Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Produkty podobne
Artykuły
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody perfumowane męskie

Serge Lutens Fourreau Noir EDP 

4 na 52 opinie
50% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
4 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 50% osób
  • 15 marca 2014 o 23:52
    Krem migdałowy bez akordu dymnego
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Fourreau Noire to, jak do tej pory, obok L\'Eau, zapach od Lutensa, na którym się zawiodłem. Bardzo lubię ujęcie kadzidła w perfumach marki Lutens. Szpilki, L\'Eau Froide(Zimna Woda), Czarny Serż - wszystkie trzy stawiam na równi, choć wszystkie prezentują skrajnie różne rejony olfaktoryczne. FN to zapach, który teoretycznie zawiera tajemniczy "akord dymny". Teoretycznie, bo na mojej skórze go nie ma. Nie mówię, że są to złe perfumy, nie - jakościowo są bardzo dobre. Tyle tylko, że to, co dostaję na mojej skórze, to słodki, gładki krem migdałowy z aromatem lawendowym. Zapach prawie że "jadalny". Wszystko jest bardzo ładnie wygładzone i spójnie gra na skórze jednolitą melodię przez cały czas. Monotonia - nie przepadam za jednolitymi zapachami, lubię raczej dynamiczność i "wibracje" na skórze. Tak, brakuje mi tu pazura. Nie jestem pewien, czy to uniseks, a jeśli już, to uniseks z przechyłem na damską stronę. Zdecydowanie "nie moja para kaloszy", jak to się mówi. Używam tego produktu od: Ok. miesiąc Ilość zużytych opakowań: Testy skórne
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 11 grudnia 2011 o 17:58
    Kociak lub amaretto po "dobrze pogodzonej" kłótni
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Nazwa tej wody jest niezwykle sugestywna... Będąc „nogą” z francuskiego i jednocześnie puszczając wodze fonetycznych skojarzeń, wypowiadam „Fourreau Noir”, a na myśl przychodzi mi obraz ciemnego, puchatego futerka, albo mrrruczanka do uszka – dość oczywisty wspólny mianownik to czarny, rozkoszny kociak (zwierzę, ale niekoniecznie;) Po przewertowaniu słownika okazuje się, że brzmiące futrzanie „fourreau” to nic innego, jak pochwa...na miecz, osłonka parasola czy po prostu płaszcz: coś, w co można się schować, schronić, co przyjmuje kształt swojego wnętrza. Ale przecież takie kocie futro, to jemu właściwa, miękka osłona, będącą jednocześnie jednym z jego głównych cech dystynktywnych (no, może pomijając nagie sfinksy). Zaczęłam od tego wywodu, ponieważ ta lutensowska kompozycja na samym początku zaintrygowała mnie właśnie swoją nazwą, i nie mogę wyzbyć się tego pryzmatu; aby pisać o zapachu, nie mogę zdystansować się od futrzanych skojarzeń, odczucia zwierzęcego ciepła, rozkosznego dźwięku kociego mruczenia. Fourreau Noir po aplikacji zdaje się prężyć i łasić, czuję chłód i jednocześnie przyjemną chropowatość – dotyk kociego języczka na skórze. Zwierzak za wszelką cenę pragnie odwrócić moją uwagę od swojej ostatniej psotki: otóż przed chwilą goniąc swój cień rozbił słoiczek z syropem na kaszel „Tussipini” i nie omieszkał wychłeptać ociupinki. Nie muszę wchodzić do kuchni, żeby o tym wiedzieć: dość ostre lawendowe nuty złagodzone słodko-gorzkimi migdałami plus domieszka czegoś nieodparcie kojarzącego się z medykamentem przypominają mi ten znany z dzieciństwa zapach. Kociak wciąż próbuje wkupić się w moje łaski i kładzie pyszczek na moje kolano pozwalając się mi głaskać, przybiera jednocześnie rozczulającą „mordkę” niewiniątka. Po kilku chwilach lawenda staje się jedynie ledwo wyczuwalnym wspomnieniem, a kompozycja lekko wysładza się dając wybrzmieć tonkowemu akordowi. Jednak pierwszeństwo ma gorzkawy migdał, który odbieram jako wnętrze pestki brzoskwini: jest raczej niejadalny, ale bardzo aromatyczny. W pokoju jest ciepło, kot mrucząc zasypia a ja zatopiona w miękkim fotelu czytam sagę Martina. Przyjemność sprawia mi głaskanie czystego, połyskującego w świetle lampki futerka i smak wytrawnego amaretto, które sączę małymi łykami. Baza FN nieodparcie kojarzy mi się właśnie z takim obrazem: z uśpionym psotnikiem na kolanach, upojnym nic-nie-muszeniem, aromatem chwil sam-na-sam z dobrą książką, własnymi myślami lub ... partnerem po "dobrze pogodzonej" kłótni.;) Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: kilkumililitrowa odlewka
    Produkt kupił/a w
    2 osób  uznało tę opinię za pomocną

Produkty podobne


Artykuły

Zobacz także inne Wody perfumowane męskie

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.