Tesori d'Oriente Muschio Bianco, Bagno Crema Aromatico Aromatyczny kremowy płyn do kąpieli `Białe piżmo`

Kupiłam razem z perfumami tej samej firmy. Oba produkty są niesamowicie trwałe, uwielbiam ten zapach - po prostu czysty, jakbym dopiero co się wykąpała - to czuć cały dzień, a nawet dłużej :) Szkoda, że nie są dostępne stacjonarnie... ale ten zapach i piękne buteleczki wszystko rekompensują <3

Zapach, zapach i jeszcze raz zapach. To on mnie urzekł. Gdzies słyszałam, że piżmo tak pięknie pachnie, więc jak zobaczyłam ten płyn, po prostu powąchałam - z ciekawości, bo nie znałam tego zapachu, no i stal się jednym z moich ulubionych. W łazience po kąpieli pachnie na prawdę długo, a zapach utrzymuje się na skórze. Do relaksacyjnej kąpieli (jak i szybkiego prysznica) rewelacja. Zaniżyłam ocenę, bo nie &quot;robi&quot; nic z moją skórą. Cena wysoka jak dla mnie, ale moim zdaniem warto odłożyć i po prostu pozwolić sobie, aby go mieć :)

Przyznaję - jestem ofiarą marketingu. Od razu zwróciłam uwagę na ładne opakowanie tego płynu, następnie na zapach. Cena dużo wyższa od drogeryjnych produktów tego typu, ale postanowiłam kupić. Nie dorasta do pięt moim ulubionym płynom Azurra, które wychodzą taniej, też pięknie pachną, a do tego pielęgnują skórę, delikatnie natłuszczają i są o wiele wydajniejsze. Ten bynajmniej ;) nie nawilża. Ot - jest i pachnie... Ale przynajmniej zostaje ładna butla ;) Gdyby był tańszy, to może i kupiłabym ponownie, bo tej ceny nie jest wart. Używam tego produktu od: kupiłam ok. pół roku temu i spory czas temu zużyłam Ilość zużytych opakowań: jedno

Jeśli chcę odpłynąć, wejść odważnie w azjatycką gęstą, mleczną mgłę, kiedy nie chcę poczuć się jak królowa a po prostu nią być, wtedy na tę okazję pozwalam się pieścić Białemu Piżmu... ;) Jest to uczucie bynajmniej niebiańskie, mistyczne, poczucie tak niezwykłej delikatności, że jedyne co przychodzi mi na myśl czym mogłabym je opisać to dźwięki wydawane przez harfę... bardzo delikatnie dolatujące ucho, tak delikatne, że aż na ciele pojawiają się dreszcze, że aż każdy zakamarek ciała przechodzi najmilszy, najbardziej opuszkowy dotyk... Lekki jak piękne, poetyckie słowo. To takie moje &quot;Little talks&quot; z własną duszą. Taak... kiedy biorę kąpiel w Białym Piżmie, delikatnie łechtana skóra zdaje się rozpuszczać, mlecznieje wpuszczając dźwięki harfy znacznie głębiej... I wtedy wraz z parą gorącej orientalnej wody nagle wybucha w powietrze erotyczny napar... Taki erotyzm, który świdruje, obezwładnia, rozluźnia, sprawia, że wanna staje się moim mlecznym łożem pełnym dusznej aromatycznej rzęsistej pary, która wędruje po moim ciele niczym wędrownik po gładkich górach Tybetu... Zapach, który temu towarzyszy jest niezapomniany, to jak jakieś takie hipnotyzujące bezsłowne śpiewanie, wydobywające się prosto z tchawicy... Nie można go powtórzyć, jest niedoścignione jak śpiew morza, szum fal, czy melodia egzotycznego wiatru... To jest doznanie iście duchowe, całkowicie metaforyczne. Nie można tego złapać ale można tego doświadczyć i już na zawsze zachować w pamięci ten metafizyczny mleczno-puchowy Opar... Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe opakowanie 500ml