EDIT: W międzyczasie znalazłam ideał, czyli podkład mineralny Uoga Uoga, którego używam stale od lat.
Recenzuję odcień light. Mam cerę mieszaną, skłonną do zapychania, od czasu do czasu trądzikową.
Dobrze, że poczekałam z recenzją, bo mogłabym niechcący popsuć opinię takiemu dobremu produktowi. Zdecydowanie min. 1 mc używania kosmetyku jest jednak konieczny.
Dlaczego na początku byłam rozczarowana? Nałożyłam puder jak każdy mineralny, po bożemu, z użyciem flat topa (oryginalny załączony puszek od razu rzuciłam w kąt), pomalowałam się okrężnymi ruchami, parę warstw z małą ilością produktu i co? I było bardzo słabo - krycie prawie żadne, tyle tylko, że śliczne wykończenie, satynowe w stylu dewy. Wkurzyłam się i zaczęłam szukać na stronie producenta, czy mogę go oddać ;)
Po jakimś czasie postanowiłam, że dam mu jeszcze raz szansę, tylko inaczej nałożę. Wyciągnęłam z otchłani oryginalną, niepozorną gąbeczkę, wtarłam okrężnymi ruchami nie przejmując się ilością i co? I cudo :)
+ krycie co najmniej średnie (oczywiście na pryszcze i cienie pod oczami i tak trzeba użyć korektora, wiadomo)
+ gładka skóra
+ bardzo naturalny efekt, satyna/dewy
+ nie wchodzi w zmarszczki
+ odmładza optycznie
+ nie sypie się podczas nakładania
+ pod wpływem wody/potu jeszcze mocniej się skleja ze skórą, jak rasowy minerał
+ nie uczula
+ nie przesusza
+ nie ciastoli się
+ kładziony na krem nie robi plam
+ nie muszę go poprawiać do wieczora, nie ściera się
+ piękny kolor (neutralno-żółty, biszkoptowy, bardzo jasny, ale raczej nie dla białych twarzy)
+ nie testowany na zwierzętach
+ porządne opakowanie z lusterkiem, co prawda nie w moim guście, ale nie jest wstyd wyciągnąć je publicznie, mocny plastik
- cena, ale widzę, że starczy na długo
- na niektórych kremach może lekko ciemnieć w ciągu dnia, ale na większości tego nie robi (bardzo dobrze współgra np. z serum z wit. c)
- może podkreślać wągry, jeśli są spore
Jak na razie najlepszy podkład mineralny, jaki testowałam, a miałam wszystkie znane w stylu Annabelle, Meow, Lumiere, Lily Lolo, BareFaced, Amilie, LaurEss i jeszcze parę niepopularnych marek. W sypkich pudrach mineralnych zawsze coś mi nie odpowiadało: albo wysuszały, albo podrażniały (po zmyciu miałam czerwoną, szczypiącą twarz), albo kolor nie ten, albo właziły w zmarszczki, albo się ścierały za szybko, itd. Tu w ogóle nie ma żadnego problemu a skóra wygląda pięknie :)
Nie daję mu statusu hitu tylko dlatego, że chcę jeszcze wypróbować kremowo-pudrowy podkład Senna, który ma być jeszcze bardziej kryjący.
Mam nadzieję, że nie uzależnię się od tej marki (kusi jeszcze polecany Brow Fix) bo jest jednak dość droga ;)
Podaję jeszcze skład z opakowania:
Mica, zinc stearate, ethylhexyl palmitate, dimethicone, sambucus nigra fruit extract, zinc oxide, triethoxycaprylsilane, water/aqua, silica, ethoxdiglycol, barium sulfate, peat extract, palmitoyl hexapeptide-14, gold. May contain: titanium dioxide, iron oxides.
Używam tego produktu od: 1 mc
Ilość zużytych opakowań: zaczęte pierwsze
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie