Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody perfumowane męskie

LM Parfums Patchouli Boheme EDP 

5 na 52 opinie
100% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
5 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 100% osób
  • 15 stycznia 2014 o 22:28
    Mój sweter jest moim zamkiem
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Patchouly Boheme przylega do skóry noszącego tak ściśle, i jednocześnie pozostawia tyle przestrzeni, że kojarzy mi się ...ze swetrem. Luźnym, kaszmirowym, czarnym długim sweterem-sukienką, do którego zakładam już tylko ciemne rajstopy i skórzane buty. Bo o tym jest Patchouly Boheme. O materiale najwyższej jakości-miękkim, komfortowym, otulającym, skontrastowanym z ciemnymi, przyciężkimi, skórzanymi dodatkami. To pieśń na temat stroju o niejednoznacznym wydźwięku, bardziej charakterystycznym, niż uwodzicielskim, bardziej artystycznym, niż seksownym i bardziej androgynicznym, niż kobiecym. Otwiera się wiórami , czy wręcz drzazgami całkowicie suchego sandałowca i, przede wszystkim, ostrej, agresywnej i niezbyt starannie wyprawionej skóry. Skóra jest gruba i motocyklowa. Moje buty, noszone na przekór do miękko układającego się swetra, są właśnie takie. Chwilę po bezkompromisownym, pełnym mocy otwarciu w tle zaczyna majaczyć lekko kamforowa, niepiwniczna, chłodnawa paczula. To dosłownie majaczenie-jakby sweter przepleciono delikatnie, co dziesiąty rząd oczek, srebrzystą nicią. Paczula stanowi tylko kontrapunkt , jak chór pojawiający się na drugim planie, dla intensywnej skóry, do której już za moment dołącza balsam tolu. To on doskonale oddaje miękkość kaszmiru. Został użyty bardzo hojnie, przydaje całości żywicznego, suchego charakteru. Za chwilę pojawia się miękki, słodkawy tytoń, wilgotny i aromatyczny. Czyli przyprawy, używki, przyjemności... Czyli poczucie bezpieczeństwa, dom, dym z shishy, wygodna skórzana kanapa... Ten fragment doskonale oddaje atmosferę mojego poddasza- wysokiego, pełnego woni cynamonowych świec, drewnianej dębowej podłogi, niedawno pastowanej, tytoniu do fajki wodnej, ciemnych kolorów. Czuję się jak u siebie. W kaszmirowej tunice i wysokich skórzanych butach też czuję się jak u siebie. Wniosek może być tylko jeden- w Patchouli Boheme też czuję się jak u siebie. Prawie. W otwarciu i w początkowej fazie serca zapachu. Poczynając od serca, w którym balsam tolu i bób tonka dominują, Patchouli Boheme jest miękko utkane z nut, wśród których paczula znaczy najmniej. Tonka, która dołącza w sercu, dołącza wraz z całym swoim dobrodziejstwem, tj pełną gębą cynamonowo-waniliową. Jest to także- w miarę dojrzewania serca zapachu i przechodzenia do jego bazy- niestety, gęba pełna słodkości. Nie mogę nie napisać, że bywają dni, kiedy waniliowo-pudrowe aspekty tonki psują mi nieco odbiór końcowej fazy serca tych perfum, w którym jeszcze, gdzieś na horyzoncie, zamajaczyła mi delikatnie róża, pewnie za sprawą geranium. Skóra próbuje walczyć z tonką, za każdym razem i przy każdym noszeniu wynik tej walki wypada trochę inaczej. Nie lubię tych dni, kiedy wygrywa tonka, w towarzystwie czegoś ambrowego, kiedy Patchouli Boheme słodzi się i pudrzy- wtedy wygląda to mniej więcej tak, jakby sweterek niepotrzebnie zaczynał odsłaniać jakieś buduarowe koronki. Różowe. Tak, wiem, że koronki są sexy, że buduar jest nastrojowy, ale bycie sexy w nastrojowym buduarze jakoś mnie nie pociąga. Ja chcę dalej wylegiwać się na skórzanych poduchach, paląc shishę. W moim swetrze, który jest moim zamkiem. Lubię te dni, kiedy, po wybitnym,dominującym i agresywnym otwarciu i pięknym, kojącym sercu, Patchouli Boheme zachowuje się przyzwoicie- zmierza w kierunku słodkawej, piżmowej bazy i spływa z moich ramion tak delikatnie, jak kaszmirowa dzianina. Kiedy zachowuje się jak porządny orient. Wtedy lubię Patchouli Boheme.
    Produkt kupił/a w
    3 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 21 września 2013 o 14:35
