Madonna Truth or Dare EDP 

Tuberoza jestem za. Zachwyty blogosfery... strzygę uszami. Kupiłam ten już kultowy zapach i niestety od pierwszych niuchów to nie to. Nie dla mnie. Zbyt dojrzały. Zbyt dosłowny, Poczatek i te ewolucje plastikowej brzoswkinki kompletnie mnie odrzucają... za to sama baza jak pobrzmiewa żywicznie cytrusowo jest całkiemcałkiem. No ale żeby dojść do bazy, trzeba się nacierpieć. To nie dla mnie, oj nie. Także zdobyta flaszka poleciała po rocznym leżakowaniu w inne rączki. Jednak nie po drodze mi z trumienką...

Nie wiem kto widział "trumienkę" w takim kształcie, bo ja widzę tu pojemnik na wodę święconą...Boską wodę pachnącą ulubionymi, białymi kwiatami matki Madonny. Ogromna i wszechogarniająca moc słodkiej tuberozy jest marzeniem fanów słodkich perfum, ale uważajcie na tę kompozycję- dla niektórych jest nie do wytrzymania ze względu na narkotyczny wręcz zapach słodkości. Nie są jednak przeciętnym ulepem dla nastolatek, oj nie. To bardzo dobry, mocny wytwór perfumeryjny. W moich oczach raczej dla kobiet dojrzalszych, ale w perfumach jest tak, że nosimy to co nam się podoba. Niestety mam taki problem z nimi, że po dłuższym noszeniu wybija się bliżej nieokreślona nuta, która mnie trochę irytuje.

Perfumy kupiłam w drogerii internetowej zachęcona niską ceną i różnymi pozytywnymi recenzjami, powiedziałam sobie 'raz kozie śmierć' i zamówiłam. Już po paru dniach ten piękny flakonik perfum skradł moje serce i stał się moim hitem. W moim odczuciu jest jednak delikatniejszy i bardziej 'grzeczny' niż wersja naked. Na pewno kupię ponownie. Zapach utrzymuje się na mojej skórze od 3-7 godzin.

Tuberozę uwielbiam, lecz w tym wydaniu jest dla mnie nie do przyjęcia. Ciężka, z minionego wieku. Nie łączy się z moim charakterem i osobowością. Kojarzy mi się z zapachami lat 90-tych. Tuberoza i inne białe kwiaty na bazie neroli. Podobieństwo do Poison słuszne, choć siła rażenia o wiele mniejsza ;)

No, no no... To nam się Królowa Popu Madonna postarała Gdy miałabym wymienić jeden, najlepszy ze wszystkich zapach celebrycki to bez żadnego zawahania i bez chwili zastanowienia wskazałabym Trumienkę, czyli właśnie białe Truth or Dare. Oj mógłby to być zapach z górnej półki, a tymczasem kosztuje grosze. Bardzo dobrze przemyślany, skomponowany. Kupiłam go zupełnie w ciemno po samych recenzjach w internecie i od pierwszego powąchania wiedziałam, że będzie to miłość. Co zadziwia wyjątkowo (jak na zapach celbrycki) i bardzo cieszy to fakt, że nijak nie mieści się on w ramie obecnego mainstreamu i jest tak cudownie pod prąd obecnych trendów w perfumiarstwie. Biała trumienka nie jest dla każdego, myślę nawet, że wiele osób się złapie za nos, skrzywi i sklasyfikuje go jako babciny (co u mnie akurat jest sporym komplementem dla zapachu akurat) co tylko dodaje jej klasy i szyku. ToD to przepiękny, totalnie zimny białokwiatowiec. Zimny, aż lodowaty ale narkotyczny i odurzający, upaja zapachem lilii, tuberozy, jaśminu, kremowej gardenii. W bazie cieplejszy i przymilniejszy, zwierzęcy-ambrowo-piżmowy. To w ogóle jedna z najpiękniejszych interpretacji tuberozy jaką znam, a to wyjątkowo trudna w odbiorze i kapryśna nuta. Kojarzy się nieco z pogrzebowym wieńcem (w sumie nawet flakon do tego nawiązuje) i ma w sobie jakiś taki nieprzenikniony smutek. Jest bardzo mocny, z dużą trwałością (ponad 12h) i dużą projekcją. Potrafi nieraz nierozsądnie użyta czy w zbyt dużej ilości przytłoczyć. poddusić i wywołać migrenę. Mocno świdruje w nos i zapada w pamięć. Raczej dla odważnych i pewnych siebie kobiet, gdyż potrafi zdominować otoczenie. Odbiór otoczenia raczej pozytywny, zwłaszcza mężczyźni potrafią go docenić. Ja takie wyniosłe i dumne białokwiatowce bardzo lubię to też jetem nim zachwycona. Nie do wiary, że za mniej niż 50zł możemy mieć prawdziwe arcydzieło o doskonałych parametrach bo to prawdziwy tytan trwałości i ogromny ogon projektujący za jego właścicielką. Zimą staje się lodowaty i wyniosły, buduje dystans a latem z kolei jest duszny i najbardziej narkotyczny, Co ciekawe jest bardzo mocny, duszny ale nie ma w nim ani odrobiny słodyczy. Można zatem stworzyć piękny kwiecisty zapach mający moc i charakter a nie będący słodkimi popłuczynami, o czym niestety obecnie kreatorzy perfum zdali się zapomnieć. Flakon bardzo klimatyczny. Biała trumienka. Zapach z gatunku bliskich wieńcom pogrzebowym, więc koresponduje idealnie. Kocham go <3

