Koniec ery lakierów tworzących hełm.
Skończyła się era lakierów tworzących z włosów twardą skorupę przypominającą hełm :jupi: Przynajmniej Welli się udało, bo choć lakierów dotychczas używałam rzadko (myślę, że teraz to się zmieni), to ostatni miałam nie tak dawno i raczej nie należał do grupy „nowoczesnych”.
Lakier uwiódł mnie zapachem już przy pierwszym użyciu – pachnie bardzo soczyście, musująco, trochę jak pomarańczowa oranżadka :slina: Mam tylko zastrzeżenie do tego, że nie jest taki sam jak pianki do włosów z tej samej serii (która pachnie kwiatem wiśni) – co prawda zapachy nie gryzą się, ale wolałabym, żeby były bardziej zbliżone. Dzięki niemu włosy przyjemnie pachną , zapach nie jest nachalny.
Lakier rozpylamy w postaci lekkiej, delikatnej mgiełki, którą można dozować według potrzeb –kropelki są mikroskopijne. Lakier nie skleja włosów (mogę przeczesywać je palcami i nigdzie nie napotkam na barierę), nie usztywnia ich – w zasadzie nie czuć jego obecności (pod warunkiem, że użyjemy z odległości ok. 20 cm, z bliska na bank poskleja włosy) . Włosy są wciąż elastyczne, sprężyste – z tą różnicą, że zachowują nadany im kształt i żaden ruch im nie straszny. Wella wręcz podkreśla ruch włosów, fryzura jest utrwalona, a przy tym nie wygląda sztucznie. Stosowany przy nasadzie nadaje włosom dużą objętość, która przeważnie trwa przez cały dzień (czasem w ciągu trzeba unieść je ponownie palcami i objętość wraca na następne godziny). Nie straszna mu nawet czapka – gdy ją zdejmę fryzura jest taka, jak przed jej założeniem.
Lakier można łatwo wyczesać, nie pozostawia białego, nieestetycznego osadu. Nie powoduje, że włosy są matowe – wręcz przeciwnie, mają ładny, zdrowy połysk.
Opakowanie nie jest przesadzone, ma ładny design, wytłoczoną literkę „W”.
Kłopot pojawił się po kilku użyciach, kiedy po naciśnięciu zamiast mgiełki lakieru otrzymałam lejącą się po ścianach opakowania ciecz. Myślałam, że atomizer zepsuł się na amen :mdleje: jednak pomogło oczyszczenie ciepłą wodą – widocznie zapchał się i na szczęście ten drobny zabieg wystarczył, żeby przywrócić go do normalności.
Podsumowując, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym lakierem, nie spodziewałam się, że te kosmetyki kiedykolwiek zostaną unowocześnione na tyle, żeby stosowanie było tak przyjemne. Jestem bardzo na tak!
Używam tego produktu od: 2 tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego