Revlon Just Bitten, Kissable Balm Stain Pomadka i balsam do ust w jednym

Opakowanie: Pomadka w grubej kredce wysuwana automatycznie, bez konieczności temperowania, bardzo zgrabna, poręczna i idealna do torebki, niestety z czasem napisy całkowicie się ścierają, jak widać na zdjęciu Konsystencja: Miękka, gładka, lecz wystarczająco twarda, by nie tracić formy kredki, bardzo przyjemnie rozsmarowuje się na ustach, nawilża je i nadaje im kolor, ale nie pozostawia tłustej warstwy Wydajność: Bardzo wysoka nawet przy częstym stosowaniu, opakowanie ma aż 13g Zapach: Subtelny i kobiecy, nienachalny Kolor: Mam odcień 001 Honey Douce i jest to przepiękny ciemny brudny róż, jedynie o kilka tonów ciemniejszy od koloru ust, dzięki czemu nadaje im wyrazistości, ale wciąż wygląda naturalnie Działanie: Nadaje piękny naturalny kolor, a przy tym nawilża usta, pozostawiając je nabłyszczonymi i miękkimi, jest to jedna z naprawdę bardzo niewielu pomadek, które nie wysuszają ust Podsumowanie: Jedna z najlepszych pomadek, która łączy zarówno nadanie koloru, jak i nawilżenie. Jest wygodna w stosowaniu, ładnie pachnie, ma piękny odcień i dodatkowo pielęgnuje usta.

To moja pomadka od lat - wygodna (maluję się nią czasem w biegu, przeglądając w telefonie i jest zawsze idealnie dzięki umiarkowanemu kryciu), ultra nawilżająca i trwała! a do tego kolor, którego chyba już nie znajdę nigdzie indziej - honey douce, neutralny ciemny róż, tylko trochę ciemniejszy niż mój naturalny kolor ust. Idealne połączenie błyszczyka i pomadki, którego nie odżałuję...

Pomadka w wygodnym i poręcznym opakowaniu typu kredki. Zdecydowanie łatwo się rozprowadza, jest dość tłusta więc bez problemu przesuwa się po ustach. Pomadka posiada dużą gamę kolorystyczną, osobiście mam tendencję do wysuszenia ust z tym produktem problemu nie ma. Usta mały czas nawilżone. Pomadka jest dość trwa nie oczekujemy że zastygnie jak matowe, ale kolor ładnie się utrzymuje.

Posiadam 4 kolory: Honey douce 001- delikatny róż/fuksja Rendez-vous 040- delikatny pomarańcz Sweatheart 025 - neonowy chłodny róż Lovesick passionnee 020 - ciemny róż, o cieplejszych tonach Kredki posiadają bardzo fajna teksturę, świetnie się aplikują. Mają przyjemny miętowy zapach, który delikatnie mrowi usta ???? Kocham pomadki i błyszczyki???? A zwłaszcza jeżeli dodatkowo pielęgnują nasze usta. ???? No i tu zaczynają się małe schodki... Kolory 001 oraz 040 sa super nawilżające, nie wysuszsja ust. Natomiast kolory 020 oraz 025 są mocnymi różami, trzymają się długo na ustach ale czuć niedługo po aplikacji pewien dyskomfort/ suchość. Kolor znika też bardzo nierownomiernie . Moim hitem z tych kredek, które posiadam na obecną chwilę jest 001. Przepiękny delikatny róż/ fiolet. Nadaje delikatne zabarwienie, jakby tylko dodawał więcej życia naszym usteczkom. Taka kredeczka na codzień ???? Mój faworyt wśród kredek Revlonu dodatkowo pielęgnuje i nie wysusza moich ust, owszem szybko się ściera na tle pozostałych kolorów. Mimo wszystko mój ulubieniec. ????