Ogromne zaskoczenie w świecie perfum sygnowanych nazwiskiem znanych osób. Bardzo pozytywne. Już patrząc na nuty wiedziałam że zapach przypadnie mi do gustu, chociaż czytałam o nim też słowa krytyki. Spodobał mi się od pierwszego testu, pachnie świeżo, kremowo, optymistycznie i nienachalnie. Nie uważam że to bardzo mocne perfumy, chociaż długo się utrzymują. Nie rozumiem zarzutu o syntetyczność, bo nie pachną bardziej sztucznie niż inne mainstreamowe perfumy biało kwiatowe. Sztuczność nie razi. Zapach na skórze jest bardziej słodki, na tkaninach zdecydowanie bardziej kwiatowy. Delikatna wanilia w bazie bardzo dobrze równoważy świeżość gardenii i tuberozy. Oczywiście jak to często w przypadku takich zapachów, kojarzy się z wonią prania. ;) Jeśli miałabym porównać go do innych perfum, byłyby to White - Michael Kors, albo Eternity, CK. Ja jestem nim zachwycona. :)

,,Pani pachnie jak tuberozy To nastraja i to podnieca A ja lubię zapach narkozy, a najbardziej gdy jest kobieca&quot;...To zapewne śpiewał M.Grechuta pani, która używała Coty, Madonna, Truth or Dare EDP.Zapach jest kwiatowo-kobiecy z landrynkami-migdałkami.Jest pysznie i oryginalnie.zapach kupiłam w ciemno i jestem miło zaskoczona, zapewne ciekawszy i trwalszy, przebijajający charakterem Coty, Madonna, Truth or Dare Naked EDP.Naked to dla mnie miodek i spokój, ten to charakter i seksualność.Naked pachnie na mnie moment i znika,Biały kuzyn trwa i trwa-jest mocniejszy, przez co będzie wydajniejszy.Flakon ideantyczny, tylko w kolorze mleczno białym-ładny i okropnie nieporęczny-znów napiszę taka cegłówka na zboczeńca do torebki:)Ale uroku mu przy tym nie brakuje.Niestety mnie kojarzy się z dziecinną trumienką(a to niemiłe skojarzenie)Cena na Allegro rewelacja-29 zł za 75 ml EDP.Szkoda, że zapach wycofano.Lubię mocne i ostre charaktery w perfumach i sugerując się kolorem myślałam,że Naked da mi ciekawsze doznania.Nic z tych rzeczy-biały flakon pobija Naked całokształtem.Latem zapach będzie męczący, ja przeznaczam na okres jesień-zima.Polecam,gdyż można nim pachnieć niszowo za małe pieniądze. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego 75 ml

