Avon Imari Fantasy EDP 

Zaczne od tego że bardzo lubie Imari(mam wersje "klasyczną" i Imari Corset )więc gdy tylko zobaczyłam w katalogu w promocji za 23 zł Imari Fantasy którego jeszcze nie miałam natychmiast się skusiłam.Był to strzał w 10!Fantasy będzie moim "codzienniakiem"podczas gdy inne wersje zostawie sobie typowo na wieczór. Imari Fantasy jest w pomarańczowym kolorze wraz z pomarańczową zatyczką(no cóż...nie moje klimaty ,opakowanie jak dla mnie na minus ) .Pojemność flakonu to 50ml. Zapach po pierwszum użyciu mnie nie zachwycił...Zdecydowanie zbyt słodki i mdły,byłam przekonana że się nie polubimy.Jednak po kilkunastu minutach zapach zaczął przeobrażać się w słodko/orientalny,nie mdlący a dość egzotyczny.Główne nuty zapachowe stały się dla mnie praktycznie niewyczuwalne za to pozostałe pięknie się z sobą wymieszały dając wspaniały bogaty orientalny zapach. Napewno zamówie jeszcze nie raz.

Próbowałam już wiele zapachów od Avon - nie ma zapachu, którego bym nie testowała, ale żaden nie okazał się tak przyjemny i zaskakujący jak Imari Fantasy. Zapach z grupy ciepłych, otulających, pozostający na swetrach i szalikach nawet jeśli długo ich nie nosimy, czasem nawet pozostaje na ubraniach po praniu. Trwałości nie można im zarzucić. Zapach nie jest drażniący, ale wyczuwalny przez otoczenie - często koleżanki z pracy pytają czym tak ładnie pachnę... Jest to pierwszy taki zapach od Avon z długim ogonem.

W tym perfumie jest więcej słodyczy niż w cukierni. Katalogowa strona pachniała obłędnie, jednak perfum pachnie raczej płasko, bardzo cukrowo. Podobno zapach przypomina La vie est belle, coś w tym jest, ale obu dwóch zapachów niecierpie. Polecam wielbicielkom słodkich, ulepkowych zapachów.

Kupiłam flakon i byłam bardzo ciekawa tych karmelków. Nie znam za bardzo zapachów Avon, ale poczytałam recenzje i skusiłam się na kilka. Imari spodobał mi się na początku najbardziej ze wszystkich. Zapach faktycznie ma w sobie coś przyjemnego, na początku czuć te słynne mydełko, po chwili do głosu dochodzą karmelki. I na tym koniec- zapach się u mnie nie rozwija, no może czuje w nich delikatnie kwiaty w karmelowej otoczce. Jest słodki, nie za słodki (dla mnie szkoda), ale bardzo nie trwały. Po trzech godzinach nie czuje go prawie na nadgarstku. Żeby go poczuć muszę porządnie się wypsikać, a chyba nie o to w tym chodzi.. Na ubraniu jakoś tam się trzymają- ale nadal dość płasko. Mam go miesiąc a już prawie ubyło pół buteleczki. Używam go czasem na codzień, ale bardziej jako "psikacza" do przypomnienia zapachu w pracy, noszę w torebce. Mimo wszystko polubiłam go, raczej nie kupię ponownie (kto wie:), ale ma w sobie coś tajemniczego. Gdyby nie trwałość byłabym wierną użytkowniczką.

Zapach jest idealny na okres jesienno zimowy. Otula słodyczą. Czuję w nim orzechy i mandarynke. Po czasie zapach przeradza się w Euphorie CK. :) jest niemal identyczny. Jak na perfumy za cenę 20zl na prawdę warto. Trwałość też dobra. Na mojej skórze nawet około 8 godzin się utrzymują. Kolor flakonu z tą pomarańczowa nakrętka odstrasza, jak go tylko zobaczyłam pomyślałam że to będą perfumy w stylu "babcine" , a po powachaniu mile zaskoczenie.

