W swoich kosmetycznych podróżach nie trzymam się kurczowo jednej półki cenowej, skaczę od niskiej przez średnią, aż po wyższą, starając się znaleźć te "naj" produkty.
Choć muszę przyznać, ze są kategorie kosmetyczne, w których zrujnować bym się nie chciała, więc nie szaleję finansowo kupując żele pod prysznic, balsamy do ciała, lakiery do paznokci czy tusze do rzęs.
Jeśli chodzi o pudry do twarzy, róże do policzków i cienie do powiek ( choć zdarzają się chlubne wyjątki, jak choćby niektóre produkty Essence ), uważam, ze warto zainwestować, ponieważ często dobra jakość idzie ( niestety ) w parze z wyższą ceną.
W moim przypadku inwestycja w cienie jest o tyle bezproblemowa, że używam tylko jasnych i neutralnych kolorów i nie lubię mieć " na stanie " więcej niż 2-3 komplety cieni.
Właśnie z w/w powodów zdecydowałam się wyprobować duet cieni RBR, które cenę ( jak na tak małą gramaturę ) mają dość wygórowaną.
Muszę przyznać, ze podoba mi się filozofia marki i cała ta " magiczno - poetycka " otoczka.
Poza tym subtelne kolory i sporo produktów rozświetlających to dla mnie dodatkowy wabik ...
Zdecydowałam się na duet A MAJOR - FIS MINOR.
Sklada się on z bardzo jasnego, " pszenicznego " beżu ( jest to bardzo jasny beż, a nie biel złamana złotem ) oraz chłodnego, średnio - ciemnego brązu.
Obydwa kolory są opalizujące, jednak bez tandetnych drobin ( chyba ze są tak małe, że aż niewidoczne ).
Zestawienie kolorystyczne bardzo ładne i neutralne.
Co do jakości cieni, konsystencji, łatwości blendowania, można powiedzieć jedno - POEZJA !
Konsystencja jest cudowna !
Dla mnie nie aż tak kremowa jak zapowiada producent ( nie tak kremowa jak jedynki lub czwórki Guerlain ), ale z drugiej strony na pewno nie sucha i pyląca.
Jaśniejszy cień jest nieco bardziej kremowy, ciemniejszy ciut twardszy i bardziej suchy, ale to niuanse.
Głupio to napisać, ale chyba to magia ;)
Cienie niesamowicie łatwo nabrać na pędzelek i nic, dosłownie NIC się nie osypuje.
Pigmentacja, moim zdaniem jest średnia. Tzn. dobra, w sam raz, ale nie jakaś niesamowicie mocna.
Poza tym - sprawa kluczowa : cieniowanie.
Kolory bajecznie przenikają się, nawet osoba o niewprawnej ręce ( czyt. ja :D ) poradzi sobie i wyczaruje piękny i naprawdę perfekcyjny makijaż.
Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Myślałam, ze smoky eyes są nie dla mnie, te cienie zmieniły moje podejście o 180 stopni.
Niesamowicie podoba mi się w nich również to, ze nieważne, czy zrobimy bardzo delikatny makijaż czy mocny i zdecydowany, wszystko pięknie gra i wygląda jakoś tak naturalnie.
Wydajność cieni jest po prostu zabójcza !
Jedyne , co trochę mnie rozczarowało to trwałość.
Producent obiecuje, ze nawet bez bazy ( żaden cud, sporo cieni dobrze trzyma się bez bazy ) cienie utrzymują się 8 godzin.
U mnie jest to 6-8 i wydaje mi się to troszkę krótkim czasem ( nie mam tłustych powiek ), zwłaszcza, ze cienie kilka razy tańsze potrafią w niezmienionym stanie tkwić przez kilkanascie godzin.
Jednak jest to jedyny minus duetu RBR , a ilość i waga plusów sprawiają, ze odejmuję tylko pół gwiazdki.
Na koniec kilka słów o opakowaniu.
Ładne, skromne, poręczne, stylowe.
Lusterko mogłoby mieć jakąś ramkę, ale jest OK.
Cienie mają na powierzchni wytłoczony uroczy wzorek.
Wszystko jest skromne, delikatne i spójne.
Jestem oczarowana tym produktem, są to najlepsze cienie jakie miałam ( i pod względem jakości, aplikacji, a nawet zestawienia kolorów i efektu ogólnego ) i z przyjemnoscią bliżej przyjrzę się firmie.