bardzo podoba mi się buteleczka tych perfum, dlatego postanowiłam kupić. wiedziałam, że będzie duszno i biało. i tak właśnie było. ale nie aż tak strasznie, jak po Anais Anais... przeżyłam i mam się dobrze, nawet sobie wącham nadgarstek co 5 minut. to są ładne perfumy - dla tych osób, które lubią zapachy ciepłe i słodkie, weloniaste takie, mocne. te perfumy są właśnie takie. zaznaczają obecność. na pierwszym planie mamy lilię. duszną, wilgotną, dopiero co wręcz uciętą. do tego neroli. póżniej wyłania się jaśmin - duszny, a jakże, podany w budyniu z dodatkiem tony cukru. i to powinno wyglądać źle, mdło. ale nie wygląda, paradoksalnie. bardzo kojarzy mi się z Caroliną Herrerą edp. może przez tę lilię. jest znośnie, miło, pogodnie. zapach bardziej na dzień, niż na noc. nie wyobrażam sobie dziewczęcia młodego w tych perfumach. raczej dojrzałą kobietę. moje dziecko bardzo lubi ten zapach, każe mi pryskać poduszki przed snem :) Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: 1 x 75 ml

Przed zakupem tych perfum przeczytałam wszystko co chyba moglam. Blogi, Fragrantice pl i zagraniczna, mo i Wizaz oczywiście. Oczami wyobrazni widziałam siebie w nareczach bialych kwiatow, ktpre wręcz ubierają mnie od stop do glow. Do tego śmiesznie niska cena i wysokie noty na zagranicznej Fragrantice -to nie moglo sie nie udac! Takim oto sposobem stalam sie wlascicielka 50 ml flaszeczki. Ostatnio znów nachodzi mnie na zapachy zupelnie inne od dotychczasowych, ktorych używam, a perfum z białych kwiatow balam sie zawsze okrutnie, jednak ciekawosc wzięła gore. Zapach myślałam, ze będzie moze w stylu (choc odrobinę) Pure Poison Diora, gdzie białe kwiaty sa wytrawne i absolutnie nie słodkie. Dlatego właśnie mialam nadzieję, ze ToD zaleje mnie fala przyslodzonej LEKKO bialosci. To co dostałam przeszlo moje najśmielsze oczekiwania. Z gory PRZEPRASZAM, ze napisalam, ze Black Opium jest slidkie :-))). Slooooodkie, miodowe, hektolitrowo miodowo cukrowe, Chryste Panie za duzo tych słodkości. Tuberoze uwielbiam w Poison, ale ona tam jest taka elegancka, słodko-gorzka-kadzidlana, a w ToD tuberoza pachnie na mnie gumka chinska do ścierania. Nosz kurde! Nie chce tak pachnieć. Mam 30+ i naprawdę czuje sie w tych perfumach jak dzidzia piernik. Infantylnie okropnie i jakos dac mi tylko dwie kokardy i zrobic dwa kucyki na włosach, zalizyc skarpetki i szmaciane balerinki i ide grac w gumę. Flakon gdy dostałam, na początku wywolywal skrajne emocje. Jak relikwia w kościele... juz prawie kleczalam i odmawialam Baranku Boży. Psiknelam i faktycznie znalazlam sie przed oltarzem, ale nie tym koscielnym. To byl oltarz z cukru, miodu, kwiecia i chinskich gumek. Gdyby te slodycz przelamac czymś wytrawnym, czyms gorzkim, kwasniejszym, byloby calkiem calkiem, a tak to zalewa mnie jednostajna slodycz, ktora zabija wszystko w tym zapachu. Moze sprobuje go pouzywac w zimie... Używam tego produktu od: kilka dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50

