Thierry Mugler, Angel EDT

Thierry Mugler, Angel EDT

Średnia ocena użytkowników: 3,8 /5

REKLAMA
Pojemność 40 ml
Cena 240,00 zł
Pojemność 80 ml
Cena 400,00 zł

Opis produktu

Zgłoś treść

EDT to nie tylko lżejsza koncentracja, ale i inny skład- klasyczne nuty `Angela` odświeża większa niż do tej pory dawka bergamoty oraz różowy pieprz, a w bazie paczule i wanilie równoważy cedr z dodatkiem białego piżma.
Za kompozycja stoi nos Amandine Maret.
Nowy `Angel EDT` w ofercie od września 2011, tym razem nie w gwiazdach, ale kometach o poj. 40 i 80 ml, w sprzedaży będzie także eko - wkład 40ml.
Premiera wody toaletowej zbiega się z debiutem Evy Mendes jako nowej twarzy `Angela` - latynoska aktorka będzie reklamować zarówno EDT, jak i klasyczna wodę perfumowana, także w reklamowce nakręconej przez samego Muglera.

Nuty zapachowe: bergamota, czerwony pieprz, praliny, czerwone owoce, paczula, piżmo, wanilia, drewno cedrowe

Cechy produktu

Rodzaj
wody toaletowe
Nuty
owocowe, drzewne
Pojemność
<50ml, 50 - 100ml
Pokaż wszystkie Schowaj

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 40

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.

Średnia ocena użytkowników: 3,8 /5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Więcej ocen Schowaj
0% jesień/zima 100% wiosna/lato

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Wykorzystała: jedno opakowanie

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 4
  • Zapach: 5
  • Flakon: 5

Angel woda toaletowa

szczerze i bez żadnych skomplikowanych analiz - to jest Angel w wersji light. i to wszystko. czyli produkt charakteryzujący się mniejszą siłą rażenia, intensywnością, trwałością, zagęszczeniem nut. w edp mamy tzw. głębię, esencję, ciężar i moc. w edt mamy praktycznie te same nuty, ale rozwodnione, napowietrzone. a zatem jest to wersja bardziej ulotna, świetlista, delikatniejsza. moim zdaniem, bardziej słodka, rozwijająca się w stronę o niebo łagodniejszą, niż edp. żadnych mroczności, czy kontrowersji w edt nie ma. paczula jest grzeczna i elegancka, a cały zapach raczej bliskoskórny. przyznam, że nie traci przez to charakteru, więc wielbicielki Muglera mogą brać w ciemno.

3 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: próbka

Wykorzystała: kilka próbek

Kupiony w: Perfumeria Douglas

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 5
  • Zapach: 1
  • Flakon: 5

nawet wersja toaletowa to dla mnie śmierć

Nieee no. Człowiek myśli, że wersja toaletowa będzie dla niego bardziej łaskawa a tu klops. Nie Angel w żadnej postaci nie ejst dla mnie do przyjęcia. Nawet wersja toaletowa wywołuje u mnie ból głowy i mdłości. Ale co jak co trzeba przyznać, że jest to zapach rozpoznawalny i właściwie nie do zajechania.. Flakon mimo wszystko tez mi się podoba :)

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: 2 tygodnie

Wykorzystała: jedno opakowanie

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 5
  • Zapach: 5
  • Flakon: 5

prześliczny

Prześliczny zapach we flakonie przypominającym komete.Korek na magnes.Uzywam wersji edp zimą,taka mrozna,sniezna.Poznna jesienia lub w marcu wolę lzejsza opcje edt.Zapach jest piekny.Slodki,trwaly na mojej skorze i wydajny.Max 2 psikniecia i czuje do wieczornego prysznica.Ewoluuje w ciagu kilku godzin.Na plus mozliwosc uzupelnienia opakowania wkladem w nizszej cenie,wiec butelka to jednorazowy wydatek.Angela pokochalam od razu.Jest specyficzny,niebanalny otoczenie silnie reaguje na niego i mezczyzni i kobiety pytaja co tak pieknie pachnie,jakie to perfumy.Chuba odnalazlam swoj zapach zycia..
Recenzja nie jest sponsorowana,zostaly kupione za wlasne pieniadze.
Używam tego produktu od: kilku tygodni,moze 2-3 miesiecy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 80ml

