The Balm Nude` Tude Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Paletę kupiłam 7 lat temu, wtedy marka The Balm była w świetnej formie. Paleta ma 12 cieni w odcieniach tytułowych Nude, dziennych. Pigmentacja w tamtym momencie była jak marzenie, błyski wizualnie wypadały gorzej. Minusem na pewno był osyp, suchość, ale w tamtym momencie to nie miało aż takiego znaczenia;) Dziś jest pełno palet, nawet w niższej cenie które pracują lepiej. Fajnie, że dodali lusterko jednakże kartonowe opakowanie często i mocno się brudzi. Jak na tamte czasy naprawdę miło ją wspominam!

Tę paletę doceniłam dopiero po długim czasie używania. Na początku byłam średnio zadowolona z zakupu i miałam mnóstwo innych palet, które uważałam, za moje ulubione. Jednak po dłuższym czasie zauważyłam, że sięgam po cienie głownie z tej palety. Kocham Cień stubborn i mam nadzieję, że kiedyś powstanie jego duża wersja. Paletą można wykonać wiele pięknych makijaży dziennych i wieczorowych. Cienie są trwałe i długo się utrzymują nawet jeśli nie zastosuje się żadnej bazy utrwalającej.

Paleta The Balm Nude` Tude Eyeshadow Palette posiada 12 cieni które są bardzo trwałe (choć ja i tak zawsze używam bazy pod cienie) i dobrze napigmentowane. Ma piękne opakowanie w stylu pin up. Cienie czasem delikatnie się osypują (ale wszystko jest do odratowania ;) )

Skuszona mnóstwem pozytywnych opinii postanowiłam i ja przygarnąć tę paletkę. Jednak nie zakochałam się w tych cieniach. Owszem, są całkiem niezłe, ale za takie pieniądze liczyłam na coś więcej. Opakowanie: kasetka, czy jak się to zwie. Bardzo spodobała mi się szata graficzna! Znajdziemy tutaj i maty i rozświetlone cienie. Od bazowych - jasnych, po ciemne. Paleta jest uniwersalna - możemy nią zrobić makijaż na co dzień, jak i wyczarować wieczorowy.

Paletkę kupiłam skuszona komentarzami i nie zawiodłam się. Cienie są mocno na pigmentowane i dobrze się blędują. Nie osypują się i utrzymują cały dzień. Paletka jest wydajna i warta swojej ceny.

Zużywam właśnie drugie pudełeczko cieni The Balm. Paleta posiada uniwersalne, subtelne kolory, które są dobrze napigmentowane. Cienie się nie osypują i nie zbierają w załamaniach powiek. Podoba mi się także szata graficzna produktu ( jak większości kosmetyków The Balm).

O tak! To była moja pierwsza paletka z górnej półki cenowej i byłam naprawdę zacgwycona! Cienie są super napigmentowane, idealnie się rozprowadzają i blendują między sobą. Wybór kolorów też jest bardzo dobry, można stworzyć dzienne makijaże, ale również te mocniejsze. Znajdziemy tam i maty i cienie błyszczące więc coś dla każdego. Do tego grafika jest fantastyczna, z przyjemnością zawsze otwieram tę paletkę. 100% perfekcji!

Jestem ogromną fanką cieni do oczu. Najbardziej lubię paletki, które zawierają różne odcienie. Zazwyczaj sięgam po te brązowe, ale bywa, że na wyjście wybieram mocniejszy makijaż! Paletkę The Balm otrzymałam w prezencie i już od początku moją uwagę zwróciło niezwykle kolorowe i wesołe opakowanie w stylu pin up. Opakowanie jest bardzo wytrzymałe, nie niszczy się i odpowiednio chroni cienie np. gdy zabieram ją w podróż ! Dodatkowo z cieniami otrzymujemy lusterko, genialne rozwiązanie! Paletka jest bardzo uniwersalna, znajdziemy w niej matowe i brokatowe odcienie, brązowe, róże oraz jasne kolory. Jest naprawdę świetna. Można nią wyczarować codzienny i wieczorowy makijaż . Cienie nie osypują się, są bardzo dobrze napigmentowane. Wytrzymują naprawdę cały dzień bez rolowania czy ścierania się. Same plusy! Na oku prezentują się efektownie. Jedynym minusem jest ich wysoka cena regularna.

