Yves Rocher, Un Matin au Jardin, Lilas Mauve EDT

Och, czy one zostały wycofane? Nieeeeeee :(

Używałam ich przez całe studia. Korzystałam co roku ze zniżki na urodziny i zawsze decydowałam się na mój kochany bez :)
Bo to był najprzyjemniejszy bez jaki wąchałam. Nawet teraz, nie trafiłam na lepsze odwzorowanie tego "kwiatu".

Lilac Mauve to był w 100 % bez. zdecydowanie ni mniej, a raczej ni więcej. Może miał ciapkę nut wspomagających, ale wtedy, na studiach odkrywałam tylko bez, którym przyjemnie otulałam się niczym szalem, woalką. Wspaniale się dzięki niemu czułam. Wiosna i wczesne lato były zdominowane tym zapachem.

Był to zapach eteryczny, kobiecy. Podobał się kolegom - studiowałam wtedy kierunek zdominowany przez mężczyzn na politechnice i nienachalnie zwracał uwagę. Mimo swojej kiepskiej trwałości, miał całkiem przyzwoitą projekcję.

Najważniejsze jednak, że podobał się mi :)
No, mi i mojemu przyszłemu mężowi :P

Dziś za to przyznam z lekkim przekąsem, że kupuję nawet takie zapachy, które nie podobają się mojej drugiej połówce :P
Po prostu staram się ich nie nosić kiedy wychodzimy gdzieś razem (jeśli naprawdę coś mu nie podchodzi), ale dziś zdecydowanie kupuję perfumy tylko i wyłącznie dla siebie.
Co polecam każdemu <3

Aż jestem teraz zła na siebie, że nie kupiłam ich kiedy mignęły mi na witrynie sklepowej w salonie YR.

Kto lubi majowy zapach kwitnącego bzu (a właściwie lilaka), ten z pewnością zakocha się w tej wodzie. Nie czuć w niej chemii, nie czuć nawet alkoholu - za to czuć pachnące w pełnym rozkwicie lilaki skąpane w już ciepłym, majowym słońcu.
Zapach jest rewelacyjny, mój ulubiony z tej serii (mam jeszcze różę, która też pachnie pięknie jak róża, ale jednak lilak to jest to).
Opakowanie jest wygodne, solidne, szklane, estetyczne, z wygodnym i wydajnym atomizerem. Natomiast ogromną wadą tej wody jest jej trwałość, a raczej jej brak. Utrzymuje się odrobinę dłużej niż wspomniana wcześniej róża, ale trzeba by często się spryskiwać (co w sumie samo w sobie jest ogromną przyjemnością, bo woda jest leciutka i ten zapach!), żeby efekt utrzymał się dłużej. Szkoda, bo potencjał zapachowy jest ogromny.

Zapach wiosny

Otrzymałam te perfumy w prezencie od mojego chłopaka kilka lat temu. Naszą tradycją jest to, że gdy zaczynają kwitnąć bzy to wspólnie je ścinamy układamy w wazonach i stawiamy w każdym pomieszczeniu w domu. Sprezentował mi je, gdy była chłodna pora roku, aby przypomnieć zapach naszego ulubionego krzewu. Perfumy są cudowne, świeże, zielone. Naprawdę pachną jak kwiaty bzu.

Uwielbiam zapach bzu, kojarzy mi się z dzieciństwem na wsi, w wielu miejscach rósł bez, słodki zapach unosił się w powietrzu wywołując uśmiech. Gdy widzę jakiś produkt o zapachu bzu, od razu muszę go zobaczyć, powąchać i bardzo prawdopodobne, że go zakupię. W wodzie toaletowej od Yves Rocher oprócz naturalnie pachnącego bzu urzekło mnie piękne opakowanie. Atomizer naciska się bardzo lekko a woda rozpryskuje się rozproszoną mgiełką, przez co ma się ochotę psikać i psikać. Plus za duże 100ml opakowanie. Produkt nazwałabym bardziej mgiełką niż wodą toaletową, jest bardzo wydajny, jednak niestety krótkotrwały, ale taki urok wód toaletowych o delikatnych zapachach. Mimo wszystko - kocham.

Bardzo piekny zapach bzu, jedyne perfumy jakie znam które naprawdę pachną bzem. jakby zanurzyć twarz w bukiecie. Używam ich zawsze na wiosnę i latem kiedy chce pachnieć subtelnie. Jedyna wada jest krótkotrwałość zapachu, przez co dużo się ich zużywa. Dlatego odejmuje jedną gwiazdkę.