    The fall of House Meldrum
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Do recenzji tego zapachu zbierałam się baaardzo długo. Najpierw zachwyt odlewką dzięki uprzejmości przewspaniałej Pani Stettke :cmok: W tej chwili mój własny prywatny flakon. Patrzę sobie na niego i wciąż zastanawiam się, ile jeszcze przede mną odkrywania zapachów. Bo pomimo testowania, wąchania, poznawania woni różnych, znanych w dużej mierze, nadal okazuje się, jak wiele przygód i zachwytów przede mną. To fascynujące i wielce krzepiące - myśl, że jeszcze tak wiele do odkrycia. Jak sama nazwa wskazuje, mamy do czynienia z paczulową kreacją. Składnik to nośny, podawany w różnych sosach. Patchouly Leaves zostawia u mnie lekki niepokój, wręcz samobójczą aurę. I w swej istocie paczula taka być potrafi. I choć na jesienną aurę wydaje się być niezmiernie trafioną wonią, to jednak w moim odczuciu podana w niewłaściwy sposób może jedynie pogłębić jesienną depresję. No chyba, że takie jest założenie ;) Patchouli Boheme otwiera się suchym i trzeszczącym akordem drzewnym. Drewienko jest wysuszone na wiór, skrzypi, jest pyliste, wręcz zakurzone, jak szczapy leżące przy dawno nieużywanym kominku. Nie ma w nich ziarna żywicy, dawno straciło swoją oleistość. Wyczuwalna staje się gałka muszkatołowa, choć czy obecna - nie wiem. Geranium chowa się gdzieś głęboko, choć zdawać by się mogło, że jest odpowiedzialne za ciepłe nuty mające się wkrótce pojawić. I tak jak Patchouly Leaves rozwija się w akord ziemisty, mokry, rozkosznie zgniłoliściasty, tak Patchouli Boheme pozostawia paczulę w objęciach tytoniu i skóry, które choć suche to jednak niesamowicie ciepłe i miękkie. Aromat kurzu nadal się unosi, jak w starym, nieodwiedzanym od lat domu, w którym na książkach zgromadziła się gruba warstwa świadectwa człowieczej niebytności. I w tym uścisku pylastym, suchym i zakurzonym trzyma nas nadal bób tonka, choć uścisk staje się mniej silny. Piżmo sprawia, że końcowa faza staje się bardzie kremowo-pudrowa, jednak nie następuje żadne wysłodzenie kompozycji. Boheme przywoływał u mnie przeróżne obrazy, jednak każdy z nich miał ten sam mianownik: przemijanie, lecz takie z lekkim uśmiechem na ustach. W ogólności takie rozważania mogą prowadzić do niespodziewanych ataków smutku i głębokiej melancholii, ale ja chcę wierzyć, że przemijanie będące przecież ważką częścią naszego życia, jest czymś naturalnym i dobrym. Przecież jeśli coś przemija, to oznacza nadejście czegoś nowego, nieznanego, innego. A pamięć o tym co minęło to podstawa tradycji, kultury w ogóle. Dlatego też spotkanie z Patchouli Boheme maluje w mojej głowie obraz domu Lorda Meldruma będącego bohaterem serialu komediowego "Pan wzywał milordzie?" z lat \'80-tych. Obraz schyłku epoki szlacheckiej, nadchodząca rewolucja obyczajowa i społeczno - ekonomiczna wywołują natychmiastowe uczucie tęsknoty za tym co jeszcze jest, lecz za chwilę już odejdzie w przeszłość. Ale… … przecież nadchodzi nowe, a żeby mogło nadejść, coś innego musi się skończyć. Jest w tym pewna doza lekkiego żalu, może melancholii, lecz jednocześnie pragnienie zobaczenia i chęć poczucia tego nowego. Pożegnania zawsze są smutne. Jednak chcę wierzyć w to, że to co przyjdzie może być równie ekscytujące. Z tego powodu Patchouli Boheme to doskonały wybór na moją prywatną jesienną porę: melancholijny, nostalgiczny, lecz jednocześnie ogrzany ciepłem tego nowego, tego co dopiero będzie. Cudowna perfumiarska kreacja. Nazwa: doskonała Flakon: szlachetny, prosty, kartonowe opakowanie niebywale piękne Trwałość: na ciele do 12 godzin, na odzieży aż do prania Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: odlweka, teraz cały flakon
    Produkt kupił/a w
    5 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły


Produkty podobne

Zobacz także inne Wody perfumowane męskie

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.