Christian Audigier Ed Hardy Hearts & Daggers EDP 

W Hearts & Daggers zaopatruję się w Stanach Zjednoczonych już od kilku lat. Cena jest moim zdaniem adekwatna do jakości (ok 50$ za największy flakon 100 ml). Zużyłam 5 flakonów, o różnych pojemnościach. Woń jest słodka, choć przy tym nie dusząca. Zapach u mnie słabnie po jakichś 5 godzinach- nie jest już taki mocny ale nadal jest wyczuwalny. Utrzymują się on bardzo długo, nawet po powąchaniu noszonych dzień wcześniej ubrań można go na nich wyczuć, oczywiście zapach jest wtedy bardzo delikatny ale ciągle jest. Po psiknięciu czuć alkohol, ale po chwili to negatywne doświadczenie znika, nie zauważyłam żeby woda zmieniała swój zapach po pewnym czasie-cały czas jest ten sam tylko zmienia swoją wyczuwalność. Nie mam problemu ze zużyciem wody do końca, jestem w stanie wypsikać cały flakon i nie zostaje w nim ani kropli co jest dla mnie zaletą. Sam flakon jest interesujący, nie ukrywam, że bardzo ciekawy i kuszący design był jednym z czynników, który sprawił że wybrałam ten produkt. Muszę przyznać, że woda Ed Hardy Hearts & Daggers stała się moim nr 1, lecz nadmienię, że nie każdemu się spodoba ze względu na słodkość i to, że nie ma ona jakichś zaskakujących nut zapachowych. Używam tego produktu od: +/- 3 lata Ilość zużytych opakowań: 5 o różnych pojemnościach

Zakup (dzięki ci, opatrzności, że tylko trzydziestu mililitrów!) rzeczonej EDP był w moim przypadku bardzo spontaniczny: przybyła jako nowość w ulubionej e-drogerii i bardzo spodobał mi się flakon, jako że należę do części populacji uwielbiającej szeroko rozumianą alternatywę. Motywy klasycznych tatuaży kojarzą mi się wyłącznie pozytywnie, no i jeszcze ten napis "Love kills slowly"! Postanowiłam zaryzykować i spróbować kupując w ciemno. I w tym momencie pasowałoby wstawić znany mem, ten z napisem "Oh God, why?", no ale cóż, stało się. Poznajcie moją historię. W mojej opinii - która, dodam, skrystalizowała mi się w życiu dość wcześnie, chyba jeszcze we wczesnym okresie nastoletnim, kiedy to dorastające koleżanki bez umiaru zlewały się najtańszymi wodami kupionymi w markecie za niezbyt wysokie kieszonkowe - takie zapachy są po prostu nie do używania. Jak czuję coś takiego na jakiejś dziewczynie (a wyczuć łatwo, takie wynalazki mają to do siebie, że potrafią jednym psikiem zagazować całe pomieszczenie) to myślę, że lepiej by zrobiła, gdyby nie pachniała niczym. Hearts & Daggers jest zapachem z kategorii najniższopółkowej. Tak pachną (zazwyczaj, bo oczywiście nie testowałam wszystkich - jak znacie wyjątek, wasze szczęście) wody typu La Rive, marki własne z dyskontów czy najtańsze flakony w drogerii. Zapach w pierwszej chwili daje po nosie ordynarnym spirolem, ale to można jeszcze wybaczyć, zdarza się i lepszym. Ale aromat właściwy jest po prostu zły. Po pierwsze: banalny, tak pachnie jakiś tryliard innych (tanich) wód i dziwię się, że ludzie je w ogóle odróżniają (a może nie odróżniają). Po drugie: jest ordynarny. To świdrujące, różowe owocki niedające estetyce dojść do słowa. Po trzecie: jest tak słodki i płaski, że pachnie raczej jak zabawkowy zapach dla dziecka. Dałabym go w prezencie jakiejś dziewczynce, żeby perfumowała swoje lalki, gdyby nie to że flakon się raczej dla małoletniej nie nadaje. Szkoda. Design opakowania jest naprawdę fajny dla koneserów (za to gwiazdka). Ale chyba już nie zaryzykuję kupna innego zapachu spod tego szyldu. EDIT: zmieniam zdanie nt. tego zapachu na nieco lepsze; wynalazek, który zabijał latem skuteczniej niż raid muchy, zimą okazał się używalny: przywodzi na myśl zmrożone jabłka i maliny, jest miłą owockową odskocznią od typowych zimowych zapachów z gatunku otulające ą-ę. Mam nadzieję, że nikt z otoczenia nie użyje go w upał, ale w mroźne dni - nie mam nic przeciwko. Póki nie ma upałów, podpsikuję. Używam tego produktu od: o jeden raz za dużo Ilość zużytych opakowań: testy

Długo szukałam jakiegoś kwiatowo- owocowego zapachu, który jednocześnie miałby to "coś" w sobie. Poleciła mi go ekspedientka, która zresztą też go używa;] zakupu nie żałuję, zapach na mnie bardzo trwały. Na pewno kupię go ponownie. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50ml

Chyba wręcz najlepszy zapach jaki miałam. Dostałam go w prezencie wraz z balsamem bo ciała i po prostu od samego początku nie mogłam oprzeć się temu zapachowi. Jest taki magiczny, orzeźwiający, po prostu ideał nie do opisania. O opakowaniu nawet nie wspominam, przepiękne co jest logiczne dla marki. Musicie go mieć! Używam tego produktu od: rok temu Ilość zużytych opakowań: 1, duże

w sumie mialam probeczke tej wody...starczyla na kilka dobrych psikniec..zapach nietypowy, lekki, typowo kwiatowy..mialam niedawno ochote kupic te wode, ale tego nie zrobilam, bo pomyslalam, ze znajde jakas tansza wode..szukalam i nic ciekawego nie znalalzam. wszystkie tansze wody, sa na jedno kopyto i bardzo ulotne, wiec pewnie odloze kase i kupie te wlasnie wode, ..stwierdzilam, po co kupowac cos do czego sie nie jest przekonanym,..z tanszymi wodami czesto tak mam..a ta jest naprawde ciekawa, taka moze nietypowa, ale to wlasnie w niej mi sie podoba.. Używam tego produktu od: probka Ilość zużytych opakowań: probka