Przez bardzo długi okres marzyły mi się perfumy o zapachy bzu. Ale nie z domieszką jakiejś wanilii tylko takiego świeżego, wiosennego, prawdziwego.
Od zawsze to właśnie bez kojarzył mi się z nadejściem wiosny i lata. I jakoś najbardziej wpasowuje się w ciepły klimat. Nigdzie nie mogłam znaleźć zapachu, o który mi chodziło. Aż tu nagle taka niespodzianka od Ives Rocher :) Kupiłam te perfumy bez zastanowienia i nie żałuję. Akurat była promocja i zapłaciłam za nie 50zł. Jestem przeszczęśliwa. Idealnie nadają się na upały. Są wręcz cudowne.
Trwałość faktycznie jest kiepska, ale za tą cenę wybaczam :) Po prostu pryskam się nią 2-3 razy dziennie i tyle. Gdyby kosztowała więcej, pewnie byłabym zła.

Cudny zapach bzu zamknięty w prostym ale ładnym flakoniku.
Jest idealny na wiosnę i lato.
Trwałość może nie zachwyca, ale nie jest to dla mnie wielka wada.

Uwielbiam zapach bzu, kojarzy mi się z moimi urodzinami w maju, napawa mnie radością i optymizmem. Nie mogłam więc nie kupić tych perfum, tym bardziej, że często można je nabyć w niskiej cenie. Sam zapach jest próbą zamknięcia w butelce zapachu bzu, lekko podbity czymś chłodnym i zielonym. Właśnie to w moim mniemaniu odejmuje mu uroku. Te perfumy są bzem, ale nie takim słonecznym, ciepłym, majowym, a czymś zimnym, mokrym, niby przyjemnym, ale odpychającym, a nie otulającym. Przynajmniej tak zachowują się na mojej skórze. Idealne na upały, gdy chcę się "ochłodzić" zapachem. Zapach prawdziwego bzu ma w sobie taką radość i ciepło wiosennego słońca, bzy w tych perfumach są martwe. Trwałość koszmarna, raczej mgiełki do ciała niż wody toaletowej. Flakon prosty i praktyczny, ani brzydki, ani piękny.

+ piękny, delikatny, magiczny i elegancki zapach
+ ładne, klasyczne opakowanie

- średnia trwałość
- cena zbyt wysoka w porównaniu do trwałości zapachu

Przepiękny zapach - delikatny, lekki, świeży, wiosenny. Doskonale oddaje zapach majowego bzu, nie zmącony żadnymi innymi zbędnymi nutami , po prostu cudo!
Uwielbiam zapach bzu, dlatego być może nie będę w mojej ocenie do końca obiektywna :) Wodę toaletową Yves Rocher pokochałam od momentu, gdy pierwszy raz ją powąchałam. Czuć bez i tylko bez, woń jest czysta i niczym nie zakłócona, zdecydowanie przywołująca wspomnienia - ogród babci i wielki wazon wypełniony kwiatami na stole w jadalni. Dla mnie to zapach dzieciństwa. Zawsze kiedy go wącham widzę ten kryształowy wazon, przy którym jako mała dziewczynka siedziałam godzinami, szukając w wielkich kiściach drobnych kwiatków okazów mających więcej niż 4 płatki - babcia mawiała, że to przynosi szczęście tak samo jak czterolistna kończyna :) Teraz, dla przywołania tych pięknych, beztroskich chwil, lubię czasem spryskać wodą toaletową koc lub poduszkę spędzając wieczory w domowym zaciszu - zawsze nastraja mnie to pozytywnie, choć trochę melancholijnie.
Największą wadą produktu jest jego trwałość, bo ulatnia się niestety w ekspresowym tempie. Nieco lepiej utrzymywał się na skórze gdy używałam go z komplecie z żelem pod prysznic i mleczkiem do ciała z tej samej serii - ale i tu szałowej trwałości nie było.
Produkt miałby ogromną szansę zostać moim hitem, gdyby może producent zamiast wodą toaletową nazwał go po prostu mgiełką do ciała, a tak niestety pozostaje lekkie rozczarowanie..

Wody toaletowej używam razem z mleczkiem z tej samej serii wraz z nadejściem wiosny. Uwielbiam zapach bzu i nigdy nie mogę doczekać się nadejścia wiosny. Zapach nie jest duszący i nachalny, lecz delikatny i bardzo zwiewny. Największym minusem jest to, że jest to zapach krótkotrwały.

Piękne, lecz nietrwałe

Od lat wracam do tych perfum. Uwielbiam ich zapach, pachnie tak naturalnie. Maja piękną buteleczkę. Niestety nie są trwałe. Dla mnie zapach idealny na wiosnę, gdy wszystko się budzi do życia. Choć w zimę czasem też użyje, jako przypomnienie cieplejszuch dni ????