Kupiłam go dawno temu, mając nadzieję, że nawilży i wzmocni okolice oczu. U mnie skóra wokół oczu stwarza wiele problemów, najchętniej udałabym się do gabinetu dermatologii estetycznej, gdybym tylko się nie bała. Co u mnie się dzieje, to przechodzi ludzkie pojęcie- przesuszenie, zmarszczki mimiczne, cienie, wszystko.
Oglądałam ten krem w perfumerii, wypróbowałam trochę z testera, po prostu nałożyłam wokół oczu, na makijaż, tak na szybko. Po chwili zobaczyłam w lustrze, że wokół oczu pojawiła się jakaś optymistyczna zmiana, przyjemne wrażenie natychmiastowego nawilżenia, zrelaksowana skóra i te rzeczy. Pomyślałam: why not. I... kupiłam.
Do tej pory krem bardzo mi służy, nakładam go tylko na dzień, ponieważ na noc mam Strivectin- typowo przeciwzmarszczkowy, który jakoś nie odpowiada mi na dzień, bo sprawia wrażenie bardzo gęstego. Ten duet sprawdził się u mnie bardzo dobrze. W ciągu dnia potrzebuję nawilżenia, które ten krem mi daje, aż trudno uwierzyć, bo na mnie zazwyczaj nic nie działa.
Zaskakuje mnie to dobre działanie, bo na wiele nie liczyłam, tymczasem zauważyłam lekkie rozjaśnienie cieni- co prawda nie wyrzuciłam jeszcze korektora, ale wszystko na najlepszej drodze.
Krem działa coraz lepiej, zastanawiam się dlaczego, możliwe, że wpływ ma na to ciepła pora roku, u mnie z reguły cienie pod oczami nasilają się na jesieni, czyli październik- listopad, no i zimą:( Teraz świat zrobił się piękniejszy, trwa lato, więc i na mojej twarzy nie widać cieni, ale może to także zasługa tego kremu- inne tak nie działały.
Ogólnie co uzyskałam po dłuższym czasie korzystania z kremu Rexaline:
* silne i długotrwałe nawilżenie
* lekkie wygładzenie zmarszczek mimicznych
* delikatne rozjaśnienie okolic oczu, mniejsze cienie.
Używam tego produktu od: 6 mies.
Ilość zużytych opakowań: 1 x 15 ml