Ten produkt przesądził o tym, że firma APIS już więcej nie trafi do mojej pielęgnacyjnej kosmetyczki.
Nie lubię zakupów w ciemno. Lubię sobie \'obmacać\' kosmetyk oczywiście w granicach przyzwoitości - sprawdzam skład, opakowanie, czytam wypociny producentów. Tak się zdarzyło, że składy kosmetyków APIS to jakiś top secret, nie ma ich nigdzie. A że marka zawsze kojarzyła mi się z dobrymi jakościowo produktami o naturalnym składzie - zdecydowałam się na ten peeling. Nie pierwszy raz z resztą.
Tak, miałam ten peeling wcześniej. Wówczas widniał na nim taki skład jak na wizażu. Producent nie wspomniał też o żadnych poprawkach w INCI więc beztrosko kupiłam go ponownie, kosztował ponad 30 złotych.
I co? Skład ma niewiele wspólnego z wcześniejszym, lubianym przeze mnie peelingiem. Produkt nafaszerowano parafiną i gliceryną, przypomina drogeryjne, beznadziejne peeligi i jeszcze nie działa. Ekstrakty oczywiście w symbolicznej ilości. Nienawidzę takiego jeżdżenia po taniości, o takich rzeczach trzeba informować swojego klienta.. Czuję się nabita w trąbkę i nigdy nie żałowałam tak wydanych 3 dych.
Owszem, są tu ekstrakty, kwasy, ale w żałośnie niskim stężeniu. Chyba tylko są po to, by odwrócić uwagę od reszty składu.
Peeling ma gęstą, śliską, kremową konsystencję. Jest ciężki, muszę nałożyć go dosyć sporo, by pokryć nim twarz. Odruchowo spojrzałam na skład.. i wiedziałam od samego początku co jest bazą tego produktu... Nie cierpię parafiny w takiej ilości, nienawidzę, gdy moja skóra sprawia wrażenie ciężkiej, tłustej, nie oddycha. Wytrzymanie z tym czymś 15 minut było dla mnie udręką, a jeszcze gorszym doznaniem było spłukiwanie peelingu. Miałam wrażenie, że ta maź ciągle jest na mojej skórze.
Ale dałam mu szansę. Użyłam go 4 razy pod rząd (2 razy w tygodniu) i moja cera jak nigdy zaczęła się buntować. Mam cerę trądzikową, oczyszczanie skóry z martwego naskórka to podstawa,a ten produkt tego NIE ROBI. Dla mnie działa jak tłusty krem, i sprawdzi się u osób ze suchą skórą, ale absolutnie nie jest to peeling enzymatyczny. Wiem, jak moja skóra wygląda po dobrym peelingu - jest świeża, czysta, jasna, zdrowa. A tutaj? Sprawia wrażenie brudnej, wygląda jak po tragicznie dobrym kremie, a moje drobne pory przypominają kratery. Że już nie wspomnę o zaostrzeniu trądziku. Moja cera nigdy nie wyglądała tak staro, poszarzale i po prostu ..brzydko.
Jedyny plus, a raczej minus to 100ml pojemność produktu. I higieniczna pompka dozująca produkt. I ta cholerna wydajność, mimo że nakładałam go dość sporo!!
Żałuję, że ten produkt trafił w moje ręce, nigdy nie skuszę się na nic z APISa, tak się nie robi! Albo podaje się skład na stronie, nie żyjemy w średniowieczu.
Używam tego produktu od: 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań: jedno opakowanie