Mont Blanc Presence EDT 

Uwielbiam zapach tlącej się n węgielku szałwii białej, toteż zaczęłam testować perfumy, które szałwię mają w składzie. W Presence jej nie czuję w ogóle, mimo to zapach jest świetny, słodki, ale nie przesłodzony, smaczny, ale nie ciasteczkowy, przyprawowo - cynamonowy. Kompletne przeciwieństwo perfum chłodnych, mających sygnalizować dystans, profesjonalizm i "samcowatość". Dla dojrzałego mężczyzny, który po całym dniu bojów w pracy (jako szef ;-) ), najbliższym pokazuję swoją prawdziwą naturę - ciepłego i czułego opiekuna, który jest obecny zawsze, gdy jest potrzebny, zawsze zapewnia bezpieczeństwo. Perfumy raczej na wieczór we dwoje, rodzinne spotkanie, letni piknik, lub do grubego kaszmirowego swetra i na niedzielne wylegiwanie się z ulubioną książką. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Recenzja dotyczy właściwie dwóch zapachów, więc zamieszczam przy obu zapachach. YSL La Nuit de l\'Homme i Mont Blanc Presence. Oba mam i oceniam podobnie. Zapach jest wspaniały i w typie jaki lubię najbardziej. Szczególnie na obecne pogody. MB Presence jest nieco bardziej rozgrzany pewnie za sprawą ocieplającego piżma i zapachu jabłka z cynamonem przygotowanego w piekarniku lub mikrofalówce (to przez zapędy kulinarne:). YSL La Nuit... bardziej ascetyczny, mniej skomplikowany, można go odebrać jako bardziej męski, chociaż powiedziałbym. że oba w typie unisex. Spoiwem obu jest silny akcent kardamonu i bergamotki co czyni, że dla mnie pierwsze odczucia są prawie identyczne. Po czasie ulotności różnice stają się trochę bardziej wyczuwalne. Generalnie MB Presence ma dla mnie lekką przewagę: bardziej specyficzny, z charakterem, cieplejszy i głębszy, ale też ze świeżą nutką w rezerwie, bardziej trwały i intensywny. Może ktoś też się z tym duetem zmierzy? Używam tego produktu od: 1 rok Ilość zużytych opakowań: 75 ml

Cudny zapach.. jeden z moich ulubionych, jest słodziutki, ale jednocześnie męski, uwielbiam w nim tę wiśniową nutkę, od razu czuć że to zapach z najwyższej półki.

Bardzo mi się podoba. Nie za ostry, nie za deliktany. Elegancki, raczej dla mężczyzny koło 30tki niz młodego chłopaka, raczej dla eleganckiego niz ubierającego się na sportowo. Sama kupiłam i robię słodkie oczka by się M psikał :D

Troche mniej mi sie podoba ten zapach od czasu zgloszneia, no ale trudno :> Jak pisalem, tworzy on cos w rodzaju aury, unosi sie delikatnie wokol czlowieka. Elegancki, pasuje do cieplego zimowego sweterka. Na poczatku troche ostry, kojarzy mi sie wtedy z jakims produktem domowym chyba czyms do czyszczenia? :|, ale z czasem lagodnieje, traci kilka nutek, ociepla sie. Opakowanie, hmm.. interesujace :) Ilość zużytych opakowań: wiele testow + probka. Moze na nastepna zime bedzie pelnowymiarowe :)