Imari fantasy to bardzo ładna kompozycja. Ciekawy zapach, lekko słodkawy, tajemniczy, niespotykany na co dzień. Ma w sobie coś, co nie pozwala przejść obok siebie obojętnie. Na początku wydały mi się troszkę "babcine", ale zyskują po rozwinięciu się. Długo się utrzymują, brawo avon.

Jest to niewątpliwie bardzo udana kompozycja i moim zdaniem Avon powinien pomyśleć o coraz to nowych wariantach. Nie spodobal mi sie jedynie czarny brat ale pomijając... te perfumy to kwintesencja seksu. Bardzo zwracają uwage płci przeciwnej i zarowno kolezanek. Czuc w nich orientalna nute i maja one pewnego pazura. Moim zdaniem i nie tylko zostawiają ogon. Długo sie utrzymuja. Mysle ze najbardziej popisza sie wieczorem i gdy jest chlodniej chociaz ja czasami nie umiem sobie odmowic by sie nimi nie popryskac

Avon ma wiele swoich bestsellerów, które poprostu się podobają. Mają też zapachy przeciętne. Po ich powąchaniu bardzo często przychodzi mi na myśl: "już to gdzieś czułam, to już było. Imari wyróżnia się spośród innych. Jak na perfumy Avon są dość trwałe, bardzo lubię ich używać w zimie lub na jakieś wieczorne wyjścia. Zapach jest ciepły, słodki, ale nie za słodki, nie jest też duszący. Jak dla mnie idealnie wyważony.

Za czasów mojej wczesnej młodości uwielbiałam Treselle, ale był to dla mnie zapach na szczególne okazje, taki przynoszący szczęście talizman. Jedyny w moim życiu flakon tych perfum opróżniłam w dniu obrony pracy magisterskiej i przez 6 lat był w moim życiu nieobecny. Postanowiłam przywołać wspomnienia, więc udałam się na stoisko Avonu. W tym dniu trafiłam na jakąś promocję i oprócz Treselle, za zawrotną cenę 20 złotych zakupiłam Imari Fantasy. Od tej pory codziennie zasypiam z tym zapachem na nadgarstku, wącham korek kilka razy dziennie i gdyby nie te upały, byłby ze mną bez przerwy. Jest w nim coś pociągającego, niepokojącego i uzależniającego. Matko! Przecież ja nie lubię gourmandowców i karmelu! W Imari Fantasy wyraźnie czuć niewinny karmel i słodką wanilię, skontrastowane z ostrą nutą jaśminu. Bardzo przyjemne połączenie. Nie mogę doczekać się chłodniejszych dni, kiedy otuli mnie ten zapach.

Zakochałam się w tych perfumach. Są słodkie i zmysłowe, dokładnie tak, jak lubię. Przyjemnie otulają skórę, ale są też i radosne. Moim zdaniem nadają się zarówno na okres jesienno-zimowy, jak i letni, choć raczej na wieczór. Zapach fajnie się utrzymuje, szczególnie na ubraniach. Może nie jest to taka trwałość jak w przypadku innych perfum z Avonu, więc trzeba je w ciągu dnia odświeżyć, ale mi to nie przeszkadza. O ile wersja podstawowa, Imari, niezbyt przypadła mi do gustu, to te skradły moje serce i mam nadzieję, że Avon ich nie wycofa, jak ma to w zwyczaju. Flakon wygodny, może bez szału jeśli chodzi o szatę graficzną, ale najważniejsze to, co kryje się w środku. A środek absolutnie fantastyczny.

Chętnie kupuję zapachy Avonu, ich charakterystyczna "avonowska" nutka nie razi mojego nosa. Jako że klasyczna wersja tych perfum bardzo mi się spodobała postanowiłam sprawdzić jak będzie pachniała ta wersja i zamówiłam ją jak tylko pojawiła się w katalogu. Spryskałam nadgarstek, powąchałam, poczułam orzech, nawet mi się spodobało, więc po jakimś czasie postanowiłam sprawdzić zapach jeszcze raz, ponownie i zbliżyłam nadgarstek do nosa jeszcze raz i niestety zapach już się ulotnił, więc tym razem wielki minus za małą trwałość, a właściwie jej brak. Cóż z tego, że zapach świetnie moim zdaniem pasuje na zimę i w ogóle chłodniejszą porę roku, skoro po chwili go nie czuć?