3 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Jedyna wersja ANGELA która jest dobra dla mojego ph

Moja opinia zaczyna się właśnie od edt mam kilka miniaturek, wszystkie Angel edp, różne kształty flakoniczków, jeden edt jest okrągły.
I ten zapach jeszcze jest z moim ph okej, z kategorii jadalnych słodkości, zdecydowanie czekoladki z tych droższych w połączeniu z wanilią i też jakimś charakterkiem, pazurkiem.
Po jakichś 2 godzinach, mniejsza ma projekcie co dla mnie jest plusem. W tej ilości i częstotliwości ładny, interesujący.
Co mam zrobić z 3 miniaturami edp. Mosiężnie ciężki, przesłodzony wszystkim wanilia, kwiatem, czekolada, karmelem i co tam jeszcze cukiernik miał wrzucił.
Piękne wizualnie. Tyle. Nie wyrzucę, ładne że byłby grzech, rozumiem że ma zwolennikow edp
.Ja akceptuje tylko edt.

2 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

mydełko dla pani 50+

Zupełnie nie ogarniam fenomenu TM wśród młodych dziewczyn.. Dla mnie zapachy tej marki są zapachami dla pań 50+..
Ten akurat jest deko bardziej skomplikowany i zbudowany niż prosty jak konstrukcja cepa alien.
Ma potencjał, rozwija się na skórze z czasem..
Ale dla mnie to taki mydełkowaty troszkę pudrowy zapach dla dojrzałej kobiety na codzień.



Używam tego produktu od: nie długo
Ilość zużytych opakowań: nie dałabym rady zużyć nawet najmniejszego

Wizażanki najczęściej polecają:

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: miesiąc

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Kto by pomyślał że może być pięknie...?

Do rozsławionych zapachów podchodzę jak pies do jeża....Angel, Alien, Miss Doir ,Euforia,CoCoM....jak wszyscy to lubią to ja na pewno nie!!!
Zawsze musiałam iść pod prąd , nie lubię być ławicową rybką. Nie lubiłam szyprów, słodziaków, kadzidlaków...fuuuj!Ale cóż to sie stało?Zawsze byłam wrażliwa na zapachy, i swoje gusta miałam;-)
Ale w stronę uniseksów i zapachów niebanalnych....Ale słodkości?Kadzidła?Nie!Pokusiłam sie o próbki..Już Miss Dior pokochałam (jak to się stało?), przyszedł czas na testy Angel i .....wpadłam!
Tan zapach to nie Anioł, a jeśli już to Anioł Ciemności, mroczny, przytłaczający swoimi czarnymi skrzydłami ,obejmujący nimi,spowity kadzidlanym dymem.Zapach tajemniczy i gęsty.Nie wyczuwam o dziwo mojej ulubionej bergamoty,ale to pewnie ona niezauważalnie unosi i rozpędza chmury kadzidła. Czerwony pieprz i piżmo -tak to lubię w zapachu-dodaje pazurka i sexapilu.....Paczula w wydaniu jak najbardziej &quot;strawnym&quot;. Pomimo słodyczy jest tam pierwiastek męski(drewno cedrowe?), co zdecydowanie podkręca zapach i stawia kropke nad &quot;i&quot;. Nigdy nie przepadałam za zapachami tego typu, nie pasowały mi nuty ciężkie,kadzidlane do moich jasnych włosów....Nie mój typ.....ale to właśnie ten aromat skradł moje serce....
Recenzję wpisuję pod Angel EDT choć mogłabym to samo napisać przy EDP. Jestem juz po wielu testach i mam własne 40ml wody toaletowej...Ale testuje teraz EDP...EDP to cięższawersja,pozbawiona &quot;unoszących&quot; nut ale równie urzekająca.
Na samym otwarciu mocno migdałowa(?) z czasem daje sie oswoić i dość mocno przypomina EDT....Też warta uwagi.
Flakon przekombinowany jak to u Muglera(choć juz dużo lepszy niż kiczowaty flakon Aliena)-ja wolę proste, nieskomplikowane
grubo ciosane &quot;klocki&quot;. Ale dla mnie zapach mógłby być nawet w woreczku foliowym-byle by mnie uwiódł....;-) I co dziwne....Często czytam opinie że to zapach powszechny, wszechobecny, popularny...No cóż, nie mówię że nigdy Angela nie spotkałam(coś mi tam świta) ale w mojej mieścinie ostatnio nie uraczyłam tego zapachu....