Mam dwa kolory - honey i crush i moja ocena znacznie się różni w zależności od koloru. Honey to w opakowaniu brudny róż o ciepłym, brązowym zabarwieniu. Na moich ustach magicznie przemienia się w zimny róż, wygląda dobrze, ale trochę kłóci się z moją karnacją. Crush to ciemne bordo, trochę za ciemne dla mnie. Ogólnie paleta kolorów jest kiepska, trudno coś wybrać. Właściwości podobne - obie pomadki nawilżają usta, naprawdę, wystarczy kilka razy dziennie użyć i nie potrzebuję dodatkowej pomadki ochronnej. Oba dają transprantny efekt, co w przypadku jasnego koloru wygląda dobrze, przy ciemnym daje smugi, rozjeżdżanie się koloru na ustach. Jeśli mamy jakieś suche skórki to crush na pewno je znajdzie i podkreśli, w tych miejscach kolor robi się bardziej intensywny. Do tego narysować precyzyjnie kontur tym grubym sztyftem nie jest łatwo. Trwałość niby niewielka, ale kolor zostaje na ustach, z tym że crush zmywa się brzydko, nierówno, a honey daje tylko ciemniejszą różową poświatę. Taki sam miętowo-kamforowy zapach, doskonała wydajnośc - pomadki są twarde i nie zużywają się szybko. Bardzo szybko za to ścierają się napisy z opakowania, kilka dni noszenia w torebce i już ich nie ma. Ogólnie produkt ma tyle plusów co minusów, chyba nie kupię ponownie, szukam innej pomadki w kredce.

Pomadka z założenia, jako balsam, powinna usta pielęgnować. U mnie jest całkowicie na odwrót. Po kilku godzinach na ustach, skóra zaczyna piec być sucha i odchodzą skórki. Możliwe, że jest to reakcja alergiczna, ale mam dużo pomadek różnych firm i nic takiego się nie dzieje. Mam kolor Romantic, jest to bardzo ładna żywa czerwień. Pomadka barwi półtransparentnie, ale kolor długo utrzymuje się na ustach - wręcz ciężko go zmyć, wgryza się. Podoba mi się jak wygląda po nałożeniu, dlatego, tym bardziej szkoda, że nie ma lepszych właściwości pielęgnacyjnych. Ląduje w śmietniku.

Bardzo ładne kolory do wyboru, lecz nie mogę znieść tego zapachu. Bardzo nieprzyjemny, chemiczny. Pomadka wysusza usta. Jest też trudna w apliakcji, bardzo tępa przy nakładaniu

Troszke niewygodna aplikacja, ale pomadka wygodna na ustach, ściera sie ale jakoś lubie ją uzywac, niestety mam tylko jedną gdyz nie podoba mi sie gama kolorystyczna produktu

Dla mnie jest to świetne rozwiązanie na codzień, aby ten produkt wrzucić do torebki. Wersję błyszczącą poprawiam bez lusterka w ciągu dnia i usta się pieknie prezentują. Wersja matowa potrzebuje lusteka, bo kolory są bardziej intensywne. Ale ogolnie obie wersje sprawdzaja mi się fajnie. Ładne kolory, delikatny zapach, super na codzień.

pomadka jest 'zapakowana' w pudełko niczym po kredce z zatyczką.To śmieszne i dość popularne wśród drogeryjnych marek rozwiązanie spotkałam identyczne przy produktach Bourjois czy Rimmel-a. Moje jest wykonane z pomarańczowego plastiku z metalową końcówką. Pokryte jest napisami: Niestety napisy zaczęły się ścierać dość szybko,co nie wygląda zbyt estetycznie.Samo opakowanie trudno mi powiedzieć czy jest trwałe ze względu,że uważam by nie musiało upadać by to udowodnić. Natomiast mam zastrzeżenia co do sposobu wyciągania produktu,ponieważ jej nie temperujemy, a przekręcamy tę metalową końcówkę .Ponieważ ta zakrętko-końcówka nie jest stabilna tzn.po odkręceniu jakiejś tam części pomadki ona się kiwa, przez co ta wysunięta część łatwo się chowa bądż za bardzo odkręca. Mi to osobiście przeszkadza. Miętowy zapach,czasem po ich nałożeniu odczuwa się taki 'chłodek'. To pierwsza pomadka koloryzująca która rzeczywiście nawilża moje wymagające w pielęgnacji usta. Działa jak kojący balsam,kiedy nie są w tragicznym stanie.Wiele słyszałam o kolorowych pomadkach,ale zazwyczaj same recenzentki podkreślały,że sprawdzają się na nie problematycznych ustach UPDATE: zawiera parafinę która wyjaśnia wysuszenie które się pojawiło po dłuższym regularnym stosowaniu (wgl. tego nie połączyłam na początku)

Niestety nie odpowiada mi ten produkt nie podbił mojego serca ma fajną pigmentację czuć w nim miętę ale niestety nie polubiliśmy się może dlatego że czuje go na ustach nie utrzymuje się zbyt długo no niestety po cenie spodziewałam się czegoś innego.