Ostatnio miałam wątpliwą przyjemność zapoznać się z tym zapachem. Według mnie Truth or Dare nawiązuje do strojów Madonny: brzydkie i wulgarne, całkowicie pozbawione klasy. Pierwsze psiknięcie to gorycz syropu na kaszel bijąca się o miejsce w szeregu ze słodyczą sztucznego miodu, całej sytuacji oczywiście przygląda się umęczona, zwiędnięta lilia we flakonie, od której czuć przykry zapach zastanej, gęstniejącej wody i brązowiejących z minuty na minutę płatków. Na miejscu zdarzenia pojawia się również jaśmin, który sam w żaden sposób nie potrafi załagodzić sytuacji. Przedstawienie szybko dobiega końca, na dawnym placu bitwy pozostaje leniwa wanilia, zapach szarego mydła, rozmokłej tektury i marnej jakości wódka. Szkoda nawet stosunkowo małej sumy na tam marny spektakl. Używam tego produktu od: 1 m-ca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zapach Madonny kupiłam z ciekawości, bo cena jest bardzo niska (40 zł + przesyłka za 75ml), a opis i recenzje zachęcały. Zapach jest wyjątkowy i wyróżnia się w zalewie słodyczy i kwiatków-sratków, ale to za mało, żebym go pokochała. Aż mi się nie chce wierzyć, że zapach został wprowadzony dopiero w 2012 roku, bo ma moc i projekcję lat 90. Zgadzam się z recenzjami poniżej, to zapach dla wielbicielek białych kwiatów. One wiodą tu prym i definiują ten zapach. Króluje tuberoza i gardenia, lekko wysłodzone miodem i ugłaskane wanilią, ale jednocześnie z gorzkawym posmakiem. Dla mnie zapach jest jednak męczący. Trwałość dobra, na ubraniach bardzo dobra. Flakon urodą nie grzeszy, a do tego łatwo się wywraca. Doceniam, ale nosić nie będę, bo do mnie takie zapachy nie pasują. Zdecydowanie wolę TorD Nude, to są moje klimaty. Zapach nie jest już produkowany, więc ostatnia szansa, zęby wypróbować. Używam tego produktu od: kilka tygodni, tylko w domu Ilość zużytych opakowań: kilka ml z 75ml

Zapach zakupiłam oczywiście w ciemno. Kosztuje niewiele, ale wart jest swojej ceny. Perfumy mieszczą się w białym, nieprzeźroczystym [a szkoda] flakonie. Przypominają...trumienkę ;) Jest płaski i łatwo wywracalny. Jeżeli chodzi o zapach, to jest piękny, gęsty, ale osoby nie lubiące słodkości mogą o nim zapomniec, bowiem co pierwsze, jak dla mnie, co rzuca się w nos, to dużo słodyczy, miodu... spodziewałam się uderzenia typowych kwiatów, \'gorzkich\', a tu kwaty w miodzie ;) Nie przeszkadza mi to, bo kocham słodkie zapachy. Ciężko mi wyodrębnic poszczególne, bo to taki miks ;) Zapach jest piękny, kobiecy. Pasuje mi na dzień ślubu. Utrzymuje się dosyc długo. Niestety, na zagranicznej Fragantice przeczytałam, że będzie wycofywany... :( Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: zaczęte 5oml

Też jestem pełna uznania dla Pani Madonny. Udało jej się stworzyć coś wyjątkowego. Zapach jest intensywny. Jest tutaj moc białych kwiatów z całą masą słodkiego suszu. Suszu czyli płatków, pąków kwiatów, jakich używa się w celu dekoracyjnym. Kiedyś dostalam takie cudo w małym krągłym wazoniku jako podziękowanie od pary młodej i te płatki w środku własnie miały taki zapach. Wesele to było w Kanadzie i stąd to moje skojarzenie. Jest słodko, kadzidlanie, ale w dobrym guście. Testuje ten zapach któryś raz z kolei i co raz bardziej sie do niego przeknuję. Początkowo bardzo mi się spodobał, ale sądzilam, że globalnie go nosic nie dam rady. Fakt, przy codziennym stosowaniu może zmęczyć. Ale oryginalności odmówic mu nie mogę. Co do nut zapachowych, razem w połaczeniu brzmią bardzo nietypowo. Jest tuberoza, jaśmin, lekkie miodowe nuty. Zadziwiające jest to, że w wielu perfumach występują takie same nuty i zazwyczaj każde pachną inaczej i to właśnie jest SZTUKA. W końcu perfumiarstwo to jej odłam. Nie zrozumie tego ten, kto nie kocha perfum i nie ma w swych zasobach kilka-kilkanaście flaszek i nie wydał setek na płatne próbki....ale csssssss... ;) Używam tego produktu od: krotkiego czasu Ilość zużytych opakowań: próbka