Cienie do powiek firmy the Balm uwielbiam i uważam za najlepsze jakie znam. Mają genialną konsystencję, dobre napigmentowanie i nie znam cieni, które się lepiej blendują jak the Balm. Niezależnie od pędzla i posiadanych umiejętności mam wrażenie, że one się tak lekko i naturalnie rozcierają i ze sobą łączą, że to zawsze musi dobrze wyglądać. Paletka Nude'Tude nie odbiega jakością od innych jakie znam i jakie mam. Cudowne opakowanie, z mocnego kartonu, w stylu pin up, bardzo charakterystyczne dla kosmetyków the Balm. Uważam je każdorazowo za niezwykle urocze. Kolory w palecie stonowane, jak przystało na wersję nude. Wszystkie gładkie, dobrze napigmentowane, o dobrej trwałości nawet i bez bazy oraz nie osypujące się. Dobrze współpracują między sobą i z użyciem cieni innych marek. Blendowanie, rozcieranie granic-z nimi to łatwiza i do tego wielka przyjemność... Cena nie jest najniższa, gramatura cieni też się może wydawać w pierwszym momencie nie za duża ale trzeba przyznać, są bardzo wydajne i zdecydowanie warte każdych pieniędzy. Jestem zachwycona jak zawsze!

Zacznę od tego, że uwielbiam kosmetyki z The Balm! Moja miłość zaczęła się od rozświetlacza tej marki, portem przerzuciłam się na cienie. Cienie do powiek The Balm są jednymi z lepszych jakie miałam okazję używać. O moim uwielbieniu względem nich świadczyć może fakt, że posiadam już sporą kolekcję cieni (paletek) tej marki, która stale się powiększa. Cienie the Balm charakteryzują się szeroką gamą kolorów. Cienie nakładam na sucho pędzlem. Jak nie mam czasu lub pędzle gdzieś się zawieruszą, lub są akurat "konserwowane", wtedy nakładam palcem i też jest ok. Od większego wyjścia, kiedy chcę, aby cienie przetrwały jak najdłużej (całą noc), wtedy nakładam je na mokro, na uprzednio naniesioną bazę Artdeco. Taka kombinacja jest nie do zdarcia! Cienie są dobrze napigmentowane. Nie ma potrzeby nakładania kilku warstw, aby cokolwiek było widoczne. Dzięki temu są one wydajne i starczają na bardzo długo. Cienie Inglota nie osypują się ani podczas aplikacji, ani podczas "noszenia".

W palecie znajdziemy pieknie dobrane kolory. Mozna stworzyc piekny dzienny lekki makijaż oka oraz woeczorowy. Jak na pierwszą paletke z wyzszej półki, jestem bardzo zadowolona, mimo zencienie mogly by sie mniej obsypywać, sczegolnienwidoczne jest to przy tych ciemniejszych cieniach, mala opypujaca sie gramatura - słaba wydajność, mimo to uzywam jej chętnie, oczy mnie odnniej nie pieką, ladnie się utrzymuje cały dzień, nie gubi sie w trakcie, nie warzy się. Uzywalam z bazą i bez bazy, w obu wersjach sie paleta sprawdziła. Cienie ladnie sie blenduja, nie tworzy sie jeden kolor na pwoece, mozna ladnie wypracowac przejscia miedzy kolorami, ja jako amatorka ladnie sobie radze z tymi cieniami, a jesli ja daję radę, da radę kazdy inny ;) Inprzede wszystkim ten design!!! Mistrzostwo!!

Paleta The Balm to w mojim przypadku jeden z pierwszych kosmetyków tej marki który miałam okazję testować . Powiem wam że zastanawiałam się czy ją kupić czy nie ale ostatecznie zkuszona jakimś tam rabatem z drogerii internetowej Cocolita postanowiłam wrzucić ja do koszyka . Potrzebowałam palety totalnie nudziakowej , uniwersalnej o dobrej trwałości i pigmentacji i taką właśnie jest ta paleta . Cienie zarówno te jasne jak i ciemne świetnie napigmentowane . Matowe trochę się sypią za to brokatowe w ogole . Praca z tymi cienkimi to czysta przyjemność . Świetnie mieszają się między sobą ale i z innymi nawet drogerejnymi cieniami . Podsumowując paleta sama w sobie naprawdę dobra. Jeżeli chcecie postawić na paletę którą zrobicie makijaź wieczorowy i dzienny , szybko i łatwo, chcecie mieć pewność ze cienie wytrzymają każdą szaloną imprezę to polecam . Oczywiście jest wiele tańszych i podobnych kolorystycznie cieni chociażby inglot , essens . Jednak tutaj płacimy przedewszystkim za jakość .

Kupując te cienie, opierałam się o napisane już opinie. I mało tego, że się nie zawiodłam, to jeszcze odkryłam mój absolutny HIT. Wspaniała pigmentacja, trwałość i możliwość stworzenia różnych makijaży. Często w opiniach pomijany jest jeszcze jeden plus - naprawdę dobry dwustronny pędzelek. Jednej strony używam do nakładania ciemnego cienia przy nasadzie rzęs a drugiej do nałożenia cienia na brwi (jeden z nich - matowy brąz o nazwie Sultry - świetnie się w tym sprawdza). I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz - te cienie nie podrażniają moich oczu. Szczerze polecam :)

Zachwycona rozświetlaczem oraz bronzerem the balm postanowiłam sięgnąć po paletkę. Pigmentacja jest dobra, natomiast cienie się strasznie osypują i wykonując makijaż ciemnymi odcieniami moja twarz jest cała czarna. Spodziewałam się czegoś lepszego jak za tak wysoką cenę.

Paletka ma jedne z lepszych cieni, jakich do tej pory używałam. Za jej pomocą można wykonać bardzo ciekawe looki, zarówno delikatne, dzienne jak i mocniejsze, wieczorowe. Produkt jest dobrej jakości, aczkolwiek uważam, że podobna kolorystycznie paletka ZOEVA Naturally Yours wypada o wiele lepiej niż Nude Tude.

Paletka zawiera 12 kolorów cieni i dość duże lustereczko. Cienie są w ładnie dobranych kolorach. Są dość mocne na pigmentowane dzięki czemu są dość trwałe. Kupiłam je już jakiś czas temu. Mają bardzo ładne kolorowe opakowanie.

Cienie są trwałe, z bazą długo utrzymują się na powiece. Są również wydajne, można ich nabrać niewiele, by zbudować zadowalający efekt. Jeżeli chodzi o kolorystykę- maty są jak najbardziej okej, przepiekny i niespotykany jest fiolet, natomiast brokatowe kolory w mojej opini wypadają na powiece dosyć tandetnie. Myślę, że w tej cenie nie zdecyduję się na ponowny zakup tej paletki.

Kupiłam ją gdy tylko pokazała się 6 lat temu w Marionnaud. To taki kosmetyk, który staje się hitem, zanim się pokaże, więc wiecie ;) Uległam i ... długo u mnie ta paleta nie była. Kolory w opakowaniu bardzo mi się spodobały, jednak na powiekach tracą na urodzie. Stają się nijakie, nawet te ciemne mnie nie zachwycały, sprawiały wrażenie jakby wypłowiałych. Próbowałam ciemnymi robić kreski, ale była za mało wyrazista. Osoby preferujące bardzo delikatny makijaż zapewne będą zadowolone. Trwałość cieni jest nie najlepsza biorąc pod uwagę cenę palety - rolowały się i bladły.