę- błyszczykową specjalistką- przetestowałam ich dziesiątki od najtańszych do tych bardzo selektywnych:-) W torbach poniewiera mi się ich cała masa, kupuje je nałogowo. Obok mojej ukochanej HR ten kosmetyk zajmuje równorzędne miejsce. Mam swoje kryteria, a pierwszym z nich jest- nawilżenie. Błyszczyk Maca nawilża usta rewelacyjnie, ma delikatny waniliowy posmak, pięknie pokrywa usta, ma gąbkowy aplikator- a właśnie takie lubię najbardziej, nadaje mocny połysk i optycznie powiększa usta. Dodatkowo na plus- cena. Uważam że jest bardzo umiarkowana, za Chanel, Diora, HR czy Sisley zapłacimy o wiele więcej. Będę kupowała częściej- pełen zachwyt z mojej strony! Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

No zdecydowanie się polubiliśmy. Najpierw była przymiarka w formie makijażu wykonenego przez wizażystkę MAC-a, a tydzień później już był kupiony. Przede wszystkim za doskonale i długo utrzymujący się, piękny, żywy kolor (mam Richer Lusher). W zasadzie jedyne czgo bym sobie jeszcze życzyła, to żeby bardziej nawilżał. Jednak nie wysusza mi ust na wiór, jak niektóre, więc nie odejmę mu za to nic z pryznanych gwiazdek. Ma bardzo przyjemny zapach, jak dla mnie. Kojarzy mi się jakoś z...vibowitem :). No i nie ma połyskujących drobinek, za czym osobiście nie przepadam. Zasługuje moim zdaniem na 5 * i moją recenzję (za receznje bubli nawet nie chce mi się zabierać) ;) .

Mam kolor "Geo Pink" - który jak dla mnie jest prześliczny ;) W nazwie ma różowy /co mnie przeraziło/ , ale na szczęście nic z różowym nie ma wspólnego, bardziej z brzoskwiniowo -koralowym, a właśnie o taki kolor mi chodziło. Ma ładny połysk, dobrze się go nakłada/chociaż wolę inną końcówkę/. Jeśli chodzi o trwałość to wiadomo że od błyszczyków za wiele nie można wymagać, ale jeżeli się nie je to wytrzymuje kilka godzin. Nie klei się, jest bez drobinek. Jestem z niego zadowolona, napisałam że nie wiem czy kupię ponownie bo . . . . lubię nowości ;)

Pani w macu poleciła mi ten błyszczyk w nowym kolorze pure magnificence z edycji limitowanej semi. Kolor prześliczny taki lekki róż z beżem i liliowym. Błyszczyk w ogóle się nie klei, ma super kremową konsystencję, nie wchodzi w \'\'bruzdy\'\' na ustach.Nie posiada drobinek. Opakowanie ładne, klasyczne. Moim zdaniem jedynym malutkim ale jednak znaczącym minusem jest to, że w środku mamy bardzo mało produktu bo zaledwie 2,7 g :/ Można to jednak przeżyć dla tak cudownego błyszczyka .Ogólnie bardzo gorąco polecam ten produkt. Dla mnie jest to błyszczykowy KWC !!! Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: zaczęte pierwsze