Kiedy ten zapach pojawił się w sprzedaży koniecznie musiałam się dowiedzieć jaki jest. Nie żebym Madonne lubiła, ale ciekawiło mnie czy wypuści na rynek kolejny nudny owocowy kompot czy słodki ulep. Otóż nie, nic z tych rzeczy. Zapach tak pozytywnie mnie zaskoczyl, że śmiało powiem, że to jeden z najlepszych zapachów gwiazd. Przestrzegam tylko przed jednym : jeśli nie jesteś amatorką mocnych, nawet bardzo mocnych aromatów białych kwiatów to nie sięgaj po Truth or Dare! Dominuje tu gardenia z tuberozą w wersji mocnej i napewno nie delikatnej. Ja tu czuję też coś na kształt miodu, ale nie jestem pewna czy to wanilia nie robi takich psikusów, benzoina lub właśnie gardenia tak się zmienia.Zapach jest narkotyczny, zmysłowy i intrygujący. Napewno nikt nie przejdzie obok niego obojętnie. Jest też bardzo trwały. Nie daję rady go nosić w ciepłe pory roku, bo jest za silny , ale na jesień i zimę to ideał. Poprostu moc białych kwiatów. Nie spodoba się tym, które lubią lekkie, zwiewne kompozycje. Używam tego produktu od: ok. 1,5roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50

Kupiłam go w ciemno, na jednym z popularnych portali aukcyjnych. Nie jestem szczególną fanką twórczości Madonny, więc kierowałam się jedynie listą składników i opiniami przeczytanymi w internecie. Liczyłam na zapach bukietu białych kwiatów, dostałam znacznie więcej... Pokochałam truth or dare od pierwszego niuchnięcia i teraz używam bez opamiętania, dzień w dzień. Z początku rzeczywiście jest białokwiatowo, i zgodzę się, że nie jest to wiernie przedstawiony zapach białych kwiatów. Kremowa tuberoza dodaje zapachowi słodyczy a jednocześnie subtelności dzięki czemu nie jest to tylko zwykły kwiatkowo-cukierkowy ulepek. Później robi się zmysłowo-waniliowo i tak trwa zaskakująco długo. Bardzo polubiłam się z truth or dare. Zdetronizował mojego dotychczasowego faworyta, Lacoste pour femme i zostawił go daleko, daleko w tyle. Dla mnie naj :) Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 75 ml

Bardzo udany celebrycki zapach, intensywny, mocno kwiatowy, bardzo trwały, nie dla słabeuszy. Ten zapach dla mnie to mix białych kwiatów: tuberozy, gardenii i lilii na waniliowo- benzoesowym podkładzie. Polecam miłośniczkom mocnych, kwiatowych zapachów :-) Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: rozpoczęte 50ml

Miałam okazję testować ten zapach. Bardzo lubie mocne i kwiatowe perfumy, jednak na mojej skórze ten zapach jest nieładny. Pachnie mocno i jednostajnie, przez co jest męczący i nudny. Rekomendowałabym go kobietom dojrzalszym, na dzień. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Zapach jest naprawdę wyjątkowy. Bardzo różni się od tych zalewających rynek. Czuć przede wszystkim białe kwiaty, które jednak pachną nieco inaczej niż w naturze. Ogólnie wolę zapachy świeższe i dziwię się, że tak mi się spodobał. Nie są to perfumy na co dzień, ale tylko na specjalne okazje. Pasują do eleganckich ubrań. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: testy