Używam tego produktu od: kilku tygodni
Ilość zużytych opakowań: próbka i rozpoczęte 40ml

3 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Zależy kto co lubi

Zapach jak dla mnie jest zbyt mocny. Boli mnie od niego głowa. Jednak po paru godzinach pachnie już całkiem dobrze. Jak czuję go u innych kobiet to bardzo mi się podoba. Ale jednak na sobie go nie lubię.

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Bóg stworzył kobietę, a Mugler Angel EDT, by podkreślić jej wyjątkowość.

Thierry Mugler zaprezentował wodę toaletową Angel Eau de Toilette w 2011 roku jako lżejszą wersję klasycznego Angel&#8217;a z 1992 roku.

Flakon to majstersztyk: połączenie szkła i metalu.
Angel EDT został umieszczony we flakonie stylizowanym na kometę &#8211; srebrna gwiazda zamykana na magnes ze srebrno - szklanym warkoczem ma symbolizować wieczność i trwałość.

Od razu, na samym wstępie musze zaznaczyć, iż nie cierpię klasycznego Angela EDP &#8211; jest wg. mnie przesłodzony, ciężki, sorry za to co napiszę tandetny i migrenogenny.
Za każdym razem, kiedy testuję go na nadgarstku w perfumerii dostaje zawrotów głowy i robi mi się po prostu niedobrze.

Jego młodsza siostra na szczęście jest doprawiona nutami owocowymi, które trzymają w ryzach słodkie aromaty tworzące Angel EDT.
Zapach ten pierwszy raz testowałam na sobie w ubiegłym roku w jednej z warszawskich perfumerii i zakochałam się w nim po uszy już po pierwszym psiknięciu. Od tamtego dnia Angel towarzyszy mi w ważnych wydarzeniach, imprezach i w dniach chłodniejszych &#8211; pochmurnych, szarych, deszczowych i zimowych.

Żeby go dokładnie opisać musiałam go dziś użyć.
Tak więc, tuż po psiknięciu na nadgarstek Angel EDT pachnie mi słodko, rześko i musująco za sprawą różowego pieprzu. Poza tym wyczuwam coś na kształt aromatu herbaty Earl - Grey , takiej suszonej, czarnej, liściastej o głębokim aromacie bergamotki wąchanej wprost z opakowania. Następnie wyłania się surowy, świdrujący w nosie zapach cedru kojarzący mi się z zapachem pudełka do kredek. Na szczęście ten zapach jest ulotny i znika jak to się mówi &#8222;po angielsku&#8221;.

Po pewnym czasie mój nos wyłapuje miodową nutę, ale nie jest to miód łagodny w smaku jak lipowy czy akacjowy, o nie! To miód ciemny: gryczany lub spadziowy delikatnie cierpki w smaku i &#8222;drapiący&#8221; w gardło o wyrazistym, dającym po nosie aromacie, chociaż miodowej nuty w EDT nie ma.
Po niedługim czasie zapach miodu zostaje podbity przez aromat czerwonej porzeczki i żurawiny, takie to owoce wyłapuje mój nos.
Tak koło południa Angel EDT staje się zapachem 100% gourmand, bo kiedy przystawiam nos do nadgarstka, to aż mi ślinka cieknie, takie to pyszne aromaty docierają do nozdrzy.
W pierwszej kolejności wyłania się aromat palonego cukru trzcinowego z dodatkiem orientalnej wanilii takiej prima sort, momentami kojarzy mi się ów zapach z cukierkami Toffifee lub Creme Brulee. Następnie pojawia się dobrze znany mi zapach fasoli tonka, taki waniliowo &#8211; migdałowo &#8211; korzenny, a także zmysłowy oraz ciężki jednocześnie ciepły i otulający aromat piżma.

W godzinach popołudniowych do opisanych słodkości przyłącza się śliwka ale nie taka świeża, ani nie konfiturowa. Śliwka w recenzowanej EDT jest wzbogacona o czekoladę. To śliwka w czekoladzie, moja ulubiona. Czekoladowa otoczka kryjąca miękką, aromatyczną śliwkę przesiąkniętą wonią czekolady.

