Gdyby tylko był trwalszy ... :(
Większość moich ulubionych perfum została zaprojektowana przez Calvina Kleina. Eternity, Euphoria, Women, IN2U goszczą stale na mojej toaletce. Gdy tylko nadarzyła się okazja kupna dużego flakonu Downtown po okazyjnej cenie, nie wahałam się i dokonałam zakupu w ciemno. Ponosiłam, popróbowałam ... i troszkę zachciało mi się płakać. Wprawdzie nie jestem perfumeryjnym znawcą, ale zapach bardzo mi się podoba. Początek to bukiet z gruszki, cytryny, śliwki, bergamotki i neroli. Różowy pieprz dodaje nieco charakteru, a nuta cedru sprawia, że zapach nabiera cech typowych dla zapachu drzewnego. Trochę, jakby chciało się wrzucić wiele kategorii do jednego worka - owoce, kwiaty, drewno. Myślę, że w założeniu zapach miał "zmieniać" oblicze w miarę noszenia, ale słabo się to odczuwa, bo zapach jest po prostu nietrwały. Rozwija się szybciutko, jest bardzo ulotny, bardzo szybko pozostaje po nim jedynie wspomnienie. Z reguły najdłużej perfumami pachną moje włosy - jednak w przypadku Downtown za każdym razem, gdy się nim popsikam, nawet włosy nie roztaczają jego woni, co bardzo mnie zaskoczyło. Śmiem twierdzić, że dużo tańsze wody perfumowane czy nawet toaletowe innych marek wypadają lepiej pod względem trwałości. Strasznie mi tego wszystkiego szkoda, bo patrząc na nuty zapachowe widziałam spory potencjał, przede wszystkim ze względu na przełamanie tych owocowo-kwiatowych nut pieprzem i cedrem.
Flakon jest bardzo ładny - minimalistyczny, ale efektowny i ładnie prezentuje się na toaletce. Zapach raczej na okres późna wiosna-lato-wczesna jesień. Określiłabym go raczej jako dzienny, ale myślę, że na niezobowiązujące wieczorne wypady też zda egzamin.
Ach, smutno mi z powodu tego zmarnowanego potencjału. Niestety, przez słabą trwałość poważnie się zastanawiam, czy zakupię Downtown ponownie, bo oprócz samego zapachu to jednak dla mnie najważniejszy czynnik.
EDIT 4.01.2021:
Kochani, ten zapach jest bardzo mylący :) Po samej woni skategoryzowałam go na wiosnę-lato, wczesną jesień. Dałam mu jednak szansę w ostatnim czasie, gdy temperatury zaczęły spadać poniżej zera. Co się okazuje? Ano to, że zapach zdecydowanie dłużej się utrzymuje. Nie gryzie się z obecnie panującą porą roku, a więc zdecydowanie można nosić go zimą. Mam wręcz wrażenie, że chłodek w powietrzu wydobywa z tych perfum to, co najlepsze. Oczywiście wciąż nie jest to projekcja i trwałość jak z marzeń, ale styczniowa aura zdecydowanie pomaga "Downtown" w roztaczaniu swojego uroku. Kto by pomyślał? Tym bardziej, że zapach niekoniecznie kojarzy się typowo z zimą. Dajcie szansę :) Ocena zmieniona z trójki na czwórkę - teraz w pełni zasłużoną.
Zalety:
- zapach
- ładny, prosty, minimalistyczny, lecz bardzo elegancki flakon
Wady:
- trwałość
- cena ... wody perfumowane czy toaletowe innych, tańszych marek są dużo trwalsze