Gosh Self Tan Mousse Mus samoopalający do ciała i twarzy

Nie używam zbyt często samoopalaczy, zniechęcona opiniami innych o tym, że robią smugi, brudzą ubrania i śmierdzą. Ten mus neguje wszystkie złe opinie! Plusy: - ładnie pachnie - bardzo łatwo się rozprowadza - opalenizna utrzymuje się 3 dni - nie brudzi ubrań - szybko zasycha i się nie klei - ładny odcień (nie ma nic wspólnego z tym co pokazują tv;p np. ekipa z newcastle ;) ) Minusy: - cena (chociaż na allegro można dostać za 35 + przesyłka) - za jasny odcień (chociaż po ponownej aplikacji na drugi dzień kolor jest intensywniejszy) nie wiem jak z wydajnością, ale po 3 tygodniach stosowania co 4 dni nadal jest go sporo :) polecam Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: pół normalnej wielkości

Produkt nowoczesny, nietypowy, pianka samoopalająca z dużą ilością pigmentu. Na początku zaskoczył mnie megaciemnobrązowy kolor tego kosmetyku, szok, po prostu wyciskamy z dozownika czarnobrązową piankę. Dziwne odczucie. Jednakże efekty po wsmarowaniu są świetne. Przede wszystkim łatwa jest aplikacja- dokładnie widać gdzie nałożyłam preparat, bardzo duże jest to dla mnie ułatwienie. Aby osiągnąć dobre efekty i równomierne rozsmarowanie tej pianki, należy użyć dużej ilości, nie szczędzić, im więcej, tym większe szanse na kolor bez smug. Silny kolor jest też trudny, widać go i czuć od razu po aplikacji, więc może brudzić odzież. Dlatego należy po kilku godzinach wziąć prysznic, nadmiar pigmentu wypłukuje się i zostaje czysta złotobrązowa opalenizna. Najlepiej używać tego kosmetyku wieczorem, do rana uzyskamy dobry kolor i wtedy można zmyć nadmiar pigmentu, poza tym zapach. Samoopalacz ma raczej zapach słaby, ale i tak mi przeszkadza, więc chętnie używam perfumowanych żeli pod prysznic. Opalenizna jest trwała, u mnie około 3 dni. Kosmetyk jest bardzo wydajny, mimo mojego hojnego i szczodrego użycia, opakowanie jest jeszcze niemal w połowie pełne. Jestem zadowolona, to jeden z najlepszych samoopalaczy wśród średniopółkowców. Uwaga, nie należy mylić z żelem tej samej firmy, który tylko koloruje, ale nie opala, trzeba uważać na to, bo opakowania są identyczne, tylko napisy inne. Używam tego produktu od: 3 mies. Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie

Mus samoopalający to tak naprawdę wodnista pianka, którą łatwo nałożyć i równomiernie rozsmarować, ponieważ jest barwiona. Pierwsze wrażenie nie jest dobre, ponieważ kosmetyk ma kolor brązowo-zielony. Po rozsmarowaniu skóra nabiera złocistego błysku, a po kilku godzinach, dzięki zawartości DHA pojawia się opalenizna, która ma naturalny, złoty odcień. Nie ma mowy o żółci lub pomarańczu. Po pierwszym myciu, znika wartwa koloryzująca, ale pozostaje "opalenizna", która utrzymuje się kilka dni. Plusy: -naturalny efekt -kontrola aplikacji -ładny, zdrowy odcień opalenizny na dekolcie i rękach Minusy: -zbiera się w ujściach mieszków włosowych, tworząc nieestetyczne "piegi" -niekoniecznie nadaje się do twarzy -dość wysoka cena Używam tego produktu od: dwóch tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

ogólnie dobry samoopalacz -jego główną zaletą jest b.naturalny odcień , żadnych żółci i pomarańczy. Ale daje raczej subtelny efekt który moim zdaniem tylko bladych może usatysfakcjonować. Ja zwykle używam mgiełki samoopalającej sally hansen i ona np mocniej opala. Plusem napewno w tym goshu jest ze pianka ma lekko brązowy odcien także nakładając można mniej więcej kontrolować ilość -gdzie ile się go nałożyło. Minusem jest wydajność, cena oraz konsystencja, bo trzeba po wyciśnięciu bardzo szybko go rozetrzeć inaczej wysycha i zaczyna się lepić, a wtedy smugi murowane. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno zużyte opakowanie