PUPA Intensive Treatment for Deep & Visible Cellulite Intensywna kuracja przeciw głębokiemu i widocznemu cellulitowi

Reklama dzwignią handlu i do zakupu tego produktu przekonały mnie słowa "głęboki celulit" ,który niestety u mnie jest widoczny nawet jak stoje ,dlatego mało któy preparat dfaktycznie mnie zadowala i widze efekt. Niestety przy upośledzeniu tkanki łącznej potrzebne jest działanie wieloetapowe i oczywiście odpowiednia dieta. Celulit to coś co popraca dlatego trzeba z nim walczyć ciągle- jedne środki działają mniej skutecznie inne bardziej . Wpominam o tym gdyż po skończeniu tego produktu mój celulit wrócił do stanu poprzedniego . Tyle tytułem wstępu.... Uważam jednak,ze ze stosowanych przeze mnie kosmetyków ten naprawde skutecznie działał. przede wsytkim rozbił mi skupiska celulitu oraz powierzchniowo wuygładził strukture. Wzmocnił efekt gdy dołaczyłam regularny ruch. Wtedy celulit yglądał już w miare "przyzwoicie" i widoczna była poprawa. Obecnie jestem na etapie zrzucania wagi i zapewne do niego wróce,gdyż miło go wspominam. Nie zmienia drastycznie temperatury ciała, dobrze sie wchłania i niewysusza skóry. Nie trzeba długo czekac zanim możemy sie ubrac po jego aplikacji. Mogłabym powiedziec,ze to balsam do ciała o ziołowym zapachu. Co jest doś istotne,bo wiele tańszych żeli ,które stosowałam po prostu kleiły sie do ciała. Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: jedna tuba

Wiosną zauważyłam u mnie celulit, to było straszne... Ale sama też na niego "zapracowałam", przy mojej słabości do słodyczy powinnam uprawiać regularnie sport, natomiast tego roku od początku jakoś o systematycznym ruchu zapomniałam. Gruba nie jestem, przy około 165 cm moja waga nie przekroczyła 53 kg, ale niestety pojawił się ten wstrętny celulit. No, niestety, powrót do formy wymaga sporego wysiłku. Ćwiczyłam tylko 2-3 razy w tygodniu zamiast 6, lenistwo, wiem:( Ćwiczenia trochę pomogły, ale nie od razu, gdzieś po miesiącu. Zauważyłam w perfumerii ten preparat i postanowiłam wypróbować, bo obietnice producenta zabrzmiały tym razem przekonująco, chociaż nie jestem osobą, która wierzy w coś innego oprócz ćwiczeń/sportu w kwestii celulitu. Preparat nakładałam na skórę ud i pośladków, codziennie wieczorem, wykonywałam masaż i jeśli miałam czas, starałam się nakładać go również rano. Efekt wygładzenia zobaczyłam po około 21 dniach, co mnie zaskoczyło, ponieważ nie wierzyłam w działanie kosmetyku. A jednak:) Składniki. Nie znam się na tego typu rzeczach,ale w sumie zauważyłam w składzie: * kofeinę * wyciąg z sumaka garbarskiego (roślina śródziemnomorska i azjatycka * karnitynę * wyciąg z owsa * mentol * lecytynę * witaminę E. Celulit znika, natomiast dla efektu idealnej skóry stosuję teraz dodatkowo jeszcze inny kosmetyk, o którym napiszę w innej recenzji. Co jeszcze mogę na ten temat powiedzieć... Opakowanie jest eleganckie, solidne, kosmetyk jest wydajny, ma ładny świeży zapach alg i soli morskiej, trochę czuć w nim mentol i ten ostatni czynnik mnie nie zachwyca, ale w obliczu dobrych efektów jestem w stanie przymknąć oko na takie rzeczy. Z tej serii jest jeszcze wspaniały peeling do ciała, ale używałam tylko próbek, więc nie piszę osobnej recenzji, ale też dobry produkt:) Używam tego produktu od: około 3 mies. Ilość zużytych opakowań: jedno całe 250 ml