Nivea Baby, Kojący krem przeciw odparzeniom (nowa wersja) 

Moja córka raczej nie miewa odparzeń, ale jednak zdarza się, że okolice pieluszkowe są zaczerwienione - i to właśnie na takie atrakcje mam w zanadrzu kremy z tlenkiem cynku. Do zdrowej skóry nie ma sensu używać produktów z tym składnikiem - wówczas wystarczy porządny, tłusty krem ochronny, typu Bepanthen. Ale, do brzegu! Nivea Baby jest dla mnie zamiennikiem Sudocremu - w działaniu są moim zdaniem identyczne, tyle, że Nivea jest podana bardziej praktycznie i higienicznie ;). PLUSY: + Estetyczna i wygodna tuba zamykana na zatrzask. Jest miękka i absolutnie nie mam problemów z wydobyciem zawartości. + Gęsta i superwydajna formuła - wystarczy odrobina kremu, by pokryć skórę. Co ważne, rozprowadza się on w moim mniemaniu łatwiej, niż Sudocrem! Fakt, jest dość tłusty i niełatwo go zmyć, ale na szczęście nie tworzy na skórze skorupy czy trudno zmywalnej warstwy. + Delikatny, przyjemny zapach, charakterystyczny dla kosmetyków Nivei. + Krótki, fajny skład, przyjazny nawet bardzo wrażliwej skórze. + Dobre działanie ochronne, kojące i łagodzące. Zaczerwienienia znikają bardzo szybko, skóra na powrót staje się miękka, gładka i zdrowa. Podrażnienia znikają w mig, a odparzenia nie mają nawet szansy zaistnieć! + Wydajny i tani. Minusów nie odnotowałam - krem spełnia swoje zadanie, chroni skórę przed odparzeniami, działa łagodząco i kojąco, starcza na wieki i nie uczula mojego dziecka. Na pewno jeszcze po niego sięgnę, bo działa identycznie, jak Sudocrem, ale jest w znacznie fajniejszym opakowaniu. Polecam, naprawdę jest dobry.

Kupiłam go jako tańszy zamiennik bepanthenu. U nas sprawdza się bardzo dobrze, zapobiega odparzenia ale też skutecznie z nimi walczy gdy się pojawiły. Ma przyjemny, lekki zapach.

Krem stosowałam zapobiegawczo przeciwko odparzeniom u dziecka. Ogólnie sprawdziłby się w tej roli, ale niestety jest nieco za gęsty przez co ciężko go zmyć i zbiera się w faldkacj. Problem stanowi też sama jego aplikacja. Wolę jednak kremy lżejsze,rzadsze, które łatwiej rozsmarować, tym bardziej, że dziecko nie czeka cierpliwie ;)

Zużyłam dwie małe pojemności tego kremu, które dostałam w niebieskim pudełku ze szpitala. Kiedy widziałam zaczerwienione miejsce okołopieluszkowe u córki, wtedy nakładałam ten krem i wszystko ładnie koił i łagodził. Jednak na większe problemy używałam bardziej specjalistycznego kremu, aby szybko zniwelować dane miejsce. Sprawdzi się na delikatnie podrażnione miejsca. Jednak uważam, że w drogerii można znaleźć produkt znacznie bardziej przystępny cenowo i składowo.

U syna zrobiły się odparzenia, używałam tego kremu. Ostatecznie pojechałam do apteki po inny. Ten krem się u nas nie sprawdził, jest za gesty. Pewnie przy codziennie pielęgnacji sobie radzi, ale przy odparzeniach już nie

Kremik kupiłam za jakieś 10zł na promocji , bo potrzebowalam czegoś na szybko,a ze marka nivea jest wiele lat na rynku to budzi zaufanie,które jest tak potrzebne przy produktach przeznaczonych do pielegnacji dzieci. Krem ciężko wyciska sie z tubki, wiec 2 letnia rączka sama sie nie poczęstuje. Niestety przez tą ekstra gęstość kremik też, ciężko rozsmarowac na skórze a ewentualny nadmiar zetrzeć chusteczką. Nie ma mowy o zastosowaniu kremiku w innym miejscu niz pod pieluszka,bo sie nie wchlania i zostawia białe ślady na skórze , brudzi ubrania,kanape itp. Zapach kremu jakos specjalnie nie zachwyca,za to jest barrdzo wydajny..ja nie moge go zmęczyć a mam go w domu juz 3 msce. Nie wiem jak radzi sobie z duzymi podraznieniami skory,bo moja corka nie miala wiekszych problemow,tylko delikatne zaczerwienienia.