Przyjemna konsystencja, bardzo delikatny zapach, lekki efekt kolorystyczny i dobrze nawilżone usta. Bardzo przypadł mi do gustu ta pomadka, mogę nią malować usta bez lusterka. Nie jest super trwała, ale na tyle przyjemna, że sięgam po nią kilka razy dziennie. Mam już dwa kolory. Sztyft jest bardzo wygony, nie łamie się. Jedyną wadą jest skuwka, która mogła by mieć silikon, żeby lepiej się trzymać i nie pękać.

Miałam czerwień, która na ustach wyglądała bardzo ładnie i delikatnie. Trzymała się nieźle, mimo maselkowej konsystencji. Wykończenie jest mokre i lepkie, więc włosy lepiej związać. W przeciwnym razie - szminka wyląduje na całej twarzy... Włosy potrafią narysować drugą twarz. Opakowanie jest wygodne, kolor opakowania odpowiedni dla wkładu. Wykrecany mechanizm działa bez zarzutu. Mimo sympatii do tego produktu.... Uważam, że jest za droga:(

To była moja pierwsza przygoda z taką formą szminki. Niestety nie przypadła mi do gustu. Trwałość praktycznie żadna, chwilę po nałożeniu od razu waży się na ustach- szczególnie od środka. Cała reszta jak najbardziej ok, ale to chyba o trwałość chodzi najbardziej.

Mam kolor Adore - na zdjęciu pierwszy z prawej. Kolor jest ciemny, opakowanie wygląda jakby wpadał odcień w czerwony, ale w rzeczywistości kolor jest brązowy. Nawet ładny, ale mogę to tylko napisać dlatego, że używałam go jesienną porą. Kiedy indziej powiedziałabym, że jest raczej przytłaczający i deprechą jedzie na kilometr. Trwałość jest słaba, bardzo łatwo się ściera. Nie nawilża moich ust. To jest jakieś nieporozumienie. Zapach mięty, porażka, strasznie mnie denerwuje, zwłaszcza, że jest to zapach plastikowy. Do tego w okresie jesiennym niezbyt fajny. Cena jest zdecydowanie zawyżona.

Na co dzień nie malowałam ust, ale gdy w ręce wpadło mi to cudeńko zmieniłam zdanie. Jest moim stałym bywalcem w torebce :) Nie lubię szminek ani błyszczyków za to ten produkt w formie kredki do mnie w pełni przemawia! Z łatwością można stopniować efekt koloryzacji dlatego świetnie sprawdza się w roli delikatnej pomadki w codziennym makijażu jak i mocnego kolorowego akcentu na wyjątkowe okazje. Próbowałam podobnych pomadek innych firm i nie byłam zadowolona... Nie zauważyłam specjalnego efektu nawilżenia, ale też nie wysusza więc tu na plus!

Właśnie sobie uświadomiłam, że nie nie wystawiłam nigdy oceny mojemu totalnemu KWC! Uwielbiam te pomadki, mam prawie wszystkie kolory. Od tamtej pory próbowałam innych tego typu produktów, jednak uważam, ze te z Revlonu są naprawdę najlepsze. Produkt faktycznie barwi usta. Możemy osiągnąć nimi efekt od muśniętych kolorem ust po bardzo mocne krycie (polecam poczekać aż pierwsza warstwa się wchłonie, delikatnie ściągnąć nadmiar produktu i położyć kolejną warstwę - kolor będzie bardzo mocny). Uwielbiam w nich też to, że zjadają się w bardzo estetyczny sposób. Nie da się z nimi przesadzić, więc można nanosić tyle poprawek ile nam się podoba, bez jakichś dziwnych historii ważenia się czy zbierania pomadki. Lekko nawilżają usta, dla mnie są niesamowicie komfortowe. Opakowanie jest poręczne, wydajność dobra, kolory piękne. Dla mnie nie mają żadnych wad. Niektóre z dziewczyn z tego co czytałam narzekają na mentolowy smak/ uczucie chłodzenia. Dla mnie jest to ledwie odczuwalny efekt, chyba że naładuję na usta pomadkę "na grubo" ;) ale nawet wtedy mi nie przeszkadza. Kocham kocham kocham

Posiadam kolor czerwony. Zdecydowałam sie na zakup, poniewaz spodobala mi sie pigmentacja pomadki. Na moj gust jest jakby.. woskowata.. nawilzenie jest odczuwalne, ale nie jest jakies super długie.. przyjemnie sie nakłada. Dla mnie takie mocne 3