W Angel EDT nie mogło zabraknąć oczywiście paczuli. O ile w klasycznej wersji paczula jest ciężka, mroczna, nieco zalatująca piwnicą oraz wilgotną ziemią rzekłabym, to w opisywanej wodzie toaletowej jest łagodna, stonowana, prawie niewyczuwalna. Można by rzec powietrzna, delikatnie pachnąca ziołami.

Angel EDT to zapach wyjątkowy, jak wszystkie dzieła Thierrego Muglera, no może poza Womanity i klasycznym Angelem.
Jak na EDT jest trwały &#8211; na mnie ok. 10 godzin i dość ogoniasty ale nie tak jak pierwowzór, który to ma ogon długi niczym welon księżnej Kate.

Noszę go zwykle na specjalne okazje ale i w chłodniejsze dni jesienno &#8211; zimowe. Wtedy to ogrzewa mnie swoją słodyczą, poprawia humor.

Polecam go tym Panią, które Angel EDP przytłacza swoją ciężkością i mega słodyczą oraz tym, które chcą rozpocząć przygodę z Angelem.

Używam tego produktu od: końcówka ubiegłego roku
Ilość zużytych opakowań: napoczęte 80 ml

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Świetna alternatywa dla nielubiących klasyka

Nie znoszę Angelowego klasyka. Po ostatnim teście w drogerii (odważyłam się psiknąć na nadgarstek) utwierdziłam się w przekonaniu, że to na prawdę nie mój zapach i nigdy nim nie będzie (na mnie wybija się dziwna nuta jakby spalenizny... blee :/).
Do testów EDT namówiła mnie koleżanka, mówiąc że to zupełnie inna bajka.

I już po pierwszym psiknięciu wpadłam jak przysłowiowa śliweczka w kompot :) Rzeczywiście ta wersja Angela nie ma za dużo wspólnego z pierwowzorem.
Jest lekko, zwiewnie, słodko choć nadal dość nietypowo i oryginalnie (jak to na Muglera przystało).
Zaraz po aplikacji do głosu dochodzą muglerowska paczula, pralinki i czerwone jagody podszyte piżmową bazą.
Po jakimś czasie zostaje tylko paczula z wanilią i piżmem. Gdzieś tam w tle kuszą jeszcze słodkie pralinki. Itak sobie siedzi ten Aniołek przez długi długi czas (na mnie od rana do wieczora, a we włosach aż do ponownego ich umycia) i przymila się tak słooodko :)

Moim zdaniem wcale nie jest zły jak o nim piszą. Wręcz przeciwnie bardzo ciekawy i warty sprawdzenia, ale wydaje mi się, że docenią go tylko Ci, dla których klasyk jest zbyt przytłaczający i nienoszalny.

Angel EDT to na chwilę obecną mój nr 1.

Używam tego produktu od: 2 m-cy
Ilość zużytych opakowań: 1x40 ml w trakcie

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: tydzień

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Ach... ;)

Angel EDP jak i EDT to zapachy, które można kochac lub nienawidzic, ale trzeba koniecznie je poznac!
Z Angelem EDP spotkałam się 1 raz w grudniu 2013 i testowałam próbkę-miłośc! ;) Obiecałam sobie, że jak będe na etacie, to pierwsza rzeczą, którą sobie kupię będzie Angel. No i jest, ale EDT, bo jest większa pojemnośc, a w cenie takiej co 50-tka EDP.
Ja zamówiłam 80ml w zaufanej perfumerii internetowej [uważac na Allegro!]z przesyłką 203zł. Zapewne w tych dwóch drogich sieciówkach z 400-500zł, ale tam doliczają marżę, płace ochrony i pracowków, więc szkoda przepłacac, ale to taka dygresja...
Kupiłam w ciemno, ale nie żałuję. Faktycznie-bardzo podobny do \'brata\', ale bardziej pieprzny, nie czuc tej ziemi, no i nie ma czekolady [a szkoda!]. Mniej otulający od EDP, ale równie piękny!
Czuc bergamotę, pieprz, porzeczkę, a potem \\\\\\\\\\\\\\\'dochodzą do głosu\\\\\\\\\\\\\\\' praliny, a w tle pobrzmiewa paczula i wanilia. Zadziwiający, połamany zapach! Nie ma co-Mugler to Master ;) Na skórze zmienia si co rusz-raz słodycz, raz pieprz, raz ta paczula-coś niesamowitego!
Wersja EDT jest bardziej dzienna, aczkolwiek nie na upały, bo może zabic [nota bene, jak wszystkie jego zapachy w kontakcie ze słońcem :brzydal: ]
Dla opornych-radzę próbowac \'oswoic\' ;)
Co do flakonu...piękny jak wszystkie Muglera. Ten jest w kształcie komety z zatyczką w kształcie gwiazdy-na magnes. Kolor to błękit. Wiadac ile ubyło płynu. Stanowi piękną ozdobę toaletki. Jak przystało na zapachy Thierr\'ego-trwałośc godna jego ceny. Trzyma się na skórze godzinami ewaluując, a ubrania pachną do prania. Ostatnio miałam na marynarce sprzed 2 dni Angel, a na skórze rano nałożony Hugo Boss \\\'Deep Red\\\' i tak sobię pociągam nosem w pracy-czuję Deep Red, ale za chwilę nagle jak diabeł z pudełka uderza mnie woń tego dwudniowego Angela, zupełnie jakby wołał: \\\'Hola, hola, nie zapominaj, że ja też tu jestem i to mnie lubisz najbardziej\\\'! :D Nawet jak wisiała marynarka na oparciu, wciąż czułam tę woń...nawet po tych dwóch dniach: taka słodko-kadzidalna...
Na wersję EDP składam! :D
Niebanalny i cudowny...kocham! :)

Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie-80ml

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Słodka piękność

Anioł w komecie zdecydowanie bardziej mnie zauroczył, aniżeli jego pierwowzór w kryształowej gwieździe.
Zapach jest trwały i piękny.
Zdecydowanie bardziej dzienna wersja, ale nadal utrzymana w specyficznym znanym nam z klasyka klimacie, pozbawiona jednak zupełnie ziemistości czy jak ktoś woli &quot;piwniczności&quot;.
Angel EDT jest słodki, lekki, zmysłowy.
Na pierwszy plan wysuwa się paczula i czerwone owoce z pralinkami.
Potem robi się coraz bardziej paczulowo-piżmowy (w ogóle moja skóra ma skłonności do &quot;podbijania&quot; piżma w perfumach).
Trwałość na skórze od rana do wieczora, a na ubraniach aż do prania.
Warty przetestowania.
Dość specyficzny aromat nie każdemu przypadnie do gustu, więc nie radzę kupować w ciemno.
Mój faworyt na okres wiosenno-letni.
Na zimę zbyt chłodny w odbiorze.

Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: pierwsze, 40ml

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

wietrzno-miękki afrodyzjak

Zapach z kategorii trudnych i bardzo trwałych, mimo że to edt. Kompozycja bardzo sprzeczna i może dlatego taka nieoczywista i dla niektórych wręcz odrzucająca. Kompozycja, która nieustannie tańczy wokół nas, niczym skrzydła rozłożone na wietrze. Tp się zbliża, to oddala i kiedy już się wydaje, że nos zupełnie się do niej przyzwyczaił, objawia się na nowo.

Na początku wręcz metaliczna, bardzo subtelna i zimna - pieprz flirtuje z bergamotką tworząc złudzenie wietrznej świeżości. Za nimi podąża czerwona porzeczka w bardzo wykwintnym wydaniu (tutaj dodam, że pralin, które są wyszczególnione w kompozycji zupełnie nie wyczuwam). Mam wrażenie, że to właśnie ta nuta najbardziej ożywia te perfumy, wlewa w ich zimną odległość trochę koloru. Przy czym trwa bardzo długo i pięknie współgra z zapachem skóry. Na koniec pozostaje odurzająca (nawet dla samej nosicielki) mieszanka piżma, cedru i paczuli, która wgryza się w każdy fragment ciała i nie chce opuścić nawet po prysznicu.

Zauważyłam, że ten zapach robi oszałamiające wrażenie na... innych kobietach i działa na nie jak afrodyzjak. Z tego względu nie jest to coś, czego używałabym na codzień. Chyba bym się obawiała ;).

Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: jedno zaczęte

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    0
    produktów

    21
    recenzji

    348
    pochwał

    10,00

  2. 2

    0
    produktów

    0
    recenzji

    101
    pochwał

    9,47

  3. 3

    0
    produktów

    6
    recenzji

    231
    pochwał

    8,16

Zobacz cały ranking