Z racji miłości mojej do marki Nivea postanowilam wyprawke dla maluszka wziac wlasnie od nich. Wszystko bylo cudowne, procz tego kremu. Nie dosc, ze bardzo trudne jest wydostanie go z opakowania, rozsmarowanie rowniez nie nalezy do zbyt przyjemnych. Krem jest naprawde bardzo gesty, nawet delikatnie piaskowaty. Mimo pieknego zapachu i dobrego skladu niestety musialam go odstawic.

Powiem krótko:krem działał dopóki coś się nie zadziało. Gdy był nałożony nie dochodziło do podrażnień. Jednak jeśli zapomniałam 9 nasmarowaniu pupki malucha, pojawiało się podrażnienie. Skóra przez ten krem jakby się uwrażliwiła. Na podrażnienie już nie pomógł i musiałam sięgnąć po Sudocrem, bo Nivea wcale sobie z tym nie radziła. W dodatku był trudny w rozprowadzanie, nawet ciężki wyżej wymieniony krem lepiej się rozprowadzał. Naszczęście nie rolował się przy kontakcie z mokrą pieluszką i sam nie wywoływał podrażnień.

Krem jest bardzo gęsty , zamknięty w niewielkiej tubce. Pewnie byłoby lepiej umieścić taki gęsty krem w pojemniku. Pierwsze aplikacje były zbyt trudne. Potrzebowałam trochę czasu aby nauczyć się wyciskać z tuby odpowiednio ilość kremu.Ale to jest drobiazg, ponieważ krem naprawdę działa na odparzenia i ma przyjemny neutralny zapach. Zapach jest na tyle miły i przyjemny,że chciałabym mieć balsam do ciała dla siebie o podobnym zapachu.

Krem kupiłam w zastępstwie Bepanthenu. Zachęciła mnie cena, a także brak alkoholu, parabenów w składzie produktu. Opakowanie kremu to niebieska elastyczna tuba, która jest wygodna w użytkowaniu bowiem można ją postawić na nakrętce. Zapach jest bardzo ładny taki sam jak oliwka również z Nivea. Krem jest bardzo gęsty, ciężko rozsmarowuje się na skórze dziecka. Bardzo trudno go usunąć z ciała chusteczką w trakcie zmiany pieluszki. Krem nie przypadł mi do gustu, oraz nie spełnił moich oczekiwań.

Krem zaczęłam używać kilka miesięcy temu gdy córka podrosła bo od niemowlaka nie tolerowała tlenku cynku. Gdy okres ten minął zakupiłam pierwsza tubkę. Fakt krem jest bardzo gesty i na początku zniechęcał mnie tym ze wchodził w każda fałdkę. Ciężko było go potem usunąć. Z czasem nauczyłam się go w takiej ilości nakładać by uniknąć takich sytuacji. Krem zapobiega odparzeniom , łagodzi powstałe podrażnienia. Ogólnie robi swoją robotę. Jest bardzo wydajny, troszke ciężko go wycisnąć przy końcówce produktu.

Nivea nie do podrobienia. Zawsze świetnie spełnia swoje zadanie. Krem dał sobie rade z podrażnieniami i odparzeniami natychmiastowo. Jest gęsty i naprawdę niewielka ilość jest potrzebna, aby posmarować pupę dziecka, a co za tym idzie? Wydajność. Cena przystępna. Opakowane praktyczne.

Jedyny krem, który działał na pupę naszej córki. Próbowaliśmy wszystkiego maści na receptę, mąki ziemniaczanej, zasypki, pudry inne kremy i efektu zero. Dopiero ten krem pomógł nam się uporać z odparzeniami. Córka już nie nosi pieluszki, ale krem ciągle znajduje się w naszej apteczce, gdy tylko pojawi się jakieś podrażnienie, smarujemy i po kłopocie.