Zacznę od butelki która prawdę mówiąc nie do końca mi się podoba. Forma sugeruje coś intensywnego, trochę staromodnego i orientalnego a to w gruncie rzeczy nowoczesny i lekki zapach (lekki w kontekście nieduszący). Kolor natomiast trafiony. Powiem wprost, uwiebiam ten zapach. Gdyby Lancome La Vie Est Belle wyznaczało gatunek perfum, to Imari Fantasy zdecydowanie do tego gatunku należy. Intensywna słodycz gourmand plus jeden wyczuwalny kwiat. W tym przypadku jest to karmel plus jaśmin, taki jaśmin jaki znamy z herbaty Earl Grey. Dla mnie Imari Fantasy pachnie jak powrót z zimowego spaceru zwieńczony kubkiem gorącej czarnej herbaty z brązowym cukrem. Herbaty przesłodzonej do granic możliwości. Jest to zapach naprawdę bardzo słodki, ale jednocześnie wyjątkowo miły w odbiorze. Jak na gourmand posiada nietypową cechę - praktycznie nie da się z nim przesadzić. Nie ma ogona, unosi się stosunkowo blisko osoby noszącej, dobrze leży na skórze, włosach czy ubraniach i co najważniejsze - nie jest przesadnie trwały. W przypadku tak słodkiego zapachu jest do zdecydowany plus. Bardzo polecam, moim zdaniem to zapach zimowy ale sprawdzi się też na letnie wieczory. Prosty, nieskomplikowany, radosny i otulający.

Bardzo mnie te perfumy zaskoczyły. Spodziewałam się płaskiego, słodkiego zapachu, a tutaj okazało się, że kompozycja zapachowa ma swoje warstwy: i kwiatową, nocną, i waniliową, dzienną. Nie przepadam za słodkimi zapachami, ale ten mnie urzekł i możliwe, że po zużyciu tego flakonu jeszcze do niego kiedyś wrócę. Minus niestety za trwałość, ale czego się spodziewać po wodze toaletowej z tej półki cenowej.

Zapach zamknięty jest w prostej, szklanej buteleczce, lecz niech nikogo nie zmyli jej prostota. We wnętrzu znajdziemy prawdziwie królewską ucztę dla zmysłów. Kwiatowe aromaty jaśminu wielkolistnego i kwiatu pomarańczy harmonijnie łaczą się z gruszką i włoską mandarynką. Wszystko to jest doprawione różowym pieprzem i wanilią i oblane słodkim karmelem. Ciepła i głebi zapachowi dodają drzewo kaszmirowe i paczula. Zapach pieknie rozwija się na skórze pod wpływem ciepła. Jest dosyć ciężki lecz nie przytłaczający. Bardzo przyzwoitą mają też trwałość. Zmysłowe, kobiece, urzekające.....

Te perfumy to strzał w dziesiątkę. Nowość, którą od razu zapragnęłam mieć, ponieważ uwielbiałam Imari Elixir. Mamy tutaj nutę mandarynki i pomarańczy przełamaną orzechem, wyczuwamy karmel. To wszystko otacza aura paczuli i wanilii. Coś wspaniałego. Wszystko dopełnia jaśmin. Zapach idealnie skomponowany. Perfumy nie wgniatają w fotel ciężkością, ale można się nimi konkretnie otulić. Słodkie, ale nienachalne. Polecam

Avon dobrze zaczął rok. Imari Fantasy jest tym czego w Avonie jeszcze nie było. Cały aromat tych pięknych perfum robi orzech. W początkowej fazie jest to orzech w wersji wafelkowej, ale pięknie rozwija się do orzecha kandyzowanego na palonym maśle z lekką nutką cukru. Pachnie to bardzo sensualnie. Aby lekko przygasić słodycz w nucie serca do głosu dochodzi świeży kwiat pomarańczy z leciutkim muśnięciem kremowej ambry. Jest kobieco i tajemniczo.