Guerlain Aqua Allegoria Bouquet De Mai EDT 

To zapach, o którym wciąż (po długim czasie) nie mogę sobie wyrobić zdania. Z jednej strony jest piękny i co jakiś czas go używam a z drugiej - coś mnie od niego odpycha. Każda aplikacja i noszenie go na sobie to ta nieustanna walka. Otwarcie to eksplozja grejpfruta jednak po kilkudziesięciu sekundach na pierwszy plan wysuwają się kwiaty i to one ostatecznie zdominują ten zapach. Wyczuwalna jest też nuta trawy - nadaje ona zapachowi klasy i łagodzi nutę kwiatową ale jednak z nią przegrywa. Niestety pieprz jest słabo wyczuwalny a szkoda, bo dodałby zapachowi rasowości i być może zbalansował kwiatową woń. Gdybym mogła określić ten zapach jednym słowem - to byłoby to słowo: "suchy". Przywodzi na myśl ogród, w którym kwiaty i trawa wciąż żyją ale są spragnione wody, smaga je wiatr a słońce nieco osłabiło ich naturalne soki. Jedna nuta w tym zapachu balansuje dla mnie pomiędzy trawą a sianem właśnie, na początku odbierałam to jako drewno ale jednak jest to siano. Niestety dla tego zapachu - na mojej skórze po pewnym czasie potrafi wyjść nieprzyjemna woń w stylu "wody w wazonie" i to takiej, która stoi już kilka dni. Dla niektórych - gnijące kwiaty. Cóż, taki urok na mnie wszelkich białych kwiatów. Zapach jest określany jako słoneczny i radosny. Dla mnie to słońce przebija się pomiędzy chmurami a w opisywanym ogrodzie zanosi się na dawno wyczekiwaną burzę. Sucha ziemia i spragnione wody rośliny czekają na deszcz. Zapach jest dostępny na lotniskach jako Travellers Exclusive ale bez problemu można go kupić przez internet. Nie przeczę, pomysł na limitowankę niezły, niestety na mnie białe kwiaty nie są wystarczająco łagodzone przez pozostałe nuty. Niemniej zużyję ten flakon bo na jesień również nieźle pasuje. Trwałość jak na serię AA niezła, ponad parę godzin. Flakon jak zwykle - piękny. Używam tego produktu od: 2012 Ilość zużytych opakowań: w trakcie 75 ml