Polecam Gdy zawiodły inne kremy i maści to ze zdziwieniem moge przyznać ze dal rade. Zaleczył odparzenie ktore męczyły moje córki. Teraz gdy pojawia sie zaczerwienienie siegam po krem i jest super nic wiecej sie nie rozwija.

Uwielbiam ten kosmetyk bo sprawdza się u Nas cudnie na wiele różnych dolegliwości. Krem jest dość ciężki, troszkę trudno się go rozsmarowuje ale kiedy rozetrzemy go idealnie koi i nie czuć już tej ciężkości. Krem przyjemnie i lekko pachnie , jest bardzo wydajny a jego cena to ok 10zł. Krem to cudo na różne odparzenia, mocne otarcia czy podrapania. Ma poręczne opakowanie i dobrze się z niego korzysta.

Krem nie uczula, synek nie ma problemów ze skórą i odparzeniami. Krem jest gesty, zapach przyjemny. Krem jest wydajny. Nie pojawiają się po nim odparzeniami używałam go latem w upały.

Formuła, gęstość, efekt ochrony - ten krem zdecydowanie nie nadaje się dla niemowlaka, szczególnie mało cierpliwego. Trzeba go dokładnie rozsmarowywać i wpracowywać w skórę, by był nałożony cienko i skutecznie, a nie pokrywał pupy jak asfalt robiąc z niej białą, wielką, lepką bezę. Jedyny plus za opakowanie, choć ta konsystencja powoduje, że bardzo ciężko go wycisnąć.

To mój trzeci z kolei krem na odparzenia jaki stosuję. Po tym jak ponad pół roku temu zepsuł się Bepanthen, i po testowaniu Sudocremu, przyszła pora na NIVEA. Ten krem jest chyba najbardziej zbliżony do starego Bepanthenu, który długo był moim No1. Ma niewielkie minusy ale są na to sposoby. Oczywiście plusem jest opakowanie w formie tubki, chociaż mogło by mieć odkręcaną nakładkę, co pozwoliłoby na wyciśnięcie resztki kremu z tubki, bo może być z tym problem. Krem ma przyjemny zapach. Jest bardzo gęsty i tłusty, co sprawia że jest bardzo mocno wydajny. Jednak przez to, że jest aż tak gęsty, wolno wychodzi z tubki i troszkę ciężko go rozsmarować (wbrew tego co napisał na opakowaniu producent). Dlatego ja najpierw nakładam sobie odrobinę kremu na dłoni (wiecie tak jak z podkładem) i tam go rozcieram, po czym nanoszę go na pupę. Produkt dosyć wolno się wciera i wchłania, dlatego najlepiej nanieść jego naprawdę niewielką ilość i rozsmarować na tyle, żeby powstała cieniutka warstwa ochronna. Taka warstwa ochronna pozwoli nam zapobiec nowym odparzeniom. Jak nałoży się go za dużo, to istnieje możliwość, że skóra nie będzie mogła oddychać i powstaną odparzenia. Ale właśnie dlatego jest na opakowaniu napisane, że należy nanieść CIENKA warstwę :) Krem koi i leczy odparzenia, ale niestety takim większym nie daje rady, a nawet może wtedy jeszcze pogorszyć. Moja córcia po mocno upalnych dniach (około 35oC) dostała spore odparzenie i wtedy krem wręcz przeszkadzał. Wróciłam do niego ponownie jak odparzenie się podleczyło. Nie możemy zapomnieć o mega korzystnej cenie. Bo 13zł za 100g to jest bardzo dobra cena a krem jest całkiem całkiem. Tylko zamiast się zniechęcać jego gęstością, która jest raczej plusem, należy pomyśleć co zrobić, żeby ułatwić sobie jego wcieranie na tyle, żeby nie zaszkodził a zaczął pomagać :) edit: 26-09-2018 Sprawdziłam dodatkowo ten krem pod kątem nawilżenia suchych pięt i muszę przyznać, że już po dwóch aplikacjach pięty wyglądają znacznie lepiej i są mniej szorstkie :D