GlySkinCare Body Lotion 10 Balsam do ciała z 10% kwasem glikolowym

Balsam rzeczywiście intensywnie pachnie orientalnie waniliowo, ale osobiście mi to przypomina męskie perfumy.. jest dość gęsty i zostawia białe smugi podczas aplikacji, ale po chwili się wchłania pozostawiając skórę nawilżoną i miłą w dotyku. Jak na balsam do ciała uważam, że cena jest mocno wygórowana.

Mleczko jest lekkie, szybko się wchłania, przecudnie pachnie cytrusami. Zapewnia doskonałe nawilżenie przez cały dzień. Jest bardzo wydajne, a pompka ułatwia aplikację. Cena rewelacyjna !

Ech, szkoda, że nie znałam go wcześiej. Ten balsam GlySkinCare znalazłam jako zamennik trudno dostępnego balsamu z Paula's Choice z kwasem glikolowym, i stwierdziłam że przy dobrej cenie i podobnym składzie (a kosztuje około 1/2 tego co Paula) - mogę dać mu szansę. Balsam należy stosować najpierw co drugi, trzeci dzień, a przy dobrej tolerancji można stosować codziennie. Nie należy go stosować na podrażnioną, poparzoną skórę lub tuż po depilacji, bo zadrapiecie się na śmierć! Od kilku lat chodzę na depilację woskiem i problem z wrastającymi włoskami to moja zmora, zarówno na łydkach jak i na udach. Co więcej, na ramionach mam problem z rogowaceniem okołomieszkowym. Kilka lat temu szukałam produktu kwasowego do ciała i znalazłam tylko chusteczki z Tołpy, przerzuciłam się więc na peelingi/szczotkowanie na sucho, jednak efekty nie powalały plus trzeba być baaardzo sumiennym. Ten balsam daje efekty, jakich się nie spodziewałam! Wygładza, wycisza stare zmiany zapalne (stare, podkreślam, bo na świeże naprawdę go nie nakładajcie), lekko spłyca rozstępy. Skóra jest nawilżona, elastyczna, a przede wszystkim GŁADKA ! Co więcej, nie zostawia tłustego filmu, tak jak kremy z mocznikiem /również polecane na rogowacenie okołomieszkowe/ Będę go używała jeszcze całą wiosnę, aż do pierwszych prób opalania /nie wolno łączyć tak wysokich stężeń kwasu z promieniami słońca/

Balsam Body Lotion 10 był pierwszym kosmetykiem z GlySkinCare po który sięgnęłam. Wybrałam go głównie z powodu problemów z wrastającymi włoskami po depilacji oraz po prostu chciałam złuszczyć czyms silniej niż peelingiem skórę na ciele. Ma bardzo przyjemną konsystencję, szybko się wchłania. Faktycznie czasami mrowi, ale nie dziwi mnie to ze względu na fakt zawartości kwasu glikolowego. Jak dla mnie ma to być kuracja złuszczająca, a nie przyjemne mizianie pachnącym balsamem ;) Cena w stosunku do jakości i wydajności jest wg. mnie do zaakceptowania, bo kupiam go za ok. 80zł/200ml. Po około dwóch tygodniach stosowania (początkowo co drugi dzień, potem już niemal codziennie) moja skóra zmieniła się nie do poznania. Gładsza, bardziej elastyczna, faktycznie lepiej nawilżona. Mam nawet wrażenie, że rozstępy zrobiły się dużo płytsze! Szkoda tylko, że nie jest on dostepny w zbyt wielu aptekach i łatwiej go kupić przez internet. Używam tego produktu od: około miesąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego