To drugi kosmetyk kolorowy spod szyldu Chanel, który znalazł się na mojej toaletce - i o ile podkład Vitalumiere skradł moje serce w stu procentach, to jednak do Rouge Allure mam pewne zastrzeżenie - ale o tym za chwilę.
ZALETY:
+ Piękne, minimalistyczne, ale eleganckie opakowanie - czerń i złoto, do tego logo Chanel na górze opakowania i wytłoczony napis na samym sztyfcie szminki.
Zamknięcie jest inne od tego, co dotychczas widziałam - należy nacisnąć tę złotą część z logo, wówczas wysuwa się ona z czarnej skuwki i możemy cieszyć się szminką.
+ Subtelny, pudrowo - ''pomadkowy'' zapach i brak smaku.
+ Piękna i zróżnicowana paleta kolorów - wybrałam dla siebie nr 43 La Favorite - przepiękny, nieoczywisty koral, oprócz tego Chanel oferuje czerwienie, róże oraz beże - dla każdego coś dobrego.
+ Kremowa formuła - w teorii szminka jest matowa, jednak nie jest to mat znany z klasycznych szminek MAC czy wspominanych tutaj często Golden Rose - to mat satynowy, aksamitny. Szminka jest niewyczuwalna na ustach i rozprowadza się bez żadnych problemów, nie migrując w ciągu dnia poza kontur warg.
+ Dobrze napigmentowana - moja La Favorite pokrywa usta już za jednym pociągnięciem sztyftu. Kolor jest taki sam, jak w opakowaniu.
+ Nie wysusza - choć wymaga od nosicielki ust nieskazitelnych, to jednak sama w sobie nie wpływa negatywnie na ich stan.
+ Trwała, biorąc pod uwagę, że nie jest to stricte mat - bez jedzenia/picia trzyma się spokojnie przez 6-7h, po czym stopniowo znika, bez ohydnych białych kresek czy skorupki na ustach.
+ Pięknie wygląda na ZADBANYCH ustach - uwypukla je w szlachetny sposób, pokrywając je lekką jak piórko warstwą koloru. Mat jest satynowy i elegancki, a efekt jest naprawdę ładny i podkreślający urodę - nie zgodzę się, że ta szminka wygląda tandetnie czy tanio, w życiu! La Favorite, czyli mój koral, będzie pasować do większości typów urody - bo nie ma w nim ani zbyt wiele różu, ani czerwieni, ani pomarańczu. Jest przepiękny, kobiecy i zwracający uwagę innych - mam mnóstwo szminek, ale to właśnie La Favorite kosi komlementy ;).
WADY:
- Z początku odbija się na szklankach/filiżankach - i to mnie irytuje mocno, nie ukrywam.
- Jest droga. Po prostu jest droga - nawet biorąc pod uwagę markę.219 zł w Sephorze to gruba przesada, moim zdaniem - gdyby kosztowała 140-150 zł, to jeszcze byłoby to do przeżycia, a tak, uważam jej cenę za przesadzoną. I normalnie nie rozpatrywałabym ceny produktu selektywnego w tej kategorii, ale tutaj mamy TYLKO szminkę - nie krem czy perfumy.
Lancome ma tańsze, a równie fajne szminki, o MACu nie wspominając...
Reasumując - mimo, iż zakochałam się do szaleństwa w tym pięknym koralu i uwielbiam swoje usta pokryte woalką Rouge Allure Velvet, to jednak cena regularna powstrzymuje mnie od zakupu kolejnego egzemplarza.
Jeśli znajdę je taniej, to na pewno kupię inne kolory, to więcej, niż pewne.
Czy polecam?
Polecam, jeśli nie przeraża was cena - bo Rouge Allure Velvet naprawdę mają w sobie to ''coś'', co sprawia, że chce się mieć ich więcej i więcej... ;)
Daję piątkę z minusem, w szkolnej skali - bo kocham tę szminkę i już!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie