Nie sprawdza się do stosowania na skórę mieszaną, jednak na wysuszone dłonie czy niemowlęce pośladki już jak najbardziej tak.
Krem ten kupiłam głównie z polecenia. Słyszałam tyle opinii na jego temat - w tym, że pomaga zwalczyć suchość przy terapiach dermatologicznych, a nawet sprawdza się przy trądzikowej buźce, nie zaostrzając i nie potęgując ilości stanów zapalnych. Po przyswojeniu tylu pozytywów nie mogłam nie wypróbować. Zwłaszcza, że krem cenowo wypada naprawdę korzystnie i jest dostępny w wielu aptekach, więc nie ma najmniejszego kłopotu z jego zakupem stacjonarnie.
Produkt zamknięty jest w plastikowej tubie z zakrętką. Kolorem przewodnim opakowania jest jasny róż, który kojarzy mi się z czymś subtelnym i delikatnym. Zawartość z tubki wyciska się bez problemu, gdyż materiał jest dość elastyczny.
Sam krem ma śmietankowe zabarwienie, a jego konsystencja jest z jednej strony kremowa i na pierwszy rzut oka lekka, jednak po rozsmarowaniu pozostawia troszkę tłustawą warstewkę. Co do zapachu, dla mnie jest właściwie niewyczuwalny, ale to akurat na plus.
Ja początkowo stosowałam krem głównie na moją twarz, która była po zabiegach kwasowych, do tego na brodzie miałam kilka pryszczy i zachęcona opiniami chciałam na własnej skórze się przekonać, czy ten specyfik to wszystko trochę wyciszy. Szybko się jednak okazało, że dla mojej mieszanej w kierunku tłustej cery kosmetyk jest za ciężki, słabo się wchłaniał i przeszkadzała mi ta odrobinę lepka warstewka. Dlatego po kilku zastosowaniach zrezygnowałam, gdyż nie ukrywam, że trochę bałam się zapchania porów, a efekt nawilżenia aż tak mnie nie zachwycił, bym chciała ryzykować. Następnie produkt stosowałam na mocno wysuszoną skórę moich dłoni, gdzie sprawdził się całkiem nieźle, łagodząc nieprzyjemne uczucie podrażnienia i poprawiając jej kondycję. Resztki zaś z racji, że akurat skończył mi się krem ochronny do pupki dla mojego synka stwierdziłam, iż po prostu zużyję jako maść ochronną zapobiegającą odparzeniom. W tej roli krem sprawdził się super, gdyż podczas użytkowania delikatna skóra mojego malca była chroniona przed zdradliwym pH zawartości pampersa, poza tym otrzymała dawkę nawilżenia i odżywienia.
Na koniec jeszcze wspomnę coś o składzie. Z substancji typowo pielęgnujących mamy tutaj jakże wszędzie powszechnie stosowaną, nawilżającą glicerynę, dalej kojące pantenol i alantoinę, będącą antyoksydantem witaminę E czy przyspieszającą proces odnowy naskórka witaminę A. Niestety jest tutaj i sporo kontrowersyjnych substancji, jak: PEGI, parabeny, silikony. glikol propylenowy czy olej parafinowy.
Ogółem dla pierwotnego zastosowania i celu, w jakim specyfik ten kupiłam, się on nie sprawdził ze względu na moją mieszaną cerę, jednak już do rąk czy ochronnie, awaryjnie do pupci niemowlaka jego zastosowanie było ok. Aczkolwiek nie używałabym go na ciało małego dziecka w wieku poniżej roku, gdyż mimo że dobrze pielęgnuje i chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi, ma jednak trochę kontrowersyjny skład. W ogólnym rozrachunku produkt dostaje ode mnie 4 gwiazdki i być może w przyszłości jeszcze sięgnę po jego inne wersje.
Zalety:
- chroni przed czynnikami zewnętrznymi, koi i nawilża skórę
- nie uczula, nie podrażnia
- praktycznie niewyczuwalny zapach
- satysfakcjonująca wydajność
- niska cena
- solidnie wykonane opakowanie
- dostępny w wielu aptekach
Wady:
- nie wchłania się w pełni, pozostawiając lekko tłustą warstwę, co nie jest szczególnie komfortowe
- jest za ciężki dla skóry mieszanej w kierunku tłustej i stosując go, ryzykujemy zapchanie porów
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie