no śliczny, ale...
... ale o tych "ale" to za chwilę.
Bardzo lubię te perfumki, bo są niezobowiązujące, a przy tym urokliwe. Takie lekkie, zwiewne, świeże, eteryczne, nieco świdrujące i zaczepne, baaaardzo dziewczęce, a przy tym – słodkie. Na pierwszy niuch ktoś by pomyślał (i ja też tak pomyślałam, ale przeprosiłam się z nimi... :*), że to nie jest "mój" zapach - tylko dlatego, że 'wolę' konkretne, cięższe, mocne, ale prawda jest taka, że potrzebuję mieć w swoim arsenale perfumy tzw. codzienne (na wyjście na spacer, do sklepu, ale też na spotkania o różnym charakterze), które odświeżają i te sprawdzają się w tej roli absolutnie bezbłędnie! Zresztą one dość dobrze odzwierciedlają moją osobowość. ;) Wprost idealny wybór na sezon wiosenno-letni.
W otwarciu wita nas cudowna frezja, która dominuje i zostaje z nami do końca, to samo dotyczy magnolii. Bardzo wyraźnie i długo też czuć też liście jabłoni oraz kwiat słodkiej lipy. W tle wybija się charakterystyczna nuta osmantusa i mandarynki. W bazie spotykamy się z białym piżmem i pudrowym irysem (w nieznacznych ilościach). Całokształt przypomina mi trochę dezodoranty Rexona for Teens (o ile mnie pamięć nie myli, to ten turkusowy, limitowany... albo limonkowy?) ten Ralph budzi we mnie sentymenty związane z pięknymi i beztroskimi czasami nastoletnimi. :) Wiem, że to skandal, że porównuję EDT od RL do Rexony, ale naprawdę jest podobnie! Dobrze, przyznaję, że z początku był to zarzut, bo choć nuta zapachowa bardzo mi się podobała, to od perfum oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Ale teraz jest to komplement i... no, nie idzie się nie uśmiechnąć, no! :D
No dobrze. Wszystko to brzmi bardzo pięknie, więc cóż mi właściwie w nich nie pasuje?
Po pierwsze trwałość. To mój główny zarzut. Nie będę się czepiać krótkiego ogonka, bo nie każde perfumy muszą być krzykliwe i dawać o sobie znać wszem wobec, a delikatne wody toaletowe nie mają takiej mocy. Ale niestety, co dwie godziny muszę się dopsikiwać... To lekka przesada - szczególnie, że jest to wyrób sygnowany nazwiskiem Ralpha Laurena. Flakonik jest bez wątpienia bardzo wygodny, superporęczny, ot, sympatyczny... ale o ekskluzywności nie ma tu mowy... Powiem wprost: wygląda zbyt tanio, kiczowato i infantylnie... mimo grubego szkła i porządnego wykonania. Gdyby to był jakiś Adidas albo Nike, to bym się nie czepiała, a wręcz uznałabym to za kawał dobrej roboty! Jednak jak na warunki RL jest to trudne do zaakceptowania.
Więcej już marudzić nie będę, bo już się namarudziłam.
Czy kupię ponownie? Ma się rozumieć! :) I zrobię to niedługo, o! Zapach jest prześliczny i M Ó J ! ♥️