Trussardi My Land EDT 

Jest to mój zapach, którego używam już od kilku lat. Wszyscy w biurze kojarzą mnie z tą wodą toaletową. Zapach jest obłędny, bardzo męski a zarazem delikatny i nienachalny, Zauważyłem, że bardzo ładnie rozwija się na klatce piersiowej a większy problem z rozwinięciem ma na nadgarstkach - tak działa u mnie :). Myślę, że przede mną jeszcze wiele flakonów.

Piszę tą recenzję z perspektywy kobiecej, tzn o męskim zapachu na moim partnerze, ale też o podkradaniu My Land czasem dla siebie. Zapach bardzo mocno "fahrenheitowy", tzn jest ta pierwsza ostra, cytrusowo-kwiatowa świeżość z ciepłym, złożonym i mocno aromatycznym dnem. My Land jest jednak nieco mniej ciepły niż Fahrenheit, mniej ogoniasty o właśnie brak drzewa sandałowego i cedru, które często mogą podduszać czy być zbyt oczywiste i ekspansywne. My Land jest - dla mnie przynajmniej - zapachem wybitnie skórzanym, słodkim na dnie jak wiśnie kandyzowane (tak mi się jakoś zawsze kojarzy tonka), ale otoczonym cytrusami i korzenną, ale chłodną wetywerią. Kojarzy mi się z jedzeniem kwaśnych cukierków; tzn dwa walczące ze sobą skrajne, ale intensywne wrażenia (kwaśne-słodkie), które powodują że ślinianki szaleją i chcą jeszcze. Podobnie nie mogę się "odwąchać" My Land czy na swojej czy cudzej skórze ;) Perfumy może nie są najbardziej innowacyjne czy wyjątkowe, ale bogate, złożone, dojrzałe i intrygujące. Na pewno nie dla młodego chłopaka. Ale też nie uważam, żeby mimo względnego ciężaru był to zapach wieczorowy czy wybitnie elegancki. Trwałość niesamowita. P.S. na kobiecie są te perfumy bardziej kwaskowate, cytrusowe, mniej korzenno-skórzane. Szalenie mi się na mnie podobają, lubię ich złożoność, moc i brak słodkiego podlizywania się, co wyłazi na mojej skórze przy każdych damskich zapachach. Używam tego produktu od: 3-4 tyg Ilość zużytych opakowań: 1 0p

Kiedyś przy zakupach w Douglasie dostałem próbki Trussardi\'ego, od razu się zakochałem! Kupiłem akurat 30 ml na próbę czy aby na pewno będzie to mój zapach i zostaję przy Trussard\'im :) Ewentualnie czasami wymianka na DIOR\'a :) Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: jedno niecałe

My Land, wraz z upływem czasu, ilości poznanych zapachów i totalnej zmiany gustu, uważam za chemiczny miszmasz, typowy "perfumeryjny" twór XXI wieku, który przysparza mnie o straszny ból głowy. Ja po prostu nie toleruję zapachów, które są przeładowane sztucznymi molekułami, a tutaj mamy (a jakże!) słynne Calone. Skóry w tych perfumach nie ma, no chyba, że testować się je będzie na skórzanym pasku, kurtce, czy butach (sic!) Parametry, o dziwo, bardzo dobre. Trwałość na poziomie 10 h i projekcja też niezła. Po My Land mam niesmak do marki Trussardi. Ogromny niesmak... Używam tego produktu od: Półtora roku Ilość zużytych opakowań: Testy przedramieniowe i globalne