Zeznania smoka Cyana B. przed Trybunałem Stanu
- Czy oskarżony, smok Cyan B. przyznaje się do winy?
- Ekhem...Panie Marszalu... Droga Lacho... Wysoka Ciżbo...
Jeśli trzymalibyśmy się koncepcji, o której mówił oskarżyciel, to tak Panie Marszalu. Jestem winien...
- Wobec niezbitych dowodów popełnienia przestępstwa Trybunał wymierza smokowi Cyanowi B. karę pozbawienia możliwości plucia jadem na okres dwóch tygodni.
Czego jest winny smok Cyan B.?
Używania podkładu Kett.
Czyż to zbrodnia?
No trochę tak:]
Ale od początku:)
Podkład firmy Kett chodził za mną już od początku roku niecnie podszeptując mi konieczność zakupy tegoż produktu. Jako zdeklarowany mineraliks unikający wszelkich silikonowych miksów dzielnie się broniłam. Jednak uległam podszeptom, bo nie kryję, chciałam przetestować produkt, który jawił się jako pasta do butów...do twarzy :|
Postanowiłam od razu kupić duże opakowanie, bo w przeliczeniu na gramy wkład wychodził skandalicznie drogo. Ale i wkład kupiłam. Czemu? Ano...
Uznałam, że przy takiej konsystencji tradycyjne pudry brązujące nijak się nie sprawdzą i dobrze by było mieć coś do konturowania, co by w ciastolinę się nie zamieniło.
Przeto nabyłam duży odcień N5 i wkład N9. W stosunku do tego, co pokazują blogi mam iście afrykańskie odcienie.
Przezornie nabyłam również gąbkę Ebelin wzorowaną na Beauty Blenderze.
Kupiłam.
Potem, następnego dnia zapaliła się w głowie Cyana lampka...No a skład?? Ty głupku!! Gdzie masz głowę? A jak to napchane silikonami? Eszzzz....
No więc czekałam na paczkę i takie informacje na pudełku zastałam:
Propylene Glycol
Dicaprylate/Dicaprate
Caprylic/Capric Triglyceride
c12-15 Alkyl Benzoate
Ozokerite
Candelilla Wax
Petrolatum
Jojoba
Tocopheryl Acetate
Ascorbic Acid
BHT
May Contain:
Titanium Dioxide (CI77891)
Iron Oxides (CI 77489)
Ultramarines (CI 77007
Chromium Oxide Green (CI 77288)
Pozycja 5 i 7. Drżyj sobie głupolu cyjanowaty, bo jak Cię wysypią bąble i będziesz wyglądać jak pryszczata małpa, to miej pretensje tylko do siebie.
Z ciężkim sercem zabrałam się do testów.
I co mi wyszło?
No...zupełnie przeciwieństwo poniższych opinii. I negatywów i pozytywów:)
Albo ja mam jakąś magiczną skórę albo dostałam inny podkład bo:
1) i pędzlem, i gąbka i palcyma się nałoży. No czepia się każdy paproch jeśli używam pędzla, ale dać radę można. Mój podkład był miękki jak tylko trochę twardsze masło.
2) kolor doskonale mi się dobrał, choć lekko strzelałam - jest ciepły, taki tofiowy, idealny do mojej karnacji i koloru włosów
3) konsystencja woskowa daje błysk na dziobie, ale mi się ten błysk ...podoba...no...taki ładny, zdrowy, nie jak lustro...trochę żal go matowić...
4) trzyma się mocno i nie rozjeżdża w ciągu dnia, nie rwie, nie ciastuje, nawet chusteczki higieniczne całkiem dobrze zniósł
5) odporny na pot
6) nie zmienia koloru w ciągu dnia
7)...no nie zapchał i pożogi nie zrobił no...
8) porów ani nie porozszerzał ani nie podkreślił
Niemniej:
1) jest dosyć drogi i choć wydajny to mógłby być trochę większy. Wkłady są niebotycznie wręcz drogie.
2) wywaliłabym oleje mineralne
3) gama kolorów - mi pasuje, ale pewnie wielu osobom nie
4) nie ma aż takiego WIELKIEGO krycia, bo niektórych zaczerwienień po uczuleniu mi nie przykrył.
Współpracuje podkład z pudrami sypkimi wszystkimi, które posiadam, choć żal mi gasić ten błysk, bo ładny:)
Ciemniejszym podkładem mogę doskonale wykonturować policzki i robię to pędzlem. I to bez ryzyka powstania smug czy placków, a ja mam zawsze z tym problem.
W mojej opinii trzeba mieć całkiem zadbaną skórę. Do trądzikowej to on się nie nadaje. Do tłustej też tak sobie.
Kupiłam go z myślą o zimie - że będzie się sprawiał jako taka pierzynka ochronna ze względu an tłuszcze, ale naturalnym to ja bym go nie nazwała a taka opinia przewijała się na blogach polecających.
Ponieważ ja jestem mineraliks, to jednak stało się dziwne, że znalazł się u mnie podkład z dodatkiem mineralnych, ale olejów. Niemniej chęć wypróbowania czegoś nowego wzięła górę nad zasadami:P
Czy było warto?
Jestem zadowolona z podkładu, sprawia się dobrze, choć z naturą nie ma wspólnego tak wiele jak to jest opisywane. Niemniej najbardziej przemawia do mnie kolor. Jeśli miałabym wkład N3 to mogłabym zafundować sobie konturowanie a la Kim Kardashian. Czy West. Albo North West. No jakoś tak.
Jednak podkład jest drogi a na lato moim zdaniem będzie zwyczajnie za ciężki.
I, z powodu obecności parafiny, jestem zmuszona jeszcze bardziej dbać o demakijaż, który i tak jest dosyć dokładny. Dopuścić do pomorku niemożna...:)
Moim zdaniem problem z używaniem może zależeć również od koloru podkładu. To widać nawet na minerałach: do różnych odcieni używane są różne barwniki a nie wszystkie mają taką samą strukturę. Rzutuje to na ogólną konsystencję i komfort stosowania, na krycie, no i potem mamy np. świeżo otynkowany dziób versus całkiem ładnie wtopiony podkład.
Czy kupię? No nie wiem właśnie, bo choć on mi się całkiem podoba, to pewnie jak już go zużyję, to na wiosnę wrócę do minerałów. Powinnam zaznaczyć odpowiedź "chyba tak" :)
Dlatego tak.
Cyan B. jest winny używania podkładu z dodatkiem parafiny.
I jak tu teraz nie pluć jadem przez całe dwa tygodnie?
Używam tego produktu od: ponad tydzień
Ilość zużytych opakowań: w trakcie dwóch pierwszych